Valentino Very Valentino EDT 

Pierwsze odczucie to zapach czystego powietrza. Potem taki facet, co je landrynki. Potem deko mocznika, ale na szczęście znika. Iglaste drzewa. Ostatecznie pozostaje młody facet - taki, jakby go wycięli ze strony jakiegoś żurnala (modne ciuchy, wystylizowana fryzura) w czekoladowej kurtce i landrynkowym swetrze. Połączenie klasyki z nowoczesnością. Niestety ulotny i niestety nie wybija się zbytnio z tłumu.

Jedne z pierwszych górnopółkowych zapachów, jakie poznałem. Klasyczna elegancja, szyk, doskonałość, tajemniczość... Takie określenia przychodzą mi do głowy, gdy myślę o Very Valentino. Zapach przyprawowo-drzewny, nienarzucający się, trwały. Bardzo ciekawa kompozycja, na każdą okazję. Używam tego produktu od: testy Ilość zużytych opakowań: testy

Ten zapach to prezent, a darowanemu koniowi...no, ale cóż...Ten zapach jakos nie chce mi sie kojarzyć z krawiectwem Valentino, które jest dla mnie jednym z najpiękniejszych. Te kobiece, zmysłowe i eleganckie suknie... Liczyłam, że zapach odda coś z ducha tego domu mody. I moim zdaniem tak nie jest. Oczyisćie VV są trwałe, jak większość zapachów z górnej półki. Ale jak dla mnie są...zwykłe. Może to kwestia za dużych nadziei...