Azzaro Jolie Rose EDT 

Jolie Rose od Azzaro jest bardzo sztampową propozycją, wykreowaną na potrzeby okresu wiosenno-letniego przesilenia, zmiksowaną z tego wszystkiego co młodziutkie "pastereczki" lubią najbardziej... Cytrusowe --DROPsy, zroszone pąki dzikiej róży, delikatny zielono-trawiasty akcent, wata cukrowa i dużo dużo różowego optymizmu - oto przepis Azzaro. Zapach faktycznie przyjemny, lekki i niezobowiązujący, skrzący i musujący rożano-kwaskową słodyczą. Niestety trwałością niegrzeszy, po kwadransie muszę naprawdę skoncentrować się na tym czy jeszcze pachnę i łowić "okruszki" jolie rose gdzieś tam nieśmiało błądzące na mojej skórze. Gdyby pokusić się o metafory literackie, to w mojej opinii, ta propozycja zapachowa jest odpowiednikiem uroczej pastereczki, niewinnej i ślicznej, świeżej i naturalnej urody, lecz czy w kwestii rozstrzygnięć estetycznych nazwiemy ową dzierlatkę piękną? czy śliczną? Jolie Rose to pastelowe bluzeczki z kokardką, proste trapezowe sukienki przed kolano i komfortowe baleriny. Ładne i wygodne, dziewczęce i optymistyczne, lecz czy trochę nie nudne? Pół gwiazdki dodaję za konsekwencję w kreacji zapachu i opakowania - pasują do siebie idealnie wręcz! Azzaro zaserwował nam różowego, zakręconego lizaka z wiosennego festynu, z radościa po niego sięgamy, przez maleńką chwilę cieszymy się jego słodyczą, a po zabawie szybko zapominamy o zjedzonym łakociu... Używam tego produktu od: około 1 miesiąca Ilość zużytych opakowań: w trakcie 30 ml