The Body Shop Nutriganics, Drops of Youth Serum do twarzy `Krople młodości`

To serum nazwałabym nieszkodliwym - można użyć, ale czy cokolwiek robi z cerą? No nie wiem. Na pewno ładnie pachnie, ma fajną, lekko żelową konsystencję, fajnie się nakłada dzięki pipecie i dobrze rozprowadza. Skóra wydaje się nawilżona, ale to tyle. Zużyłam całe opakowanie i nie zauważyłam efektów obiecanych przez producenta - powiedziałabym, że to zwykłe, nieszkodliwe serum odpowiednie pod krem, ale za tę cenę oczekuje się czegoś więcej.

Gdy otrzymałam to serum, byłam bardzo zaciekawiona. Po otwarciu szklanej buteleczki z piętką poczułam ładny zapach, fajna żelowa konsystencja, szybko się wchłania i... To tyle. Nie radzi sobie z nawilżeniem, mam przesuszenia na czole coraz większe, wygładzenie jest delikatne i chwilowe. Serum jest średnio wydajne a kosztuje nie mało bo ponad 100 zł. Osobiście otrzymałam je od koleżanki bo sama dostała w prezencie a wiedziała, że nie będzie używać. Nie skuszę się na niego ponownie, jest dużo lepszych produktów za mniejszą cenę. Ma również działanie przeciwzmarszczkowe, ale ten problem nie dotyczynie w większym stopniu.

W sumie to spodziewałam się trochę więcej po tym produkcie, ale może moje oznaki starzenia nie są już takie pierwsze ;) bardzo lubiłam konsystencję tego serum - nie jest ono zbyt wodniste, bardziej takie "zawiesinowate". Dla mnie to akurat na plus, rozprowadza się bardzo ładnie. Dodawało skórze blasku, niestety nie zauważyłam, żeby zmarszczki były wygładzone.

Znalazłam ten produkt w kalendarzu adwentowym The Body Shop. Na początku produkt ten urzekł mnie ładnym opakowaniem, zielona , szklana buteleczka z pipetą a po jej otwarciu wyczuwalny ładny i dość intensywny zapach. Niestety po dłuższym czasie użytkowania nie zauważyłam jakiś spektakularnych rezultatów. Skóra po użyciu tego serum wydaje się gładsza ale nie jest to długotrwały efekt . Jest wiele tańszych produktów , dzięki którym taki sam efekt można otrzymać . Produkt sam w sobie nie jest zły bo w żaden sposób nie zaszkodził ani nie podrażnił mojej skóry ale nie jest wart swojej ceny , przynajmniej ja tak uważam.

Serum wyciągnęłam z kalendarza adwentowego TBS, nigdy wcześniej nie miałam żadnego serum z tej marki i chyba dobrze, bo tego ponownie na pewno nie zakupię. Znaczy kosmetyk mi krzywdy nie zrobił żadnej, ale w sumie nie zrobił chyba NIC. Zalety: -ładne opakowanie z pipetką -dobrze się zgrywa z kremem do twarzy -przyjemny zapach Wady: -cena -nic nie robi Za połowę ceny można mieć serum z The Ordinary z lepszym składem, więc po co przepłacać?

Produkt nie wyróżnia się żadnymi specjalnymi właściwościami, ot serum, które lekko nawilża skórę, nie zapychając przy okazji porów i nie wywołując efektu świecenia. Dla osób o większej wrażliwości zapachowej, może być drażniący. Wykorzystałam jedną buteleczkę i raczej nie sięgnę po kolejną.

Drops of Youth naprawdę robi robotę. Mam cerę suchą, szarą ze skłonnością do zmarszczek (31 lat). Serum nakładam rano, na oczyszczoną twarz. W przeciwieństwie do wielu kremów, serum wchłania mi się błyskawicznie. Nie roluje się, nie pozostawia filtra. Super współgra z innymi kosmetykami, a skóra niemal je wypija. Po zastosowaniu tego serum czasami nie nosze podkładu, ponieważ skóra jest tak świetlista, że szkoda mi psuć ten efekt. Jeśli chodzi o redukcję zmarszczek, to zaobserwowałam, że mam mniej zmarszczek mimicznych pod koniec dnia. Świadczy to o tym, że dobrze utrzymuje nawilżenie mojej skóry. Polecam gorąco dla takich cer jak moja.

Sama konsystencja i używanie tego produktu są bardzo fajne i bezproblemowe. Nie mam żadnych zastrzeżeń w tej kwestii, ale brak jakichkolwiek efektów. Otrzymałam prawie całe opakowanie od koleżanki, która nie była zadowolona z używania. Uparłam się i zużyłam całe, ale nie zauważyłam żadnych efektów czy zmian. Jest to dobra warstwa zabezpieczająca skórę, nie zapycha.

Serum ma fajną, lekką konsystencję, ładnie się wchłania, nie pozostawia tłustego filmu na skórze. Jednak porównując do poprzedniego serum, którego używałam, skóra nie jest tak gładka, mięciutka. Nie zauważyłam jakiś widocznych efektów podczas jego używania. Sądzę, że nie jest wart swojej ceny.

Zgadzam się, że kropelki są całkowicie zbędne. Miałam sporo próbek i za każdym razem nie widziałam niczego specjalnego. Twarz jest lekko rozjaśniona, ale nic poza tym. Nawet trudno jest mi pisać recenzję. Zapach jest w porządku, konsystencja bardzo lekka, więc idealna dla mojej tłustej cery. Jednak patrząc na efekty, jakich tutaj zabrakło, nie kupię pełnowymiarowego opakowania.

Przy okazji sporych zakupów w The Body Shop otrzymałam kilka próbek tego produktu. Dobrze, że miałam szansę go przetestować zanim przyszłoby mi do głowy kupić ten produkt. Postanowisłam przetestować go na swojej mieszanej cerze bez żadego kremu - nie mogłabym bowiem ocenić jak się zachowuje i czy faktycznie odżywia, gdybym na niego położyła dobry odżywczy krem. :( - bardzo wysusza skórę! W składzie prawie sama woda, alkohol i gliceryna. :( - nie wchłania się a raczej szybko wysycha na twarzy za sprawą alkoholu :( - bardzo napina skórę, twarz jest ściągnięta jakbym miała zaaplikowaną maseczkę typu peel-off :( - podkreśla, a nawet powoduje powstawanie suchych skórek! zauważyłam je na czole, gdzie przy mojej mieszanej cerze nigdy nie zauważyłam jakichkolwiek oznak przesuszenia skóry :( - zapach - śmierdzi alkoholem :( - cena - ten produkt nie jest wart nawet 5 zł gdyż zwyczajnie szkodzi skórze :( - dostępnośc - tylko w salonach The Body Shop w większych miastach :) + ciekawa konsystencja, prawie wodnistego, rzadkiego bezbarwnego żelu Używałam już wcześniej serum pod krem, były one jeszcze bardziej treściwe niż same kremy, skóra po nich mięciutka i odżywiona, tak że nawet nie trzeba było stosować nań kremu, ale ten kosmetyk jest ich przeciwieństwem. Polecam używanie jakiegokolwiek samego kremu bez tych "kropel". Używam tego produktu od: 1 miesiąc Ilość zużytych opakowań: próbki

Miałam, zużyłam, nie tęsknie ;) Dosc drogie, z mało ciekawym składem. Alkohol na drugim miejscu, wysoko w składzie perfumy...Naprawdę to ma być serum odżywcze? No to ani nawilżenia ani odżywienia nie zauważyłam. Owszem, pachniało dość przyjemnie i dość szybko się wchłaniało, tyle. Jeśli ktoś ma nadzieje, ze dobre składniki przebija się przez zapach i alkohol - to może ryzykować, jak dla mnie to strata pieniędzy. Lubie niektóre produkty TBS, masełka lubie nawet bardzo, ale tego pseudo-serum nie polecam. Używam tego produktu od: jakis czas temu Ilość zużytych opakowań: 1 całe