Beyonce Heat Kissed EDP 

Na pewno lepsze niż niejedne z Avonu, ale na dłuższą metę robią się nudne. Kiedyś x lat temu byłam całkowicie zachwycona i zakochana w wersji Heat Rush , miałam wtedy jakaś manię na to żeby słodko pachnieć. Ten zapach dostałam w prezencie jakiś czas temu. Zadowolona i uradowana bo butelka to aż 100ml. Zapach na samym początku mnie cieszył, był dla mnie zdecydowany, taki z energią, na pewno nie duszący, słodki ale bez przesady. Lubię w perfumach nuty orientalne tutaj znajdziemy drzewo sandałowe, słodkie owoce, jaśmin i orchideę którą lubię ale jest też i paczula, która sprawia, że te aromaty przyciągają mój nos do siebie. Na przestrzeni kilkunastu dobrych miesięcy stosowania mogę jednoznacznie stwierdzić, że to był mój pierwszy i ostatni flakon, na pewno sama go nie kupię, jeśli dostanę przypadkiem w kolejnym prezencie to oddam albo sprzedam, bo mam go dość. Butelka flakonu nie jest zbyt poręczna, kanciaste boki oraz rozszerzenie u dołu sprawiają, że źle się go trzyma w ręce podczas aplikacji. Wygląd ogólnie średni, minus za ciemne szkło bo nie widać zawartości. Bardzo się do niego przyzwyczaiłam i na tle innych zapachów wychodzi średnio, ale jeśli porównuję np. do ostatnich zapachów z Avon jakie dotychczas miałam okazje stosować no to jednak wolę ten. Zapach ogólnie nie jest zły, ale na prawdę żeby go stosować non stop trzeba się z nim polubić. Osobiście stosowałam w każdej porze roku, na dzień i na wieczór, ale zrobił się nudny, momentami jest mdły i mam chęć go czymś ożywić. Chciałabym poczuć to co kiedyś na samym początku kiedy zaczęłam go używać. Zdecydowanie nie jest on jakiś też trwały. Z każdą godziną pachnie co raz łagodniej, na mojej skórze utrzymuje się jakieś 2h. Natomiast na ubraniach utrzymuje się znacznie dłużej. Zauważyłam, że używany w zamkniętym pomieszczeniu które nie jest także wietrzone potrafi utrzymać się nawet 3 dni, a na skórze tylko 2h… Dziwne. ZALETY: zapach nie dusi, nie jest mocno słodki WADY: słaba trwałość używany długo robi się mdły i brak mu energii

Wydaje mi się że należy do grupy dziewczyn które wybierają często słodkie, chwilami zbyt ciężkie nuty zapachowe. Kupując ten zapach byłam zachwycona, kwiatowo-owocowe nuty skradły moje serce i tak byłam zauroczona przez pewien okres czasu, do momentu aż musiałam przebywać w miejscach o ograniczonej powierzchni zapach zaczął przytłaczać i stawał się okropnie męczący aż szkoda było mi osób znajdujących się obok, tak więc stosujmy ten zapach nad morzem... w czasie wiatrów ,burz i zamieci.???? Może to kwestia gustu i dla kogoś innego miłość do Beyonce Head Kissed będzie stała i nierozłączna. Dla zainteresowanych składem i grupą zapachową. GŁOWA- liczi, mango, pitahaya. PODSTAWA- drzewo sandałowe, paczuli,wanilia. SERCE❤- jaśmin, orchidea, róża marokańska.

dostałam ten zapach w prezencie - początkowo nie byłam przekonana do zapachu, jednak po jakimś czasie stosowania nawet mi przypasował - mam wrażenie, że jest dużo ładniejszy jak trochę wywietrzeje.

Na tle podstawowej wersji Heat edp i Heat Rush, Heat Kissed wypada naprawdę blado. Niby słodki, całkiem miły, a jednak ledwo wyczuwalny i wtórny. Brakuje mu jakiegokolwiek kopa. Czuję go przez może pierwszą minutę, potem wwąchuję się w nadgarstek a tam nic ciekawego. W mojej ocenie nadaje się na zimowy dzień jako kompozycja, o ile na kimś się rozwinie tak, jaki był zamysł zapewne. Ostatnio miałam wrażenie, że She Wood mnie rozczarowały, ale Heat Kissed wypada jeszcze słabiej i z pewnością powędruje w świat.

Nie. Tanie.slodkie.nietrwale.szkoda życia na takie coś. Lepiej kupić dezodorant za 5.99. unikać jak ognia zapachów na wyprzedaży w drogeryjnej sieciowe! Kolejne promo , kolejne stracone pieniadze. Kiego grzyba te celebrytki popełniają takie smrodki...

Ten zapach to sama słodycz. Ale nie jest to słodkość, która dusi i przyprawia o ból głowy. Heat Kissed jest ciepły, otulający, idealny na zimę albo na wieczór. Zmysłowy, kobiecy, trwały. Dla mnie niezwykle przyjemny. Czuję w nim orchideę, którą bardzo lubię w prefumach i słodką wanilię, która wieńczy "dzieło".

Zapach dosyć słodki, intensywny, trochę ciężki. Na początku kojarzył mi się z zapachem dla starszych Pań. Teraz go uwielbiam. Zapach zyskuje po czasie. Bardzo romantyczny i uwodzicielski.

Dostałam go w zestawie upominkowym z balsamem do ciała i żelem pod prysznic. Jest według mnie dość słodki i troszeczkę mi to przeszkadza, ale mimo to go lubię. Trwałość też na plus. Nie wiem, czy skusiłabym się na niego sama, ale nie jest najgorszy.

Dla miłośniczek słodkich zapachów jest to po prostu bajka. Od pierwszego wejrzenia tych perfum od razu sie zakochałam. Zdecydowanie mój zapach. Jest tajemniczy,ciepły, bardzo słodki i nie dusi. perfumy kupiłam zimą, ich zapach zawsze powoduje, że myślami wracam do tych zimnych i zaśnieżonych dni. Używam ich na co dzień ale najbardziej się nadają na wieczorne wyjścia Jak dla mnie jest to bardzo oryginalny zapach, nie śmierdzi taniością i już na zawsze zostanie w mojej pamięci dałabym 10/10 ale trwałość nie jest zachwycająca, mimo to zapach powala wszystko

Heat kissed to perfumy słodkie, ale zarazem ciężkie i męczące. W pierwszej fazie zapach jest duszący i "babciny", owoce są strasznie zmiksowane, co dodaje mu sztuczności, bo ciężko powiedzieć czym to pachnie. Udało mi się zidentyfikować tylko mango. Później zapach nieco łagodnieje, a do gry wkraczają kwiaty i mnóstwo paczuli pachnącej podobnie jak w Midnight Heat, czuję też jaśmin i różę. Niestety to niewiele zmienia, bo zapach wciąż jest ciężki i nie pachnie zbyt przyjemnie. Przyprawia mnie o ból głowy. W ostatniej fazie jednak zapach zupełnie się zmienia, staje się delikatny, bliskoskórny i najmocniej czuć wanilię. Wyczuwam nadal paczulę, ale w mniejszej ilości i drzewo sandałowe. W tej fazie przypomina mi Reb'l fleur Rihanny i jest naprawdę przyjemny. Szkoda tylko, że przez większą część swojego krótkiego trwania strasznie mnie dusi. Niekoniecznie spodoba się wielbicielom słodziaków, a tym, którzy niespecjalnie za słodziakami przepadają radzę omijać szerokim łukiem. Projekcja ok, trwałość słaba (2h).

Do zakupu tej perfumy zachęcił mnie zapach Beyonce Heat. Moim zdaniem to piękny, słodki zapach. Długo utrzymuje się na skórze i przede wszystkim jest świetny !!

Zapach jest bardzo słodki jak wszystkie chyba Beyonce. Ten chyba jednak wyjątkowo, bo nie ma tu żadnej orzeźwiającej czy wytrawnej nuty. Sama słodycz, spożywcza. Kojarzy mi się z zapachem ciasta. Niestety drażni nadmierną słodyczą. +słodki +mocny -jednostajny -trochę męczący Używam tego produktu od: roku Ilość zużytych opakowań: W trakcie pierwszego