Love-hate relationship. Ale można się przekonać!
Mam drugie opakowanie. I muszę przyznać, że go lubię, chociaż przy pierwszym to leciały bluzgi w jego stronę nie raz i nie dwa ;) to nie był mój pierwszy kontakt z mineralnym podkładem, wcześniej używałam Annabelle Minerals i byłam bardzo, bardzo rozczarowana. Niezrażona porażką, sięgnęłam na targach kosmetycznych po Ecolore. Było trochę lepiej. Na tyle, że nie oddawałam podkładu nikomu, tylko miałam chęć i zapał, by się go nauczyć.
Nie jest łatwo, uwierzcie, bo codziennie przez cały rok używam kremu z spf 50+, a ten podkład nie z każdym kremem się polubi. Zauważyłam jednak, że nie ma co tutaj obwiniać podkładu, po prostu niektóre kremy są tak ciężkie, że żaden podkład na nich nie "siądzie" (mam też płynny, tradycyjny podkład do testów). Natomiast muszę przyznać, że jak już trafiłam, to w dziesiątkę! Sa dwa kremy, na których Ecolore siedzi pięknie, chociaż oczywiście trzeba inaczej go nakładać. Ale da się go nauczyć, jak już się znajdzie swój złoty środek, to wygląda na skórze przepięknie!
Nie daje bardzo mocnego krycia, ale można je budować, czego ja osobiście nie polecam, bo wtedy podkład zaczyna przypominać wyszpachlowaną gładź. To podkład, który wyrównuje pięknie koloryt skóry, jest lekki i delikatny. Bardzo wydajny! Ale oczywiście trzeba używać go odrobinkę ;) Jak na mineralny podkład, to jest całkiem trwały. Oczywiście - nie usiedzi na skórze całą dobę, zetrze się wcześniej, ale po całym dniu w pracy w biurze jeszcze na twarzy jest i nie wymaga specjalnych poprawek.
W ramach koleżeńskiej pomocy, daję swoje dwie rady, z czym i jak go nakładam :D (cera mieszana, bez przebarwień i większych problemów):
1. SPF 50 Vichy Ideal Soleil (który migruje i szczypie w oczy, więc nie nakładajcie go na powieki) - bardzo lepki krem. Po nałożeniu trzeba chwilę odczekać, żeby się wchłonął. Zostawia świecącą, lepką warstwę, więc trzeba go mocno odcisnąć chusteczką albo bibułką matującą. Następnie nakładamy cienką warstwę pudru transparentnego matującego. Ja nakładałam ryżowy. I na tak przygotowaną twarz, można nakładać podkład mineralny. Ja korzystam z pędzla typu kabuki, nakładam niewielką ilość podkładu i stempluję pędzlem twarz. Nie wcieram! Wtedy robią się nieestetyczne smugi i plamy. Stemplowanie działa pięknie. Podkład cudownie trzyma się lepkiego spf. Skóra wygląda przebosko.
2. Na lekki SPF od Eucerin sun oil control. To bardzo lekki krem, który wchłania się do satynowego matu. Po nałożeniu kremu, trzeba trochę odczekać, aż się wchłonie. Skóra po tym kremie wygląda tak, że nie trzeba jej specjalnie matowić, dlatego używam podkładu Ecolore już bezpośrednio na krem. Nakładam niewielką ilość na pędzel kabuki i również stempluję twarz podkładem - nie wcieram, nie przeciągam, bo bardzo łatwo zrobić sobie tak krzywdę (to nie kwestia podkładu, tylko naruszenia pędzlem warstwy filtra). Na to, w zależności od dnia, można nałożyć lekki matujący puder, albo zostawić solo, wygląda wtedy pięknie.
Osobiście wolę wersję nr 2. Maluję się tak codziennie.
Ecolore ma mnóstwo kolorów. Polujcie na nich na targach kosmetycznych - tam panie pomogą dobrać odcień, tak jak u mnie. Sama bym zgłupiała ;)
Zalety:
- Wszystkie zależy podkładu mineralnego ;)
- Lekkie krycie, wyrównuje koloryt
- Bardzo duża gama odcieni
- Wydajny
Wady:
- Niewiele opcji przetestowania odcieni na żywo
- Jak to minerały: trzeba się go nauczyć i znaleźć swoją metodę
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie