Dolce & Gabbana Dolce Floral Drops EDT 

Bardzo gorąco polecam wszystkim fankom Dolce, ponieważ ta wersja zapachu to nic innego jak zwykłe Dolce w wersji Intense. Te perfumy mają w sobie coś co wyróżnia je na tle innych kwiatowych letnich zapachów. Zapach bardzo przyjemny, udany, owszem może nie ma w sobie żadnej pasji i pazura, ale za to dużo wdzięku i radości. U mnie utrzymują sie max 5h

Perfumy bardzo mi się spodobały gdy powachalam ich w sklepie, kupowałam w uk na dużym promo w boots. Piękny zapach, super buteleczka, bardzo mi się podoba mrożone szkło, kokardka i ten kwiat jako korek. Wydaje się wszystko super, dobra marka, jednak sa bardzo nietrwale. Już po 1h czy 2h przestaje je czuć, niedopomyslenia w przypadku perfum oryginalnych. Zapach trudno oceniać bo każdy ma swój gust, jest kwiatowy,rześki, idealny na wiosnę, lato jednak nie można się nim zbyt długo nacieszyć niestety :(

Uwielbiam Flora Drops Dolce & Gabbana. Kwiatowa kompozycja w subtelnym wydaniu. Nudny, kwiatowy, śródziemnomorski. Zauważyłam spore rozczarowanie tym zapachem w moim otoczeniu, Pewnie to ta ulotność... Jeśli chodzi o zapachy floral, u mnie nie ma konkurencji dla Dolce & Gabbana. Słodki, włoski, kuszący. Zaznaczam, że ja tak właściwie nie lubię mocno kwiatowych zapachów. Stąd chyba Floral Drops, pewnie takie kwiatowe oszustwo. Główny minus to regularna cena. Trwałość dla mnie średnia. Polecam raczej osobom floralowym, dla fanów mocno kwiatowych kompozycji za słaby

Jak w tytule. Nie powala na kolana, nie zachwyca. Nie umiem wyszczególnić poszczególnych nut zapachowych, dla mnie Dolce Floral Drops są bez wyrazu. Łagodne, neutralne. Podoba mi się flakonik.

"People need a story" - to słowa z wywiadu ze styczniowego Harper\'s BAZAAR. Udzielają go projektanci Dolce & Gabbana. Mówią o modzie jak o historii filmowej. Moda to opowieść, modelka to aktorka a dzieło to emocje. To samo można by powiedzieć o zapachu tej marki. Reklama Dolce to miniatura włoskiego filmu o miłości. Piękno, natura, lekki żart. Zapamiętałam tę reklamę na długo mimo że widziałam ją kilka razy. Potem - zimą dostałam w prezencie 50 ml Dolce. Wróciło wspomnienie reklamy i nadzieja na zapachową historię. Tej BRAK. Najpierw jednak flakon. Rzadko oceniam tak...wnikliwie coś co jest jak by nie patrzeć tylko oprawą jednak tu muszę. Flakon rozmontowuję na dwie części. Sama buteleczka z chłodną zielenią przełamaną błękitem i czarną kokardką - jest jak najbardziej ładne. Ale korek... Korek jest jak beza leżąca w cukierni po piątej przecenie i po trzeciej świeżości. Totalnie odbiera flakonikowi świeżość- efekt o który chyba w przypadku Dolce chodzi. Zapach...najbardziej krótkotrwały jaki kiedykolwiek miałam. Wiem że perfumy to nie lakier samochodowy, ale mimo wszystko ich życie, rozwój i piękno są związane z czasem. Dolce jest jak odświeżacz powietrza. Czuję je bardzo krótko. I jest równie nijako. Reklama daje do zrozumienia że Dolce to sycylijska piękność z pazurem. Dla mnie to zapach totalnie niewyróżniający się niczym. Nie taki który pasuje do większości okazji jak Mademoiselle Chanel (w moim odczuciu). Taki, który poznaję i zapominam o nim w następnej chwili. Dolce można nosić. Nie męczy. Nie jest migrenogenny. Żadna z nut na mojej skórze nie wybija się z mdławej harmonii. Nie ma czegoś takiego jak zmierzch Dolce. Słońce które nie wzeszło nie może zajść. Dolce to w mojej subiektywnej ocenie zapach wykreowany do historii. Nie odwrotnie. A powinno być właśnie odwrotnie. Dlatego podziwiam reklamę. Może kiedyś spotkam zapach przy którym pomyślę własnie o tym obrazie. Przy Dolce - nie umiem. Używam tego produktu od: Styczeń 2015 Ilość zużytych opakowań: zaczęte i męczone 50 ml