Natura Siberica Oblepikha Siberica Professional, Rokitnikowy scrub do skóry głowy 

Peeling niby oczyszcza skórę głowy, ale nie jest to piorunujący efekt. Drobinki peelingujące bardzo ciężko się wymywa. Efekt nie jest wart tak ciężkiej pracy. Dodatkowo zapach nie jest przyjemny.

Peeling do skóry głowy od Natura Siberica to produkt, który niestety nie spełnił moich oczekiwań. Na początku byłam bardzo podekscytowana, bo zapowiadał się obiecująco. Ma fajną konsystencję i łatwo się go nakłada, ale… to właściwie tyle dobrego. Po użyciu skóra głowy rzeczywiście była odświeżona, ale efekt nie był na tyle zauważalny, żebym mogła się nim naprawdę cieszyć. Włosy były gładkie, ale nie zauważyłam, żeby peeling jakoś znacząco poprawił ich kondycję. Musiałam go używać regularnie, żeby w ogóle zobaczyć jakieś efekty, a i tak były one średnie. Zapach był przyjemny, świeży i naturalny, co na pewno na plus, ale to za mało, żeby mnie w pełni zadowolić. Liczyłam na więcej po tym produkcie, więc niestety nie mogę go polecić. Dla mnie to tylko średniak, a miałam nadzieję na coś znacznie lepszego.

Najgorszy ponieważ stworzony przez najgłupsze osoby, jakie tylko w życiu wzięły się za produkcję kosmetyków do skóry głowy. Drobinki się nie rozpuszczają, co oznacza że osoba która posiada włosy będzie mieć BARDZO POWAŻNY PROBLEM żeby to z włosów wypłukać. Równie dobrze możecie się na plaży w piasku turlać i wyjdzie na to samo, a piasek macie za darmo, a ten peeling za darmo nie jest. Nie wyrzucę go co prawda, bo jako najzwyklejszy peeling do każdej innej części ciała będzie się nadawał, ALE NIE DO GŁOWY! Co za porażka. Jak można tak wprowadzać ludzi w błąd!! 0/10

Do tej pory przetestowałam już trochę peelingów do skóry głowy i stwierdzam, że ten jest chyba najlepszy. To co go wyróżnia na tle wszystkich innych tego typu kosmetyków, to fakt, że się pieni. Bardzo mi się to podoba! Trochę ciężko z dostępnością stacjonarnie, ale na allegro trochę tego jest. -ładny zapach, chociaż uprzedzam, że rokitnik jest dość specyficzny i nie każdemu podpasuje -peeling się pieni! -bardzo dobre oczyszczenie skóry głowy -wystarczy użyć raz w tygodniu -wydajny -przez to, że powstaje piana, ziarenka peelingu łatwiej wypłukać z pasm włosów

Używam tego peelingu od ponad roku, testowałam już wiele innych ale nie trafiłam dotychczas na lepszy. Peeling ma bardzo oryginalny zapach, jak cała rokitnikowa seria z resztą. Produkt bardzo dobrze odświeża skórę głowy, włosy są czyste, ma się poczucie świeżości. Używam raz w tygodniu i to w zupełności wystarcza. Nie ma problemu z wymyciem go z włosów. Włosy lśniące, skóra głowy w końcu oddycha. W połączeniu z szamponem i odżywka z serii daje super rezultaty, z innymi produktami też w żaden sposób się nie gryzie. Zapach nie pozostaje długo na włosach, ale używanie produktu który tak przyjemnie pachnie naprawdę sprawia przyjemność. Pobudza włosy do wzrostu. Ja nie widzę minusów tego peelingu. Stacjonarnie nie wszędzie jest dostepny, ale w drogeriach internetowych kupimy bez większego problemu.

Peeling jest jak dotąd jedynym peelingiem tego typu do skóry głowy jaki używałam wiec nie mam porównania do innych. Używam go raz w tygodniu. Efekty nie przyszły od razu ale dość szybko bo już po około 2 miesiącach regularnego używania. Wtedy zauważyłam, że zaczęły rosnąc nowe włosy. Peeling jest bardzo łatwy w użyciu. Wystarczy go nalać na rękę i zacząć wmasowywać w skórę głowy i włosy. Po chwili peeling zaczyna się pienić i robi się taka dość sztywna piana, którą po wykonaniu masażu jeszcze trzeba trochę przytrzymać na głowie ponieważ wiele składników zawartych w niej (oprócz ziaren) ma działanie peelingujące oraz pielęgnacyjne. Peeling spłukuję wodą po czym myję szamponem wg zaleceń producenta. Nie mam problemu z pozostałościami ziarenek peelingu we włosach pomimo, że mam długie i puszyste włosy. Wszystko się wymywa. Regularne stosowanie peelingu nie tylko spowodowało wzrost nowych włosów, ale też skalp jest niesamowicie oczyszczony i odświeżony oraz zregenerowany. W składzie kosmetyku mamy wiele naturalnych składników, które wspomagają walkę z łupieżem czy przesuszoną i łuszczącą się skórą, odżywiają zarówno skalp jak i włosy, np.: - rokitnik szeroko używany w leczeniu dermatoz, łuszczyc wpływający pozytywnie na tworzenie nowego naskórka, wzmacniający włosy, poprawiający ich elastyczność i gładkość oraz zapobiegający ich wypadaniu - ekstrakt z mięty wywołujący poczucie lekkiego chłodu, wygładzający suchą skórę, wzmacniający cebulki i mający właściwości przeciwłupieżowe - kwiaty nagietka likwidujące szorstkość skóry, posiadające właściwości regeneracyjne, antystarzeniowe pomagające w walce z łuszczeniem się skóry - ekstrakt z krwawnika przyśpieszający gojenie się ran, o właściwościach przeciwzapalnych, odżywczych i bakteriostatycznych - bodziszek syberyjski normalizujący pracę gruczołów łojowych, tonizujący i wygładzający skórę, eliminujący łupież - olejek z sosny syberyjskiej znacznie ograniczający przetłuszczanie się włosów o działaniu przeciwgrzybicznym, wzmacniającym i nawilżającym, przyspieszający wzrost włosów i dodający im blasku - ekstrakt z łopianu większego od wieków znany w walce z łupieżem i swoich właściwości odbudowujących włosy, hamujących ich wypadanie a jednocześnie powodujących wzrost owych włosów - szczawik czterolistny stosowany do leczenia skóry, przyspieszający jej gojenie się, posiadający silne właściwości przeciwzapalne - olej arganowy głęboko odżywający zarówno skalp jak i włosy. Podsumowując jest to tani, prosty w użyciu kosmetyk bazujący na naturalnych składnikach, który pomaga w pozbyciu się problemów skórnych oraz wzmacnia i odbudowuje włosy powodując ich porost. Włosy są błyszczące, odżywione. Problem rozdwojonych końcówek przechodzi do przeszłości. Wydaje mi się, że kosmetyk normalizuje też lekko wydzielanie sebum.

Bardzo lubię ten peeling ,bo jest tani kosztuje około 20 zł ,jest wydajny. Używam go raz w tygodniu ,nakładając bardzo dokładnie na skórę głowy ,robiąc przy tym lekki masaż głowy. Peeling dobrze działa ,czuć lekkie mrowienie na głowie. Peeling dobrze oczyszcza skórę głowy ,nie przetłuszcza mi włosów . Włosy rosną szybciej ,jest ich więcej ,nie uczula ,nie podrażnia. Fajny i tani polecam .

Od jakiegoś czasu bardzo interesuję się tematyką włosingu i do moich pasm staram się podchodzić z jak największą dbałością. Peeling do skóry głowy stosowałam wcześniej jeden raz i po dłuższej przerwie postanowiłam znowu spróbować w ten sposób oczyścić mój skalp. Ten konkretny kupiłam w drogerii Rossmann w promocyjnej cenie 17,99 złotych. Produkt ma dość intensywny, specyficzny zapach, który ciężko mi do czegokolwiek porównać i lekko żelową konsystencję z bardzo licznymi drobinkami peelingującymi. Kosmetyk rozcieńczałam niewielką ilością wody, po czym nakładam na skalp i masowałam przez kilka minut kolistymi ruchami. Czułam, jak krążenie w mojej skórze się polepsza - dosłownie. Po upłynięciu kolejnych paru minut zmywałam produkt przy użyciu wody (zajmowało to dłuższą chwilę, gdyż podczas masowania wytwarzała się gęsta piana, poza tym we włosy wplątywał się ogrom drobinek, które ciężko było usunąć). Następnie myłam włosy szamponem, którego standardowo używam. Mimo dwukrotnego zmywania bywało, że gdzieś w pasmach jeszcze się zaplątały jakieś drobinki. Przechodząc jednak do efektów... Włosy po wyschnięciu były bardzo świeże, oczyszczone, a skóra głowy dokrwiona. Pasma zdecydowanie mniej się przetłuszczały - zazwyczaj już na drugi dzień po umyciu wymagały interwencji, a w przypadku tego kosmetyku spokojnie wytrzymywały jeden dzień dłużej, zachowując świeżość i objętość Nie zaobserwowałam zaś wpływu na wypadanie i porost włosów. Poza tym kosmetyk jest bardzo wydajny, mnie służył kilka miesięcy stosowania raz w tygodniu, nim w końcu udało mi się go zużyć. Bez zarzutu jest także skład. Mamy tutaj ogrom dobroczynnych substancji, m.in. wyciąg z korzenia łopianu o działaniu regulującym wydzielanie sebum czy przeciwłupieżowym, wyciąg z pokrzywy zwyczajnej bogatej w witaminy i minerały, olejek z ałtajskiego rokitnika oraz z nasion drzewa arganowego poprawiające wygląd pasm oraz wiele, wiele innych. Nie ma tutaj kontrowersyjnych substancji, także do INCI naprawdę ciężko się doczepić. Podsumowując: z pewnością jest to interesująca nowość na mojej łazienkowej półce, która daje widoczne efekty oczyszczające, na dodatek o świetnym składzie i wydajna. Gdyby nie uciążliwość stosowania, z pewnością byłaby dla mnie hitem.

Peeling Oblepikha Siberica Profesjonal znajduje się w tubce zawierającej 200 ml produktu z zamknięciem na klik. Na opakowaniu przewyższa kolor jasny niebieski z akcentem żółtego, pomarańczowego i złotego- przyjemny dla oka. Produkt wyprodukowany jest w Europie. Zawiera 97% składników pochodzenia naturalnego. Był to mój pierwszy peeling do skóry głowy do którego często wracam. Stosuje go raz w tygodniu celem dogłębnego oczyszczenia skóry głowy, zwilżam lekko skore głowy następnie nakładam produkt, który się pieni i wykonuje masaż opuszkami palców przez około 5 minut. Następnie spłukuje i myje włosy zwykłym szamponem raz. Zapach produktu dla mnie jest ziołowy- zawiera rokitnik azjatycki, który cechuje bardzo duża zawartość witamin C, A i E. Zapach mi nie przeszkadza. W środku opakowania znajdują się brązowe drobinki. Cena produktu wynosi około 20 zł w promocji poza promocja można go kupić w granicy do 25 zł. Rezultat widać już po pierwszym użyciu peelingu, skóra głowy jest świetnie oczyszczona z pozostałości po stylizacji, także nie potrzeba czasu aby rezultaty były widoczne. Włosy są uniesione od nasady, skóra głowy jest świeża. Jest to taki niezbędnik w mojej pielęgnacji skóry głowy i włosów. Produkt oczyszcza, skóra głowy nie przetłuszcza się. I zasługuje na odznaczenie go HITEM.

Wegański rokitnikowy peeling od Natura Siberica, to mój pierwszy peeling do skóry głowy. Nie mam więc porównania do innych, ale mówiąc szczerze, ten nie zachwycił mnie. Peeling ten należy stosować na wilgotną skórę głowy, lekko go wmasować, pozostawić na 3 minuty, a następnie spłukać dużą ilością wody. Ja stosuję go zawsze przed myciem, na mokre włosy, po zmyciu z nich oleju. Najbardziej przeszkadza mi konsystencja tego peelingu, ponieważ wyciskając go na rękę czujemy jak bardzo jest on lejący. Mam wrażenie, że połowa z tego co mam na dłoni spada do wanny podczas próby nałożenia go na głowę. A więc bardzo dużo produktu się marnuje. Z tego względu muszę też kilka razy dokładać go, ponieważ czuję, że nie dociera on w każde miejsce na mojej głowie. Dodatkowo,.mam wrażenie, że tych drobin jest za mało. Masując skórę głowy czuję tylko tę emulsja, natomiast drobiny tylko gdzieniegdzie. A przecież w stosowaniu tego produktu chodzi przede wszystkim o złuszczenie naskórka tymi drobinami. Bardzo ciężko też go spłukać z głowy. Mam wrażenie że część tych drobin niestety zostaje na moich włosach. Produkt ma bardzo ładny wegański skład, a więc jest to na duży plus. Opakowanie jest bardzo ciekawe, ładnie wygląda na półce w łazience. Niestety, z racji tego, że trzeba użyć naprawdę dużo produktu na 1 złuszczanie, peeling ten nie jest zbyt wydajny. Szczerze mówiąc nie do końca go polecam, chciałabym przetestować inne peelingi i porównać ich działanie.

Opakowanie peelingu to plastikowa tuba pokryta kolorowymi wzorami roślinnymi na niebieskim tle - dla mnie dość pstrokata ale to już kwestia gustu. Zamknięcie to zatrzask, co nie jest najwygodniejszą formą użytku pod prysznicem, szczególnie iż produktu wydobywa się z otworu nieco zbyt dużo. Produkt ma płynną, żelową konsystencję z widocznymi i dość dużymi drobinkami w brązowym odcieniu. Zapach jest naprawdę wyraźny i słodki i utrzymuje się jakiś czas we włosach. Niestety na moich niskoporowatych włosach z tendencją do przetłuszczania się skóry głowy peeling sprawdził się średnio - dość ciężko się wypłukiwał, pozostawiał uczucie pokrycia skóry głowy jakąś warstewką i moim zdaniem przyspieszał nieco przetłuszczanie głowy. Z tego powodu nie zakupię go ponownie.

Jest to mój pierwszy taki produkt, używałam go regularnie i mogę śmiało stwierdzić, że na mojej półce w łazience już zawsze będzie jakiś peeling. Może nie ten konkretny, bo myślę, że wypróbuję też inne, ale ta świeżość, którą daje ten produkt jest nie do przecenienia. Już po pierwszym użyciu skóra głowy jest świetnie oczyszczona i zdecydowanie czuć różnicę. Włosy są świeższe i lżejsze u nasady. Jak mogłam go wcześniej nie mieć? Producent pisze na opakowaniu, że peeling przeciwdziała wypadaniu włosów. Jak na razie nie zauważyłam, żeby wypadanie się zredukowało, ale nie zależało mi na tym najbardziej. No i ma przepiękne opakowanie!

Kupiłam ten scrub do skóry głowy z polecenia koleżanki, która była zachwycona jego działaniem. Mam delikatną skórę głowy, z tendencją do nadmiernego przetłuszczania się włosów u nasady. Przy regularnym min. 1 raz w tygodniu stosowaniu peelingu zauważyłam, że moje włosy są mniej obciążone i ładnie odbijają się u nasady. Zależy mi na myciu włosów co drugi dzień i dzięki temu scrubowi staje się to możliwe! Na dobre zagościł na półce moich kosmetyków do włosów. :)

Od niedawna zwróciłam uwagę na to jak wygląda pielęgnacja moich włosów, i troszkę się zatrwożyłam. Wprowadziłam sporo zmian, m.in. dwuetapowe mycie, stosowanie maski, odżywek, olejowanie, a na samym końcu zainteresowałam się peelingiem skóry głowy. Wyczytałam, że dzięki temu włosy odbiją się od nasady, wyreguluje się wydzielanie sebum i tym samym wpłynie to pozytywniej na przetłuszczanie się włosów. Wcześniej wydawało mi się, że wystarczy, że umyję włosy szamponem i będą czyste! A teraz, nie wyobrażam sobie obyć się bez peelingu 2-3 razy w tygodniu. Czemu akurat SIberica? Zobaczyłam na półce, powąchałam i zakupiłam. Drobinki są dosyć grube i faktycznie można przeprowadzić całkiem intensywny peeling skalpu. Nie ukrywam, że czynność ta do łatwych nie należy, gdyż zamiast na skalpie to produkt znajduje się na włosach - jednak kwestia techniki i praktyki. Po każdorazowym myciu peelingiem czuję, że głowa jest oczyszczona, włosy są odbite u nasady i generalnie lepiej się z tym czuję. Peeling od SIberica to naprawdę świetny produkt. Jedyny minus to opakowanie, które powoduje, że produkt się wylewa z tubki... Szkoda, bo czasem ilość, która się wyleje starczyłaby na 2 mycia...

To mój nr 1 w walce z łupieżem kosmetycznym. Kupiłam z polecenia fryzjerki, stosuję 1 raz w tygodniu. Problem sypania się z głowy jest pod kontrolą (przy faktycznie systematycznym używaniu).

Peeling ten nie zaszkodzi - uwielbiam uczucie masowania skóry głowy. zapach ma przeciekawy, mnóstwo drobnych ziarenek. Scrub szybko i dobrze się pieni, fajnie pobudza włosy. Produkt ma minus w postaci opakowania. trochę jest nie wygodne. kiedy wyciśniesz na rękę to nie masz co zrobić z tubką, ciężko zakręcić wilgotnymi rękami a gdy położysz na bok to produkt się wylewa. Nie wiem jak inni ale to jest mój odwieczny problem :P

Od co najmniej roku furorę robią peelingi do skóry głowy, to zdecydowanie jeden z najmodniejszych kosmetyków. Nie miałam wielkiej potrzeby sprawdzenia, o co w tym chodzi, ale w końcu uległam promocyjnej cenie i pięknemu opakowaniu rokitnikowego scrubu Natura Siberica. Oceniłam zatem książkę po okładce, a co mi z tego przyszło? Peeling ma formę bursztynowego żelu z wyczuwalnymi drobinkami. Zapach lekko roślinny, w mojej ocenie nic drażniącego. Produkt należy nakładać na wilgotne kosmyki, wykonać masaż skóry głowy, a następnie umyć włosy szamponem. Stosowanie scrubu ułatwia jego formuła - preparat całkiem nieźle się pieni, dając przy okazji masażu wrażenie wstępnego mycia. Podczas kilku minut, na które trzeba zostawić tę piankę na głowie czuję lekkie chłodzenie, ale nie jest to nieprzyjemne szczypanie czy podrażnienie. Zmywanie peelingu wymaga chwili, większość drobinek daje się bez problemu usunąć, ale część z nich lubi się mocniej przykleić. Szczęśliwie to, co zostało po płukaniu, wymywa się po użyciu szamponu prawie w całości. Prawie, gdyż niedobitki drobinek zawsze zostają, ale to naprawdę pojedyncze sztuki, które na dobrą sprawę po wyschnięciu włosów da się po prostu wyczesać. Prawdę powiedziawszy obawiałam się czegoś gorszego. Nadmienię jednak, że obecnie mam włosy średniej długości, co ułatwia usuwanie resztek peelingu, z długimi pewnie jest więcej zabawy. Scalp Scrub Natura Siberica obiecuje dogłębne oczyszczanie skóry głowy oraz stymulację wzrostu włosów. Tego drugiego punktu po kilkukrotnym zastosowaniu produktu (raz w tygodniu) nie jestem w stanie potwierdzić, ale na pewno mam solidnie oczyszczoną łepetynę, a przetłuszczające się u nasady włosy tuż po zabiegu zachowują świeżość o jeden dzień dłużej. Polecam wypróbować, każdy sam musi ocenić, czy nowomodny wynalazek jest mu niezbędny. Recenzowany kosmetyk rzeczywiście odświeża, krzywdy żadnej nie wyrządził - sądzę, że to dobry wybór dla początkujących.

Przez wiele lat moja pielęgnacja włosów pozostawiała sporo do życzenia. W końcu postanowiłam bardziej zainteresować się tematem i wprowadzić dodatkowe etapy w dbaniu o włosy. Padło na peeling ze względu na to, że moje włosy mają tendencję do przetłuszczania się, są dość cienkie, a scalp wrażliwy. Do zakupu konkretnie tego produktu zachęciła mnie szata graficzna i dobre opinie w internecie. Peeling jest dość lejący i ma średniej wielkości drobinki. Pachnie owocami. Dość mocno się pieni. Drobinki mają średnią moc ścierania, ale dla delikatnej skóry powinny być wystarczające. Bez większych problemów jestem w stanie go domyć. Wcześniej myłam włosy co 1,5-2 dni, a dzięki stosowaniu produktu raz w tygodniu czas ten wydłużył się do 3 dni.