Zużyłam dwa opakowania po 30 ml. Opakowanie trafia w moje gusta, eleganckie, klasyczne, fioletowe, posiada wygodną pompkę, która z łatwością dozuje żądaną ilość produktu i się nie zacina.
Można też odkręcić pompkę, żeby wydobyć produkt do końca. No i właśnie - tutaj się przyczepię - rurka do dna nie sięga i musiałam szpatułką wydobywać końcówkę serum z opakowania. To jest trochę kpina, zważywszy, że produkt nie jest tani, a butelka też nie jest miękka, więc wycisnąć się nie dało.
Samo serum jest biało-przezroczyste, o dość specyficznym zapachu, ale ja go lubię, chociaż podejrzewam, że niektórym może się nie spodobać.
Ja używałam je zarówno na noc, jak i na dzień. Jeśli chodzi o wydajność, to jak zwykle u mnie bywa wychodzi słabo, bo jedno opakowanie 30ml starczyło mi na trochę ponad półtora miesiąca. Jednak ja mam lekkiego bzika na punkcie pielęgnacji i sobie nie żałuję:) Wiem, że niektórym dziewczynom to serum starcza na pół roku, jeśli bardzo oszczędnie nakładają, ale chyba taki standardowy czas dla normalnej osoby to około 2 miesiące na 30 ml produktu.
Najważniejsza kwestia, czyli jak to działało na moją skórę? Otóż zaraz po nałożeniu czułam taką silikonową warstewkę (moja skóra bardzo się lubi z silikonami), linie mimiczne i lekkie zmarszczki były wypełnione, ale nie całkowicie, czyli jak ktoś ma wielkie zmarchy to raczej na cuda liczyć nie może. Jednak skóra była gładka i bardzo przyjemna w dotyku, aplikacja pozostałej pielęgnacji była bezproblemowa. Podkład i wszelakie kosmetyki kolorowe trzymały się bardzo dobrze na twarzy w ciągu dnia. Muszę wspomnieć, że w czasie, gdy używałam tego serum nie nakładałam już bazy pod podkład. Wydawało mi się, że to już by było za dużo dla skóry, tym bardziej, że serum samo w sobie jest bardzo dobrą bazą.
Skóra pozostawała miękka i jedwabista cały dzień, ale po zmyciu makijażu jakby mniej, potem myłam twarz i znowu nakładałam serum to wiadomo, znowu stawała się mięciutka i przyjemna. Nie jestem jednak w stanie stwierdzić, czy ten produkt jakoś wpłynął znacząco na moją skórę jeśli chodzi o długofalowe efekty. Nie zauważyłam, żeby linie mimiczne były spłycone tak na stałe, czy koloryt się ujednolicił, chociaż muszę przyznać, że koloryt na mojej skórze i tak się poprawił, ale może to być zasługa kilku czynników, dlatego nie potrafię jednoznacznie określić. Nie zauważyłam uczulenia, ani podrażnienia, chociaż jeśli czyjaś skóra nie lubi silikonów, to produkt ten może ją zapchać. Całkiem ładnie matuje twarz, ale mi akurat na tym nie zależało, chciałam tylko wygładzenia.
Perfectionist krzywdy mi nie zrobił, chociaż też nie wywołał u mnie efektu wow (ale nie wiem, czy w ogóle jest taki kosmetyk, który może to zrobić).
W każdym razie byłam zadowolona, chociaż producent mógłby pomyśleć nad innym rozwiązaniem tej przykrótkawej rurki.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie