Jest tanio. Jest dobrze? Jest tanio
Pastę wybrał mój chłop. Poszłam mu na rękę, bo to akurat on był głową zakupów, wrzucił ją do koszyka, sprawdziłam jedynie na szybko opis na kartoniku "whitening" uznałam, że to Colgate, więc na pewno będzie dobrze, coś tam wybieli, odświeży, umyje. Co mogło pójść nie tak? Cena nie była wysoka. Ja nieświadoma opinii... no dobra, wyszliśmy z dyskontu i przeszliśmy do jej użycia. Niebawem idę po jakąś bardziej sprawdzoną pastę do drogerii, bo nie wyrobię.
Opakowanie
Pasta ma klasyczne opakowanie jak na Colgate przystało. Znajdziemy ją w małym kartoniku, raczej przejrzystym, z zapewnieniem producenta o efektach wybielenia. Na działaniu skupię się później. Pasta ma pojemność 75 ml, co jest dziwne, zapewne producent idzie w pomniejszanie pojemności zostając przy tej samej cenie, jaką zapłacilibyśmy za 100 ml, spotkałam się już z tym zjawiskiem w dobie dzisiejszej inflacji.
Sama tubka pasty jest miękka, bardzo łatwo wydobywa się produkt. Wystarczy lekko ścisnąć plastik i sam bezproblemowo się wysuwa. Zamyka się ją na odkręcanie - nie jestem fanem tego typu nakrętek w produktach do mycia zębów. Wolę te na klik. Mimo wszystko nie ma tragedii.
Konsystencja / ostrość pasty
Pasta jest w kolorze białym, bez żadnych drobinek. Pachnie delikatnie i też tak lekko miętowo smakuje (w mojej ocenie bardzo bez wyrazu). Nie jestem fanką ostrych i wypalających do granic możliwości past do zębów, ale ten produkt jest tak bardzo delikatny pod tym kątem, aż za bardzo. Nie daje mi takiego odświeżenia jamy ustnej, jakiego bym oczekiwała. Rozpuszcza się szybko, ale bardzo słabo pieni. Mimo nałożenia jej całkiem sporą ilość na końcówkę szczoteczki sonicznej rozpuszcza się w mgnieniu oka, miesza ze śliną, czuję, jakby jej nie było w buzi. Oj nie, nie lubię tego efektu.
Działanie
Pastę używamy już jakiś czas, a efektu wybielenia brak. Nie spodziewałam się tutaj spektakularnych efektów w tym zakresie po ogólnym całokształcie pasty.
a) Czy oczyszcza zęby? Tak, sprawdza się do tego celu. Ale czasem mam wrażenie, że moja szczoteczka soniczna robi tutaj większą robotę niż ta pasta Colgate.
b) Efekty wybielenia i usunięcia przebarwień na zębach? Brak. Zęby dalej mają taki sam odcień jak przed rozpoczęciem stosowania.
c) Odświeżenie? Słabiutkie. 15 minut pod umyciu zębów mam wrażenie, jakbym w ogóle ich nie odświeżyła, zapach mięty jest bardzo ulotny i słaby.
d) Sam proces mycia zębów? Średnio przyjemny przez bardzo kiepskie pienienie się pasty.
e) Podrażnienia? Na szczęście żadnych brak. Ale czego się spodziewać po produkcie, który w sumie jest, ale też nie byłoby znaczącej różnicy, gdyby go nie było...
d) Wzmocnienie zębów i ochrona przed próchnicą? Nie odczułam. Zęby jakie były, takie są dalej. Może to oznacza, że skoro nic złego się nie dzieje, to działa? Aj, sama nie wiem.
Zakończę to jednym zdaniem - następnym razem moja kolej do wybierania pasty albo chociaż będę pamiętać, żeby sprawdzić opinie przed zakupem. Niska ocena pasty nie wzięła się znikąd. Podpinam się pod recenzjami ręcami i nogami! ;-)
Zalety:
- tania i raczej dostępna od strzału w dyskontach/ drogeriach
- ładna szata graficzna kartoniku i tubki (minimalistyczna, przejrzysta)
- tubka wykonana z miękkiego plastiku, z której łatwo wyciska się produkt
- pasta nie jest bardzo ostra, nie ma efektu "palenia" buzi
- nie podrażnia jamy ustnej, dziąseł
Wady:
- bardzo słabo odświeża jamę ustną
- nie wybiela i nie rozjaśnia przebarwień na zębach
- produkt, który w trakcie używania znika - nie pieni się w ogóle. Mam wrażenie, że największą pracę mycia wykonuje moja szczoteczka niż pasta
- zbyt słabo miętowa. Smak idzie w stronę mdłego, bez wyrazu
- tubka odkręcana, wolę takie na "klik"
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie