Jest to mój pewniak, jeśli chodzi o podkłady mineralne, natomiast z biegiem lat coraz trudniej jest go dorwać w promocji. Choć mimo wszystko jest jednym z najbardziej opłacalnych podkładów, bo ma wyjątkowo dużą gramaturę 14 g, a dla porównania Amilie ma 7 g, , Pixie ma maleńkie 4,5 g, a nawet duży AM i Lily Lolo mają tylko 10 g. Wydaje mi się, że podobnie duże jest jeszcze mineralne Artdeco. Także ja używam go miesiącami, co przy podkładach płynnych byłoby dla mnie smutną niemożliwością.
Opakowanie ma tradycyjne - całkowicie odkręcane, a nie podnoszone z jednej strony wieczko, sypiesz, pędzlujesz i wio. Sitko - miód malina, sypie w sam raz.
Ma gigantyczny przestrzał odcieni, które są bardzo fajnie rozdzielone na neutralne, chłodne (w kierunku różu) i ciepłe (ku żółtym i oliwkowym tonom). Ja przed pierwszym kupnem pełnowymiarowego podkładu stosowałam z 5 próbek przez wybraniem swojego W530 - ten jest blady, trochę żółty w pudełku, ale na skórze idzie ku neutralnemu - który jest idealnie moją cerą.
Nie jest to podkład kryjący. To na pewno. Nawet przy dwóch cienkich warstwach. Prześwituje, daje efekt drugiej skóry, wymaga dodatkowego użycia korektora i daje wykończenie w kierunku bardziej matu niż rozświetlenia, ale nie typowo płaskiego - nie wysusza skóry, ale też nie widać, że ma się na skórze coś pudrowego, co podkreśla włoski. Nie wydaje mi się, żeby nawilżał, ale przy mojej okazjonalnie egzemowej skórze nie podkreśla suchych skórek i nie swędzi.
Co bardzo fajne i dla mnie wynosi ten podkład na piedestał, mogę stosować go też jako korektor punktowo. Większość podkładów tak stosowanych zwyczajnie wygląda, że się nałożyło za dużo - jest jaśniejsza od reszty twarzy, odstaje i nie daje się wklepać, ale tutaj nawet większa ilość na zaczerwienienia ładnie je tuszuje i zlewa się z całością. Podoba mi się, że nie potrzebuję używać osobnego korektora i na siłę szukać odcienia. Więc mam takie trochę 2w1. Również stosowany pod oczy jest w porządku, choć wówczas jedynie tuszuje cienie, ale nie rozjaśnia tego obszaru, więc dodaję tu albo żółtego korektora Amilie, albo nawet od święta innych płynnych, z których większość też swobodnie się wtapia.
Jako podkład regulujący (bo niby jojoba dobra na regulację) u mnie sprawuje się tylko pod tym względem, że nie błyszczy. Ale nie odciąga w czasie przetłuszczania się mojej cery. Po kilku godzinach odzywa się moja uroda i razem w produktem łączą się w jedną całkiem niebrzydką i naturalną promienistość. Nie wpływa to na warstwowanie się czy też jakieś plackowanie podkładu. Ten tak jak nałożyłam rano, tak zostaje do nocnego zmycia. Nawet przy bruzdach nosowych jest ładny. No i nie oksyduje, a przy cerze tłustej o to może być trudno.
Jeśli ktoś szuka podkładu kryjącego, to według mnie źle zawitał, ale jeśli denerwuje was zbieranie się podkładów mineralnych w załamaniach albo zbieranie się w placki, to jak najbardziej polecam.
Zalety:
- efekt drugiej skóry
- brak błyszczącego wykończenia
- duża pojemność i wydajność
- możliwe użycie punktowo jako korektora (kładzenie wielu warstw na większe powierzchnie nie przekłada się na większe krycie)
Wady:
- nie rozświetla, jeśli ktoś tego akurat szuka (nie ja, więc dla mnie nie wada)
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie