Beyonce Midnight Heat EDP 

Piękny, słodki, znośny zapach na lato jak i inne pory roku. Idealny na wieczór latem. Utrzymuję się w miarę, czuć na ubraniu :) Na pewno kupię kolejną 100.

Kupilam je z mysla do noszenia w domu i do sklepu. W sumie dobrze trafilam. Nie sa mocne, lekko otulaja. Sa swieze ,ale czuc slodycz,kwiaty,sa radosne,zabawne, poprawiaja humor .Jest tez powiew wiatru-ta won jest zawsze, gdy w skladzie jest bursztyn .Natomiast cala "robote"robi ta piekna ,dorodna ,soczysta sliwka.Nie sa odkrywcze,ale maja to "cos".Dosc bezpieczne. Za te cene sa warte uwagi ,nawet w ciemno.Trwalosc okolo 4-5 h .Mysle ,ze sa to perfumy na dzien-na wieczor moga byc za slabe .W lato jak i w zime beda ok. Przypominaja mi Burberry London .Moze znajde w podobnym tonie bardziej trwale i mocniejsze. To by pazurek byl :)Polecam

Uwielbiam! Dostałam na prezent od męża, trafił w moje gusta. Zapach piękny, taki w sam raz, nie za mocny. Dość trwały, dla mnie pasuje na dzień i na wieczór. Opakowanie bardzo przyciąga wzrok, flakon bardzo interesujący porostu bardzo ładny.

Do tej perfumy najpierw przyciągnął mnie kolor, a następnie zapach - magiczny, intrygujący. Kojarzący się z upojną letnią nocą ale nie jest zbyt ciężki. Może nie utrzymuje się jakoś specjalnie długo na skórze to i tak pewnie kiedyś do tej perfumy wrócę.

...o tak, otwarcie mocne, owocowe, słodkie (ale bez przesady). Głownie czuc śliwkę jak tu już wspomniano..Dorodną, dojrzałą w otoczeniu reszty składników których nie potrafię wyszczególnić, gdyż to właśnie wcześniej wspomniany owoc wiedzie prym w pachnidle...Ja wyczuwam również lekko kokosową nutę, której nie ma w składzie przez co w odbiorze zapach przypomina mi trochę Crystal Noir. Woń kojarzy mi się z gorącą, letnią, odrobinę duszną nocą i z komarami od których nie możemy się odpędzić...(no dobra, bez tego ostatniego;p) Zapach ogólnie bardzo przyjemny, natomiast jego trwałość jak i projekcja bardzo przeciętne. Mimo to z przyjemnoscią kończę swoją setkę,wątpiąc czy sięgnę po kolejną... Chociąż?....:)

Jeden z moich spóźnionych prezentów świątecznych. Nawet nie spodziewałam się że je dostanę, a co najważniejsze trafione z zapachem. Ma przepiękny zapach. Też słodki, lecz mniej niż jej siostra Heat Rush (pomarańczowa). Bardziej cukierkowaty, coś a'la kwiatowy. Buteleczka taka sama jak wszystkie perfumy z serii Heat. Zapach jest trwały. Znikają bardzo powoli, a nie tak na raz. Nuty zapachowe: nuta głowy: śliwka, gwiezdny owoc (karambola) nuta serca: orchidea, czarny tulipan, fioletowa piwonia nuta bazy: bursztyn, drzewo sandałowe, paczula Idealna na wieczorne imprezy w lecie. Na pewno zechcę wrócić do tego zapachu.

Lubię zapachy od Beyonce. Zrobiłam sobie raz odskocznie od czerwonej wersji Beyonce Heat, która jest moją zdecydowaną faworytką i kupiłam Midnight Heat. Flakonik jest tak samo piękny o ciekawym kształcie łezki. Tutaj utrzymano fioletową kolorystykę, która pięknie się prezentuje. Jeśli chodzi o sam zapach to Midnight są bardziej stonowane, eleganckie, trwałe. Co prawda bardziej pasują mi na wieczór i kojarzą mi się z pewną siebie kobietą, ale nawet stosowane na co dzień są piękne. Przepadam za nutami bursztynowo-owocowymi. Są świeże i w 100% do mnie trafiają. Trwałość oceniam także na plus oraz fakt, że po dłuższym czasie zapach mnie nie męczy. Niedrogie a są naprawdę ładne, dla osób w różnym wieku. Co prawda już zatęskniłam za wersją czerwoną, ale te równie polecam:)

Tyle już wyszło wersji ,,Heat", że już pogubiłam się w nazwach i zapachach. Nic mi jednak w nich nie pasowało- albo są za słodkie, albo ciężkie, albo mdlące, albo po prostu nie mają w sobie tego czegoś. Inaczej było z wersją Midnight, ona urzekła mnie już samym wyglądem. Choć staram się pomijać tą kwestię przy wyborze kosmetyków i perfum, obok tego flakoniku nie mogłam przejść obojętnie. Ten kolor, którego odcień jest dla mnie nieco magiczny po prostu mnie przywołał. Po kilku testach byłam już pewna, że jest to zapach dla mnie. W przeciwieństwie do innych, nie jest duszący, choć należy raczej do tych cięższych. Czuć w nim lekką słodkość, jednak nie jest to w żadnym wypadku duszący typ, raczej taki, który nadaje miły nastrój i wprowadza do zmysłowości. Całość jest jednak na tyle wyważona, że spokojnie nadaje się na dzień, gdy ma się dobry nastrój i chce się nim zarażać innych.

Zachwycona ceną, 100ml z przesyłką 74zł!!! Wybrałam w ciemno nie pamiętałam zapachu, ale wydawał mi się całkiem fajny. Lubię dość ciężkie perfumy więc wybierałam pomiędzy tym a Britney Spears night cena droższa za 50ml, ale jeszcze znośna. Wracając jestem bardzo rozczarowana. Jedyne czego nie lubię w perfumach to jakby zapach mydła, a tu wyraznie czuję. Mało eleganckie i wyszukane takie poprostu. Używam tego produktu od: 1 miesiąca Ilość zużytych opakowań: ciut 1

Perfum pachnie obłędnie, jestem totalnie nim zachwycona. Ma wszystko to co dla mnie powinien mieć mój idealny zapach. Jedynym minusem jest cena, bo 15ml możemy dostać za jakieś około 15 euro. Zawsze poluję na przeceny w drogeriach i za każdym razem zaopatrzam się w buteleczkę, aby tylko je mieć. Sam zapach ciężko moim zdaniem jest określić, mi osobiście kojarzy się z czymś bardzo kobiecym, mega seksownym i eleganckim. Beyonce się mega postarała, dotychczas najlepszy zapach. Używam tego produktu od: ROK Ilość zużytych opakowań: w trakcie trzeciej buteleczki (15 ml)

Midnight heat to idealne perfumy na letni wieczór. Mają w sobie specjalny "nocny" akcent, dobrą projekcję i trwałość Zapach jest owocowy i słodki, ale słodycz nie jest ulepkowata. Na początku poczujemy słodki miks śliwki, pitahai i karamboli. Bardzo ładnie się rozwija, słodycz przygaszają tajemnicze, delikatne kwiaty, ambra oraz odrobina paczuli i drzewa sandałowego. Nie jest duszny, ciężki i nie przyprawia o ból głowy, ale nie jest też do końca zwiewny. Paczula tutaj na szczęście nie gryzie, ani nie dodaje męskiej nuty, jak to w niektórych zapachach z nią jest. Uważam, że Midnight heat jest na swój sposób elegancki i nawet lekko orzeźwiający. Trochę kojarzy mi się z nimfą wodną, wynurzającą się z jeziora pełnego kwiatów i soczystych owoców w gwieździstą noc Zapach wart uwagi. Jeden z lepszych celebryckich i najlepszych od Beyonce

Ładny, dość cięzki zapach, idealny na wieczorne wyjścia. Buteleczka tak jak w przypadku wszystkich zapachów HEAT, stylowa, zwężająca się ku górze, od dołu cieniowana pięknym odcieniem fioletu, idealnie prezentuje się na półce. Atomizer nie sprawia problemów, dozuje delikatną mgiełkę perfum - 2-3 psiknięcia wystarczą, aby zapach był dobrze wyczuwalny, przez co są wydajne, choć używam ich zazwyczaj na jakieś wieczorne wyjscia, na dzień są troszkę za ciężkie. Zapach sam w sobie jest typowo wieczorowy. Dość ciężki, intensywny, pozostawiający za sobą ogon. Na początku czuć w nim słodką, dojrzałą śliwkę, która następnie przechodzi w kwiatowe wnętrze orchidei oraz dość wyraźnej piwoni. Później zapach staje się delikatniejszy, ale nadal słodki i wyczuwalny jest akord śliwkowy. W takiej formie utrzymuje się przez następne kilka godzin, dlatego trwałość jest bardzo zadowalająca ok. 5-6 godzin, czyli wystarczająco na cały wieczór. Cena, jak na niezłą jakość bardzo fajna, w dodatku często można upolować je w promocji. Plusy: - oczywiście zapach - trwałość - piękne opakowanie - wydajność - cena - zapach zmienia się na skórze - atomizer Minusy: - brak! Fajny zapach, szczególnie na wieczorne wyjścia. Bardziej na jesień, zimę oraz wczesną wiosnę. Używam tego produktu od: 4 miesięcy Ilość zużytych opakowań: jedno 30 ml

Midnight Heat dostalam w prezencie od Tz :) Perfumy poznalam juz wczesniej ,na koleznace i zawsze kojarzyly mi sie z Angelem,maja jakas taka angelopodobna nute. MH jest bardzo cieplym,goracym ,ale spokojnym zapachem.Slodycz jest wywazona,poczatkowo czuc ta sliwke,dla mnie to wegierka,bardzo dojrzala,slodka i fioletowa.Pozniej do glosu dochodza kwiaty,duzy bukiet, nie za slodkich kwatow. To wszysko tetni taka swiezoscia,ale nie bryza,zapach jest przestrzenny i troche taki rozwodniony,jakies nuty daja wyobrazenie lekkosci.Perumy nie sa ulepnie slodkie,sa dosc wieczorowe,dojrzalsze od poprzedniejszych wersji.Zmyslowe i kobiece.Dosc seksowne ,ale w sposob bardzo z klasa,bez wulgaryzmow i \'goraczki namietnisci\'. Kompozycja udana i ciekawa,jak na celebrycki zapach. Butelka najladniejsza z calej serii.Trawlosc juz nie jest zaleta ,5 godzin i po zapachu pozostaje jesdynie cien, mgielka. Używam tego produktu od: kilka dni Ilość zużytych opakowań: 100ml

Zapach sam w sobie jest całkiem ładny. Jednym ta słodka śliwka (która zdecydowanie dominuje, szczególnie na początku) może przeszkadzać, mi akurat bardzo się podoba. Zapach słodkawy, kojarzy mi się z okresem zimowym, wręcz świątecznym ;) z tych cieplejszych, można chyba nawet powiedzieć, że dosyć zmysłowy. Buteleczka ładna, w prześlicznym kolorze - i za to dodatkowo pół gwiazdki. No właśnie - wszystko byłoby pięknie gdyby nie fatalna trwałość, ja nawet nie zdążę poczuć jak zapach się dalej rozwija, bo po baaaardzo krótkim czasie przestaję go czuć wogle. Udało mi się je kupić w promocyjnej cenie, więc ból mniejszy ;) ale zapłacić ponad 100 zl za co prawda ładny zapach, ale taki, którego po godz już wogle nie czuję to jednak przesada. Szkoda, bo pewnie jeszcze kiedyś bym się na niego skusiła,ale nie lubię "dopsikiwać się" co chwila, więc to raczej jest moj pierwszy i ostatni raz z tą wersją Beyonce. Używam tego produktu od: 3 tygodni Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Jest to najładniejszy zapach Beyonce, który miałam do tej pory możliwość poznać. Perfumy ukryte są w bardzo ładnym flakonie o naprawdę niesamowitym kolorze. Zapach jest bardzo intensywny i długotrwały. Na mojej skórze utrzymywał się ok. 5 godzin. Jest mocny i słodki, ale nie "dusiciel". Po pierwszym "psiknięciu" miałam wrażenie, że już gdzieś ten zapach czułam w innych perfumach. W sumie to nie były bardzo oryginalne, raczej wtórne.

jak za Heat i Heat Rush przepadam, tak stwierdzam, że Midnight Heat raczej nie przypadł mi do gustu. perfumy tego tupu nazywam "fioletowymi". są słodkie, ale przyciężkawe i przymulające. być może polubiłabym Midnight Heat, gdyby nie ta śliwka, która mnie atakuje na samym początku, a której w perfumach chyba zwyczajnie nie potrafię znieść. potem jest tylko znośnie, bo choć orchodea i piwonia są śliczne, to śliwka dalej majaczy w tle i wszystko psuje. zapach zdecydowanie na wieczór i na chłodniejsze pory roku, z uwagi na intensywność, ale tu znowu problem z trwałością. po 4h ulatnia się. i nie że śliwka i intensywne początkowe nuty się ulatniają. zapach jest po prostu już zupełnie niewyczuwalny. i choć rozumiem, że tak się zachowuje na mojej skórze, niekoniecznie u każdego, to jego trwałość nie umywa się do trwałości jego starszego rodzeństwa. od zapachu o takiej sile uderzeniowej jak ten oczekiwałabym czegoś lepszego. tia, typowo "fioletowe", śliwkowe perfumy.... dla koneserów śliwek. ja chyba spasuję. Używam tego produktu od: kilka tygodni, sporadycznie Ilość zużytych opakowań: 2ml

zdecydowanie wyczuwam śliwkę :) zapachy Beyonce są słodkie, uwodzicielskie i seksowne :) ten również :) używam kiedy wychodzę do pracy i towarzyszy mi on przez cały dzień :) lubię go i będę polecała :) Używam tego produktu od: długo Ilość zużytych opakowań: 1 opakowanie

Dziwi mnie,że wszyscy komentujący do tej pory -nazywają ten zapach słodkim..Wiadomo -lekki i świeży to on nie jest, kwiatowo-żeśki też nie..ale nie nazwałabym go słodkim..Bardzo nie lubię słodkich zapachów, więc na pewno nie kupiłabym Heat Midnight. A kupiłam :) Jego zapach jest dośc intensywny ( nawet w wersji ,,dezodoranyu w atmizerze"..od razu wyczuwalny ( po godzinie wąchania wszytkich dostepnych zapachów Rosmanowskich, miałam wrażenie,że pachną tak- samo słodko i mdło lub bez wyrazu), a ten od razu ,,zapachniał" czymś bardzo intrygującym, wieczorowym i ciepłym zarazaem. Nie musimy zgadywać czym..bo wszytko podane jest w opisie..Kiedy jednka odczekać pół godziny zapach staje się bardziej ,,świeży", choć w dalszy ciągu jest ciepły..Ok! Słodki lekko moze sie zdawać, ale nie jest przytłaczający. Proporcje są dobrze zachowane. Całość proponuję na wieczór..w tym celu go zakupiłam. Co do typowych słodkich psikaczy - to jest jeden od Beyonce - Pulse czy jakoś tak..Jak się zaciągnełam :) w sklepie to zakręciło mi sie w głowie jak po głębokim toaście bez przepitki. Jezeli ktoś lubi ,,słodycze" w butelece to polcem ,,Pulse" ...gdybym została zmuszona do kupienia słodkich perfum byłyby to własnie te..bo sa bardzo ładne.. A dla osób wolących ,,intrugujace, wieczorowe ciepło" polcam własnie Heat Midnight :) 3m sie ! Używam tego produktu od: dzisiaj Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego