Nigdy nie byłam entuzjastką podkładów w pudrze, większej ilości pudru w pudrze czy innych tego typu kombinacji, ale przez zwykły przypadek stałam się posiadaczką tego oto kosmetyku. Latem staram się nie nakładać na twarz większej ilości treściwych kosmetyków, gdyż w przeciwnym razie zapcham ją. Szukam więc wtedy czegoś lżejszego bądź jakiegoś pojedynczego rozwiązania, które zaspokoiło by moje potrzeby makijażowe o tej porze roku.
Puder (podkład?) poleciła mi koleżanka. Jakoby miał, wedle niej, być idealnym spełnieniem. Czy był? Trochę tak i trochę nie.
Decydując się na zakup, otrzymujemy 10 gram produktu sypkiego, zamkniętego w plastikowym półprzeźroczystym pojemniku z siateczką oraz dołączonym pędzlem kabuki za cenę ponad 300 pln. Z ceną nie dyskutuję, gdyż takie są realia cenowe w polskich perfumeriach więc no comment. Opakowanie jak opakowanie, standard marki czyli można rzec przyzwoity plastik. Pędzel kabuki świetny, bardzo dobrze zbite włosie, które nie wypada. Stosuję też do innych kosmetyków, myję regularnie i trwa w niezmienionej formie do teraz.
Kosmetyk dostępny w kilku wariantach kolorystycznych. Ja używałam koloru nr 30 i pasował w sam raz do mojej dość śniadej karnacji.
Puder (bo tak go będę mimo wszystko nazywała) jest dość specyficzny. Z jednej strony jest bardzo miałki, świetnie zmielony, miękki i taki "z poślizgiem", z drugiej strony sprawia wrażenie ciężkiego. Nie jest eteryczny i ulotny. Jako, że ma służyć jako podkład więc pod niego powinno się stosować tylko i wyłącznie jakąś pielęgnację czy bazę.
I właśnie tu odnajduję pewien problem. Nie z każdym kremem ten puder współpracuje. Co więcej, jeśli współpracuje to robi to świetnie, jeśli natomiast nie, robi wtedy z twarzy niebywałe zjawisko pod postacią tłustej facjaty z kiepsko rozprowadzonym podkładem, migrującym z prawa do lewa.
Ja nie stosuję żadnych baz "pod", gdyż moja skóra nie cierpi tego typu kosmetyków, reagując totalnym wysypem więc nie wiem co by było, gdyby zastosować pod niego jakikolwiek tego typu specyfik. U mnie sprawdził się na LRP Effeclar mat. I to też z pewnym wysiłkiem z mojej strony. Przed zastosowaniem, krem musi bardzo dokładnie wchłonąć się w skórę. Ma to duże znaczenie, gdyż warstwa pielęgnacji, której jakaś część pozostanie nie wchłonięta spowoduje, że rozprowadzenie pudru bez maz stanie się niemożliwym. Wiemy doskonale, że cała ta operacja wchłaniania się kremu "trochę" czasu zabiera więc jeśli rano miałam czas na takie zabawy, to wtedy stosowałam ten puder.
Napisałam wcześniej, że nie z każdą pielęgnacją współpracuje. Niestety nie wyobrażam go sobie stosować na jakiekolwiek wysokie filtry. Eksperyment ten spowodował, że moją twarz pokrył jeden wielki glut, co raczej uroku mi nie dodało. No chyba, że ma się dubelt suchą skórę, to można wtedy próbować. Na mojej dojrzałej i mieszanej cerze ten sposób nie sprawdził się.
Spełniając wymóg "pielęgnacyjny", puder sprawdza się bardzo dobrze. Rozprowadzając go kolistymi ruchami mamy szansę uzyskać bardzo gładką, aksamitną i wyrównaną powierzchnię skóry. Jak na taki rodzaj kosmetyku krycie ma dobre. Zaznaczam jednak, że oceniam go w kategorii bardziej pudru aniżeli typowego podkładu. Gdyby był to podkład, jego krycie oceniłabym na średnie w dolnych jego granicach. Jako, że nie mam za specjalnie wiele do ukrycia na twarzy, to sposób w jaki to robi jest dla mnie zadowalający.
Trzeba bardzo uważać z ilością, jaką aplikujemy. Nie na darmo jest go tylko 10 gram. Może się to wydawać mało, ale musimy pamiętać, że jednorazowo wystarczy dosłownie odrobina kosmetyku, aby dobrze wykonać makijaż. W przeciwnym razie zrobimy sobie na buzi maskę. Jest więc wydajny i w moim przypadku (a robię makijaż prawie codziennie) wystarczył na całe lato i jeszcze troszkę zostało w pudełku. Niestety nie sprawdzi się u tych, którzy oczekują totalnego matu na skórze. Zresztą to nie ten produkt. Tuż po samej aplikacji widać na cerze glow, który z upływem czasu trzeba korygować chusteczkami matującymi. Nie podkreśla zmarszczek, nie wchodzi w pory.
Podsumowując jest to wymagający kosmetyk, raczej dla cierpliwych. Nie nadaje się na większe wyjścia, raczej powiedziałabym, że jest to produkt dzienny, wytrzymujący kilka godzin z opcją poprawek.
Zalety:
- świetnie zmielony
- bardzo dobrze się rozprowadza na właściwie przygotowanej skórze
- aksamitne wykończenie
- średnie krycie, wystarczające na okres letni
Wady:
- nie współpracuje ze wszystkimi kremami "pod"
- wymaga poprawek w ciągu kilku godzin
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie