Hakuro Pędzel do cieni H64 

Kiedyś makijaż oka wychodził mi niezbyt estetycznie. Sądziłam że po prostu nie mam do tego talentu, dopóki w moje ręce nie wpadł pędzel hakuro. Ostatnio postanowiłam więc dokupić jeszcze jeden, by poszerzyć możliwości. Wybór padł właśnie na ten. Co prawda szłam z zamiarem kupna czegoś mniejszego ale niestety wybór nie był zbyt duży. Po powrocie do domu od razu wzięłam się do testowania. Okazuje się że właściwie pędzelek przyda mi się bardziej niż mniejsza opcja bo tym w łatwy i szybki sposób mogę pomalować całą powiekę. Doskonale sprawdza się także w blendowaniu. Pięknie łączy kolory, rozcierając granice pomiędzy nimi. Włosie jest miękkie, łatwo się nim pracuje. Rączka jest wygodna, odpowiedniej długości. Czyszczenie także odbywa się bez problemu. Cena pędzli hakuro jest dość wysoka, jednak wolę wydać te kilka złotych więcej i cieszyć się jakością i w miarę ogarniętym makijażem;)

Od kiedy zaczęłam używać pędzli do makijażu, nie wyobrażam sobie bez nich życia. Miałam różne rodzaje z różnych półek cenowych. Pędzel H64 dostałam w prezencie i był on jak najbardziej trafionym pomysłem, zwłaszcza że sama nie wiem czy zdecydowałabym się wydać tyle na 1 sztukę. W przekroju jest idealnie okrągły, co starałam się pokazać na zdjęciach. Używam go na zewnętrzny kącik oka, a więc najczęściej do ciemnych cieni, które dobrze transferuje. Sprawdza się również w blendowaniu cienia w załamaniu powieki. Duży plus to fakt, że mega łatwo się go czyści. Po prostu chwila i już. To na pewno zasługa włosia, które jest na tyle sztywne, że z łatwością zmywa się z niego zanieczyszczenia, ale też na tyle miękkie że super się nim operuje. Pytanie czy kupię ponownie w przypadku pędzli jest nie do końca trafione, ale na pewno poleciłabym go przyjaciółce. Ponadto to super pomysł na prezent dla kogoś zafiksowanego na punkcie makijażu, zamiast kolejnego zestawu kosmetyków, który nie wiadomo czy trafi w gusta obdarowanego.

Pędzla tego używam do cieniowania załamania oka. I sprawdza się. Co prawda może nie jest jakoś mega wybitnie miękki i cieniując nim trzeba mieć lekką rękę - i do cieni i do rozcierania, niemniej dogadaliśmy się i służy mi już od wielu miesięcy nie tracąc kształtu, ani miękkości, którą posiadał. Mimo wszystko, w takiej cenie to wolę pędzle glambrush, bo są po prostu lepsze.

Jest doskonały do korektora. Bardzo ładnie konturuje nos i podbródek kremowymi produktami. Jeśli nakładam korektor MAC ProLongwear to nie chce się domyć, ale mieszam wtedy szampon z oliwką i pędzel czyściutki jak nowy. Nie rozkleił się. Dość długo wysycha, bo jest jednak zbity. Niestety napisy się starły. Po wyschnięciu wraca do swojego pierwotnego kształtu.

Cieszy mnie, że Hakuro regularnie wzbogaca swoją kolekcję pędzli, póki co żaden mnie nie zawiódł. Wiadomo, jedne lubię mniej, drugie bardziej, wszystkie jednak są wykonane solidnie, z dużą dbałością o detale, w pełnie profesjonalne, a przy tym na każdą kieszeń. Puchata kulka to strzał w dziesiatkę. Idealnie sprawdza się przy nakładaniu korektora pod oczy. Doskonale blenduje kremowe produkty i wtapia je w skórę. Bez smug i angażowania palców. Oczywiście może też posłużyć do nanoszenia cieni na całą powiekę, bądź podkreślania załamania, jednak w roli aplikatora do produktów płynnych lub kremowych sprawdza się najlepiej. Krótki, zaokraglony trzonek wygodnie leży w dłoni, srebrne okucia efektownie błyszczą, a włosie nie traci swojej formy nawet po praniu i suszeniu bez osłonki. Jest syntetyczne, niesamowicie miękkie, gęste ale nie zbite, dzięki czemu delikatnie obchodzi się ze skórą, a produkty nanosi cienką i równomierną warstwą. Łatwo je doprać, schnie w mgnieniu oka. Nie kruszy się, nie wypada. Żaden z moich pędzli Hakuro nie zgubił póki co ani jednego włoska! Być może dokupię ciut większą wersję h63. Używam tego produktu od: 2-3 tygodni Ilość zużytych opakowań: 1 w użyciu