Tiffi Love EDP 

Tiffi Love EDP dostałam w prezencie urodzinowym miesiąc temu. Dobrze się złożyło, że sprezentowano mi go właśnie w okresie jesienno-zimowym, bo według mnie to właśnie na ten okres roku zapach jest najodpowiedniejszy. Testowałam go przez kilka dni i podzielę się w tej recenzji moimi spostrzeżeniami. Produkt zapakowany jest w piękny czerwony kartonik, wewnątez którego znajdziemy wysoką, czerwoną butelkę z czerwoną zatyczką (flakon 100 ml). Opakowanie i buteleczka wyglądają bardzo elegancko i co tu kryć, cieszą oko. Atomizer nie zacina się, zatyczka siedzi stabilnie. Oczywiście, jak to bywa w przypadku perfum o dużym litrażu, butelka wraz z zawartością jest dosyć ciężka, więc noszenie jej w torebce nie będzie komfortowe. Sam zapach jest z rodziny kwiatowo-owocowych, z mocno wyczywalną dozą wanilii i piżma. Jest zrównoważony, w otwarciu mocno owocowy, by później przejść do wywarzonej fazy mieszanki piżmowo-waniliowej. Nie wyczuwam w pierwszej fazie zapachu nut alkoholu, co oceniam na plus. W kwestii parametrów, w mojej ocenie są dość przeciętne, ani oszałamiające, ani kiepskie. Projekcja nie jest duża, natomiast trwałość to ok. 3-4 godzin, na ubraniu trochę dłuższa. Woda aplikowana na skórę nie powoduje zaczerwienień, czy alergii. Zapach mi się podoba i z chęcią go noszę, natomiast sama chyba nie sięgnęłabym po niego ponownie. Przy trwałości z rzędu max. 4 godzin fajnie byłoby móc możliwość odświeżenia zapachu w ciągu dnia, lecz jeśli jest się poza domem to dźwiganie tak dużej i ciężkiej buteleczki w torebce nie jest dla mnie dobrym wyjściem, zwłaszcza, że moja torebka i tak bywa ciężka. Mimo tego sama w sobie kompozycja może się podobać i będę z niej z przyjemnością korzystać.

Kupiłam go będąc w hotelu Tiffi w Iławie. Podobał mi się z racji mocnego, wyrazistego zapachu. Jest bardzo trwały, w porównaniu do ekskluzywnych marek utrzymuje się na skórze bardzo długo. Flakon wygodny, ładnie prezentuje się na półce. Mocny, seksowny i uwodzicielski - dla mnie bomba!