Pat & Rub Face, Krem pod oczy (nowa wersja) 

Krem dobrze nawilża okolice oczu, jednak jakiegoś innego efektu nie zauważyłam po zużyciu całego opakowania. Zostawia białe mazy na skórze, trzeba dobrze go wklepać. Duży plus za naturalny skład. Opakowanie jest bardzo duże, bo aż 30ml i fajnie, że mamy pompkę i nie trzeba grzebać palcem w pojemniku, ale ta pompa doprowadzała mnie do szału... Po każdym użyciu (używałam rano i wieczorem) krem zasychał i potem wystrzeliwał na wszystkie strony tylko nie na palec po naciśnięciu pompki. No za każdym jednym razem to samo. Nie wiem czy kupię ponownie, bo krem jest dobry, ale za tą cenę mogę kupić znacznie tańszy krem do oczu, szczególnie że ten tylko nawilżają skórę i nic więcej nie robił.

Krem jest lekki, szybko się wchłania, nie zawiera nuty zapachowej. Bardzo dobrze poradził sobie z moimi sińcami i cieniami. Duży plus za pojemność (30 ml) i higieniczne nabieranie kremu. Starcza mi na długo, a skóra wokół oczu jest bardzo odświeżona.

Zachęcona wspaniałymi recenzjami zakupiłam krem pod oczy spodziewając się szałowych efektów zminimalizowania cieni pod oczami. Od samego początku krem ten nie dawał absolutnie żadnego efektu związanego ze zmniejszeniem cieni, działał jedynie nawilżająco..i tyle, więc szkoda go kupować za takie pieniądze. Przyznam, że krem jest bardzo wydajny, kupiłam 1,5 roku temu a mam do dziś przy codziennym stosowaniu rano i wieczorem. Ma również fajną konsystencję, która łatwo się rozprowadza i wchłania. Krem raczej nie pachnie, więc nikomu nie powinna przeszkadzać jego woń. Opakowanie z pompką, która jest bardzo wygodna i łatwo sterować w celu uzyskania wymaganej ilości kremu.

Krem jest w bardzo dużym opakowaniu (aż 30 ml). Standardowe kremy mają około 10-15 ml. Dla mnie to 30 ml to za dużo - chciałabym skończyć go wcześniej. Cena też jest wysoka, bo aż 160 zł. Efekt zwyczajny. Coś tam nawilża, ale powiedziałabym, że to produkt dla nastolatek, które potrzebują byle jakiego kremu nawilżającego. Dla kobiet, które liczą na solidną dawkę nawilżenia, to nie będzie dobry produkt. Dobrze sprawdza się pod makijaż, ale to za mało żeby kupić go ponownie.

Kosmetyki tej firmy nie są mi obce i bardzo często je stosuje ,już nie raz udowodniły że są warte swojej ceny .Od kilku lat używam kremów pod oczy zmienność godzin pracy bardzo wyraźnie maluje się pod oczami.Krem ma delikatną formułę jest łagodny dla skóry bardzo szybko się wchłania i nadaje się pod makijaż ,dobrze nawilża skórę to po pierwszym zastosowaniu .Po 2 miesiącach mogę powiedzieć że cienie pod oczami znikają skóra jest bardziej napięta ,elastyczna i rozświetlona.Produkt choć nieco drogi to jednak wart zakupu jest bardzo wydajny poza tym spełnia wszystkie moje oczekiwania.

Robi co ma robić! Ma lekką konsystencję, wchłania się błyskawicznie, napina skórę pod oczami. Opakowanie jest bardzo ładne i bardzo fajnie aplikuje się krem. Krem miło mnie zaskoczył, ponieważ mam problem z cieniami i delikatnymi workami pod oczami, a po codziennym stosowaniu tylko wieczorem, mam wrażenie, że te niedoskonałości ulegają zmniejszeniu. Jestem bardzo zadowolona i już planuję zakup następnego. POLECAM!!!

Działa! Krem fajnie nawilża, nie podrażnia oczu i nie uczula. Polecam bardzo.Po dłuższym stosowaniu widać wyraźnie uelastycznioną i jaśniejszą skórę pod oczami. ZALETY: -nawilżenie -hipoalergiczny -duże opakowanie

Wow! -tylko tyle mam do powiedzenia. Prawdę mówiąc, nigdy nie wierzyłam w działanie kremów pod oczy. Każdy którego używałam, nie dawał dosłownie żadnych widocznych rezultatów. Coś mnie jednak tchnęło i postanowiłam spróbować ostatni raz z kremem pod oczy wyższej półki i zdecydowałam sie na właśnie ten. Okazał się strzałem w 10! Po cieniach i workach pod oczami nie ma juz śladu! Polecam z czystym sumieniem :)

Krem ma postać półpłynną, takiego mleczka. Nie trzeba maltretować skóry przy wsmarowywaniu. Mazidło szybko się wchłania, ale nawet wtedy, kiedy się to już stanie skóra się błyszczy. Nałożony zbyt obficie wywołuje u mnie wrażenie dziwnego zalepienia, lekką opuchliznę i drobne wypryski (pewnie nie bez znaczenia jest fakt, że mam tłustą cerę). Raczej nie miewam mocno przesuszonej skóry pod oczami, ale zdarza się w ciągu dnia odczuwam w tej strefie nieprzyjemne ściągnięcie albo podrażnienie i zaczyna ona przypominać spękaną od suszy ziemię. Nie wygląda to dobrze, dodaje lat. Dotąd krem nawilżał i natłuszczał wystarczająco, by złagodzić takie zmiany i zapobiec ich powstawaniu, napinał też trochę naskórek. Ostatnio jednak przestał wystarczać i musiałam się wspomagać kroplą oleju arganowego. Jakby tego było mało, zdarzało się, że po aplikacji odczuwałam pieczenie, a skóra była zaczerwieniona. Nie okazał się ukojeniem dla mojej wymęczonej zimnym wiatrem, ogrzewaniem i pocieraniem skóry. Dla wrażliwej skóry - niekoniecznie. Ale krem jest hipoalergiczny, pozbawiony kompozycji zapachowej (ma neutralny zapach komponentów; kwiatowa woń wyczuwalna po rozpieczętowaniu opakowania stopniowo się ulatnia). Nie zauważyłam, by niwelował zasinienia i obrzmienia, ale one raczej się u mnie nie pojawiają, a jeśli się to stanie, to nic nie pomaga. 30 ml kremu do okolic oczu to całkiem sporo, ale też i większa szansa na to, że używany systematycznie przez dłuższy okres ujawni swoje moce. O ile w nim tkwią. W każdym razie zestaw antyoksydantów zawiera. Używałam poprzedniej wersji tego kremu (producent trochę zmodyfikował formułę, ale stężenia procentowe składników aktywnych i właściwości użytkowe nie zmieniły się znacząco) i podróży w czasie nie odbyłam. Przynajmniej nic takiego nie było widoczne gołym okiem, bo co się wydarzyło na poziomie komórkowym nie sprawdzałam. Kolejne opakowanie i przełomu brak. To akurat nie jest zaskakujące, ale szkoda, że nie zapewnia komfortu. Używam tego produktu od: ok. 3 miesięcy Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego