Clarins Mission Perfection Serum Rozświetlające serum korygujące przebarwienia

Przebarwienia to jeden z największych problemów mojej skóry (zaraz obok świecenia się i ziemistości). Walka z trądzikiem pozostawiła brzydkie zmiany pigmentacyjne z którymi walczę kwasami, kremami i peelingami enzymatycznymi. Każdy kto boryka się z ciemnymi plamami wie, że jest to walka długa i wymagająca regularnego stosowania kosmetyków przeznaczonych do walki z przebarwieniami. Używanie raz po raz niestety rezultatów nie daje i nawet najdroższe produkty na nic się nie zdadzą - wiele osób o tym zapomina i po kilku tygodniach stwierdza, że kosmetyk nie działa i do kosza. Mission Perfection to serum, które ma zadanie przywrócić blask, wyrównać koloryt cery oraz rozjaśnić przebarwienia. Używamy rano i wieczorem pod krem do twarzy. Zapakowane jest w w ładne, różowe, poręczne opakowanie z pompką - zawiera 30 ml produktu. Ja dodatkowo używałam jeszcze peelingu kwasowego 2 razy w tygodniu oraz peelingu enzymatycznego jeden raz tygodniowo jako dodatkową kurację wygładzająco - rozjaśniającą. Serum jest całkiem gęste, ma jasno różowy kolor i bardzo przyjemnie pachnie (z resztą jak pozostałe kosmetyki Clarins ;)). Dość szybko się wchłania, buzia po nałożeniu jest ładnie rozświetlona i wygląda bardzo świeżo - podobał mi się ten efekt i w sumie szkoda było mi nakładać jeszcze warstwę kremu, ale to ostatni krok pielęgnacyjny i jednak trzeba. Serum nie zapycha (a mam cerę mieszaną i problematyczną - zapychanie czasami się zdarza), bardzo dobrze współpracuje z różnymi kremami, nigdy nie podrażniło. Dodatkowo bardzo ładnie nawilża - po użyciu toniku, kiedy skóra tego potrzebuje, sprawdza się świetnie :). Działanie rozjaśniające przebarwienia zauważyłam dopiero po około 6 tygodniach regularnego stosowania - nie jest tak, że plamki znikną, wyparują od razu, ale widać, że są coraz mniejsze, jaśniejsze, słabiej je widać. Uważam, ze serum Mission Perfection jest bardzo konkretnym krokiem pielęgnacyjnym w walce z przebarwieniami - nie tylko nawilża, rozświetla i niweluje ziemistość cery, ale również pomaga w rozjaśnieniu ciemnych plam, których chcemy się pozbyć. Jestem bardzo zadowolona z jego działania, dodatkowo dochodzi jeszcze świetna wydajność i przemiły zapach, który umila codzienną pielęgnację :)

Za serum zaplacilam 69,95 euro (okolo 310zl). Gdyby nie to, ze nie jest ono warte nawet 1/5 tej ceny, moze bym tak nie rozpaczala. Serum odrobine podraznilo moja skore, ktora generalnie jest normalna i za wyjatkiem przejsciowych okresow, jest bardzo odporna na moje dosyc czeste testy kosmetyczne. Mam na szczescie skore, ktora rzadko sie czerwieni, nawet zima podczas mrozow raczej nie mam czerwonych policzkow, a latem w upale opala sie rownomiernie i od razu na braz (uzywam SPF). W zwiazku z powyzszym nie wiem jak temu produktowi udalo sie doprowadzic moja buzie do podraznienia, ale przez kilka pierwszych dni uzywania byla tuz po rannym nalozeniu serum czerwona i po zmyciu wieczorem takze. Po mniej wiecej tygodniu powoli to ustepowalo, ale zawsze po nalozeniu tego produktu moja cera nie byla od razu odprezona i spokojna, tylko widzialam jej napiecie i zdenerwowanie, jakby probowala mi powiedziec, ze nie podoba jej sie, co robie. Samo serum ma barwe lekko rozowa, bardzo lekka konsystencje i rozprowadza sie latwo. Wchlania sie juz po 2 minutach, ja nakladalam na nie jeszcze krem, a potem makijaz. Ma ono w sobie taka blyszczaca brokatowa poswiate. To chyba ona ma nadawac skorze ten niepowtarzalny blask, ktory faktycznie jest niepowtarzalny, ale raczej w negatywnym tego slowa znaczeniu. Po nalozeniu podkladu na szczescie juz tego nie widac. Na dzialaniu tego produktu chyba najbardziej sie zawiodlam. Moim zdaniem on nie robi nic. Ok, rozswieta. Jednak jego rozswietlenie polega na bezczelnym blysku cery, ktore ukazuje sie oczom wlasciwie juz 3h po uzyciu. Serum: - nie koryguje przebarwien - nie poprawia pigmentacji - nie wyrownuje ogolnego koloru skory - przywraca blask, ale jest to sztuczny blask stworzony przez marke Clarins, a nie naturalny blask zdrowej skory Jak dla mnie produkt nieudany. Ale ja chyba juz tak mam z ta marka, ze albo produkty Clarins kocham ponad wszystko i sa moimi KWC albo staja sie bublami, ktorych zuzycie ciagnie sie miesiacami. Używam tego produktu od: kilku miesiecy Ilość zużytych opakowań: 1 cale

Przez pierwsze dni używania lekkl podrażnił moją wrażliwą cerę. Świetnie się sprawdza pod makijaż, chociaż pod koniec dnia moje czoło było bardziej tłuste niż wcześniej. Cudownie pachnie, dobrze nawilża, nie zapycha i nie pozostawia lepiej warstwy, to jednak zbyt mało jak na tak drogie serum. Używam tego produktu od: miesiąc Ilość zużytych opakowań: 1

Borykam się z przebarwieniami i stosuję różne sposoby aby się ich pozbyć. W eliminację poważnych przebarwień przez kosmetyki nie wierzę, bo niestety jest to długa i mozolna walka, która rzadko kiedy przynosi efekty. Jeśli miałabym odnieść się do tego serum jako produkt, który spowoduje, że przebarwienia znikną to wystawiłabym mu ocenę negatywną. Jednak jest kilka rzeczy, które bardzo mi się spodobały i dlatego myślę, że będę wracać do niego. Serum oprócz fajnego zapachu ma przyjemną, lekką konsystencję - na mojej mieszanej cerze wchłania się bez problemu i nie pozostawia żadnej tłustej czy lepkiej warstwy. Serum ma koralowy kolor, który dopasowuje się do karnacji. Lubię jego działanie, ponieważ tuż po nałożeniu skóra jest ładnie rozjaśniona i rozświetlona (ale serum nie zawiera żadnych okropnych brokatowych drobinek). Poza tym serum świetnie nawilża i bardzo dobrze sprawdza się jako baza pod makijaż. Mimo, że uporczywych przebarwień nie zlikwiduje to rozjaśnienie skóry jest zauważalne. Używam tego produktu od: dwóch miesięcy Ilość zużytych opakowań: 1

Polubiłam to serum. Jednak nie wiem czy do niego wrócę- o tym poniżej. Serum ma postać emulsji o pięknym, łososiowym kolorze. Przyjemnie pachnie chociaż jak dla mnie troszkę zbyt intensywnie. Serum wchłania się szybko, nie pozostawia tłustej warstwy, jest bardzo wydajne. Działanie kosmetyku w zakresie eliminowania przebarwień moim zdaniem można włożyć między bajki. Serum ma kiepski skład (rozjaśniające ekstrakty na samym końcu składu) i nie sprawdzi się na cerze, która boryka się z przebarwieniami. Jego działanie jest raczej chwilowe, wizualne a nie długofalowe. Serum: - bardzo dobrze nawilża skórę. Kropelka kosmetyku zapewnia mojej (normalnej/mieszanej) cerze komfort na cały dzień -delikatnie wyrównuje koloryt cery (dzięki temu, że ma łososiowy kolor) -nadaje cerze blasku, delikatnie rozświetla Nie mam przebarwień na cerze ponieważ stosuję spf 50 przez cały rok (a także kwasy i retinoidy) ale analiza składu wskazuje, że mamy tutaj do czynienia z przeciętnym kosmetykiem. Serum świetnie łączy się z filtrem dlatego być moze jeszcze kiedyś do niego wrócę. Mnie zadowala samo nawilżenie i rozświetlenie cery ale chcę zaznaczyć, że osoby, które chcą rozjaśnić przebarwienia powinny dokładnie przyjrzeć się składowi i realnie ocenić możliwości serum. Serum składa się z wody, gliceryny, glikolu butyl., emolientów, silikonu, później mamy phenoxyethanol. Za konserwantem śladowe ilości pozostałych składników. Podsumowując recenzję, jest to dobrze nawilżające, nadające się pod filtr serum, które delikatnie wyrównuje koloryt cery i dodaje skórze blasku. Moim zdaniem nie nadaje się do walki z przebarwieniami. W użytkowaniu jest bardzo komfortowe, używam go z przyjemnością i być może kiedyś do niego wrócę. Używam tego produktu od: miesiąc Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1