Purederm Hydro Collagen Mask (Kolagenowa maska na twarz) 

Maseczki zakupiłam w Hebe, byłam na nie ogromna promocja, bo zapłaciłam za nie niecałe 20 zł. Długo wahałam się czy je brać czy nie. Jednak stwierdziłam,że je wypróbuję w końcu to są śmieszne pieniądze. Maseczki zamknięte są opakowaniu ze struną, W środku jedna na drugiej, złożone na pół są poukładane nasze maski. Tu na wstępie dodam,że są mocno nasączone i niestety, ale ciężko je się wyciąga. Zdarzyło mi się kilkukrotnie,że maski podczas wyciągania i rozkładania się podarły. Kolejny minus to to,że maski są nieodpowiednio skrojone do twarzy, wręcz geometrycznie. Jednak to,aż tak mocno nie przeszkadza w użytkowaniu. Maseczki trzymam w lodówce, więc po nałożeniu dają cudowne uczucie schłodzenia i odprężenia. Maska bardzo często odkleja się od twarzy, więc co chwilę trzeba ją poprawiać. Co do działania, no cóż jest,ale bardzo minimalne. Efekt raczej krótkotrwały. Żadnych dodatkowych plusów po dłuższym stosowaniu nie zauważyłam. Zakup tych maseczek utwierdziło mnie w przekonaniu,że jeśli oczekuję działania od maseczki to muszę szukać dalej. Tutaj żadnych większych efektów po prostu nie ma. Jeśli często potrzebowałabym efektu chłodzenia i stosowałabym maskę dla samego relaksu to zdecydowałabym się na to rozwiązanie ze względu na cenę. Masek wykorzystałam połowę i tak leżą w lodówce. Raczej niechętnie po nie sięgam.

Lubię maseczki wszelkiej postaci, te w kremie, płacie czy żelu. Zaletą maseczek w płacie jest to, że ich warstwa tworzy barierę zamykającą aktywne składniki bezpośrednio na skórze dzięki czemu nie parują podczas wchłaniania i to właśnie czyni je skutecznymi. Gdy zobaczyłam w Hebe okazję 25 masek za 29 zł długo się nie zastanawiałam :) Byłam ciekawa czy przy koszcie ok. 86 gr za maskę można otrzymać produkt rozsądnej jakości. Jeśli chodzi o składniki aktywne to znajdziemy tu kolagen, wyciąg z zielonej herbaty, ekstrakt z owoców tropikalnych czy witaminę E. Płachty są mocno nasączone, niestety w moim przypadku nie są idealnie skrojone, ale to częsty problem. Maski zawsze wyjmowałam ostrożnie z opakowania za pomocą pęsety. Niestety ten typ opakowania jest mało higieniczny. Ja dodatkowo trzymałam je w lodówce i to był świetny pomysł na lato. Jeśli chodzi o efekty to zauważyłam lekkie nawilżenie i tyle. Brak spektakularnych efektów. To nie jest zły produkt, jest przeciętny i daje przeciętne uczucie nawilżenia. Zawsze po tej masce nakładam coś jeszcze. Uczucie nawilżenia, które daje jest niestety dość krótkotrwałe. Dodatkowy minus za skład, no ale czego oczekujemy za taką cenę? Dla mnie wniosek jest jeden, wolę wydać nieco więcej, a uzyskać produkt lepszej jakości. Jeśli jednak budżet to Twój główny czynnik decydujący podczas zakupów kosmetycznych to można dać im szansę, za te pieniądze nic lepszego nie znajdziemy, a jednak jakieś nawilżenie dają.

Bardzo fajne rozwiązanie, jeśli chodzi o maseczki w płachcie. Zakupiłam produkt na promocji, więc nie pamiętam jego regularnej ceny, jednak mimo wszystko uważam, że opłaca się je kupić. Maseczki są bardzo dobrze nasączone, ładnie nawilżają buzie, nie podrażniły mojej skóry. Jeśli chodzi o zapach, nie był on dla mnie drażniący. Podstawowe nawilżenie cery jak najbardziej zostało spełnione! Podoba mi się też opakowanie, dzięki któremu maseczki nie wysychają. Na pewno kupię ponownie.

Bardzo lubię, nie kryję że dodatkowym atutem jest ceną, maski bywają w promocji więc można je dorwać za naprawdę niewielkie pieniądze. Jest to dobra podstawowa maska nawilżająca, skład nie jest obłędny ale porządny, płachta u mnie sprawdza się w sam raz, ale ja mam dość drobną twarz. Maska porządnie nawilża i można ją często stosować, u mnie jest to wstęp do dalszej pielęgnacji zawsze nakładam po niej dodatkowo mgiełkę nawilżającom, serum i kremem i wtedy mam efekt petarda- idealnie miękka i delikatna cera.

25 masek hydrokolagenowych za około 30 złotych nie mogłam uwierzyć i od razu wylądowały w moim koszyku. Zakup dnia. Maski zamknięte są w niebiesko- białym plastikowym opakowaniu z bocznym zamknięciem wielokrotnego użytku. Po otwarciu maski przyklejone są do siebie jedna na drugą bez żadnej foli oddzielającej albo czegoś w tym stylu. Na początku nie miałam problemu z wyciągnięciem jednej płachty jednak w miarę użytkowania stawało się to co raz trudniejsze i czasami wyciągałam po kilka na raz i musiałam je rozdzielać recznie- mało to higieniczne przyznam. Maski przetrzymywałam w lodówce po pierwsze, żeby bakterie się nie mnożyły a po drugie te maski dają mega efekt ochłodzenia i orzeźwiają skórę twarzy. Sama aplikacji maski nie stanowi problemu, jest ona dobrze wycięta, całkiem nieźle przylega do skóry jednak po upływie zalecanego czasu boki wysychają- czas aby ściągnąć maskę. Nie stosowałam masek codziennie, to opakowanie wystarczyło mi na 2 miesiące. Efekt zastosowania jest rewelacyjny. Już po jednorazowym zastosowaniu moja skóra była wyraźnie nawilżona i elastyczna. Po około 3 tygodniach zobaczyłam pierwsze efety wygładzenia skóry- redukcja zmarszczek, a przede wszystkim po wieczornym demakijażu skóra na twarzy wciąż była gładka i przyjemna w dotyku. Po 2 miesiącach stosowania twarz wyraźnie odmłodniała i nabrała zdrowego wyglądu. Z pewnością nie jest to tylko i wyłącznie zasługa tych masek, ale mają swój ogromny wkład. Nigdy nie miałam zaczerwienień ani przebarwień, absolutnie nigdy też maski nie zatkały porów. Mam skórę mieszaną a te maski są uniwersalne, przeznaczone dla każdego rodzaju cery. Ze względu na to, iż maski zamknięte są w jednym opakowaniu zdecydowanie nie polecam się nimi dzielić z innymi. W tym wypadku egoizm jest zalecany. Jeśli chodzi o kontrowersyjne PEG to przy stałym zastosowaniu może być szkodliwe i przynieść efekt odwrotny do oczekiwanego jednak zrobienie sobie miesięcznej kuracji może przynieść bardzo dobre efekty, po których twarz odmłodnieje i nabierze zdrowego wyglądu a mi krzywdy nie zrobił i tego się trzymam.

Na pewno trudno jest ocenić tak kontrowersyjny kosmetyk. Z jednej strony wydajny i niesamowicie opłacalny jeśli chodzi o inwestycję i koszt jednostkowy zabiegu, jeśli jako taki traktujemy pojedynczą sheet maskę, z drugiej- posiada kontrowersyjny skład chemiczny. Dla mnie jest to wynalazek stulecia, 25 maseczek w jednym opakowaniu (naczytałam się o tym, że w Korei można kupić takie maseczki po 100 sztuk w opakowaniu i Koreanki nakładają je codziennie, pomyślałam sobie Ach, będę jak te Koreanki;), po przeliczeniu koszt jednego zabiegu jest bardzo niski i nad czym miałam się jeszcze zastanawiać, w dodatku w składzie posiada kolagen, którego bez przerwy mi brak, unikam spożywania mięsa, więc w jakiś sposób osłabiam skórę, a zmarszczek nie chcę, no i pozostaje uzupełnianie kolagenu w taki sposób. Dodaję przy okazji, że cena produktu w zgłoszeniu została podana błędnie, na pewno nie chodzi o 3 zł, lecz o 29,99. Skład. Na pewno podstawą jest kolagen (hydrokolagen), następnie znajdziemy tu zieloną herbatę i wyciąg z papai. No i te nieszczęsne PEG-i. Dla mnie mogą sobie być, tak myślałam przez czas jakiś, ale po przeczytaniu recenzji wizażowych, zwłaszcza jednej, nie jestem już taka pewna, zdałam sobie sprawę, że PEG-i są niezdrowe. Forma maseczki. Generalnie sheet maski są dla mnie niewygodne, bo muszę pozostać w bezruchu na 20 minut, najlepiej w pozycji leżącej. Maska jest z papieru/ celulozy (?) i taka sztywna, jakby ten papier był za gruby, dlatego jest to maska nieplastyczna i nie trzyma się tak dobrze twarzy, ale za tę cenę jestem w stanie jej wybaczyć. Kolejny problem to ułożenie sztuk masek w opakowaniu, po prostu sklejone, trudno je wyjmować pojedynczo. Działanie. Nakładam ją przeważnie wieczorami. Po 20 minutach cera jest wypoczęta, rozjaśniona, bezbłędnie wygładzona, nawilżona. W dodatku nie od razu, tylko dopiero rano po przespaniu nocy i uprzednim zastosowaniu tej maski.

Maski są absolutnie doskonałe! Zostawiam na twarzy do całkowitego wchłonięcia/ wyschnięcia. Skóra jest świetnie nawilżona, pełna witalności, rozświetlona i młodzieńcza. To najlepsze i najtańsze maski w płachcie(a testowalam juz wiele: the saem, mizon, klairs, lomi lomi, SNB). Opakowanie jest tragiczne, wyciaganie maseczek to istny koszmar ( wyciaga się kilka sztuk). Mysle ze upchniecie ich jak ochlapów powoduje zanizoną cenę, dlatego nie zamierzam narzekać. Biore!

Ostatnio upodobałam sobie maseczki w płacie, szczególnie z Purederm. Zaciekawił mnie 25 pak tych maseczek za śmiesznie niską kwotę (30zł) tym bardziej, że jedna maseczka tej firmy kosztuje osobno 10-15 zł. Niestety szybko dowiedziałam się, skąd tak niska cena - w składzie trzeci jest PEG/PPG-17/6 Copolymer, piąty PEG-14M, po wszelkich ekstraktach Disodium EDTA, PEG-60 Hydrogenated Castor Oil, Methylparaben. Specjalnie wyczytywałam w innych maseczkach tej marki składy i PEG/PPG-17/6 Copolymer nie był tak wysoko w składzie, jak jest w przypadku tych masek. Co do samej maski - owszem, nawilża ze względu na wodę, glicerynę, kolagen roślinny tuż po tym nieszczęsnym PEG/PPG itp ale nie jest to bardzo silne nawilżenie i potocznie mówiąc szału nie robi. Z ,,klapek" na oczy nie korzystam, zwyczajnie podrażniają mi oko. Usta są za bardzo wycięte i nie mam do końca zakrytego czubka nosa. W trakcie pustki w portfelu są lepsze niż nic ;) więc zużyję do końca opakowanie, ale raczej nie zakupię ponownie.

Kupilam jedno opakowanie i po kilku uzyciach czuje ze moja cera jest wyraznie nawilzona. Maseczka daje przyjemne uczucie chlodzenia (trzeba je przechowywac w lodowce) i ladnie pachnie. Cena jest adekwatna,polecam. Używam tego produktu od: tydzien Ilość zużytych opakowań: 1 niecale