Emanuel Ungaro Fruit d`Amour Pink EDP 

Odkryłam tę perełkę przypadkiem w drogerii. Z ciekawości piknęłam nadgarstek, a ponieważ zapach mnie urzekł, kupiłam następnego dnia pełnowymiarowe opakowanie. Flakon jest w moim odczucie prosty i niebanalny zarazem. Korek - jak już zauważyła Poprzedniczka - budzi skojarzenia ze złotymi obrączkami. Fruit d" Amour Pink to według mnie zapach szalenie kobiecy. Nie dziewczęcy, nie infantylny, bynajmniej nie wampowaty, ale kobiecy właśnie - przez duże K. Wyraźnie wyczuwam tutaj kwiaty - różę i piwonię - wymieszane ze słodkimi owocowymi nutami jeżyny. Całość jest szalenie interesująca, szalenie kobieca i szalenie niebanalna. Doskonała dla kobiet, które lubią zaskakiwać, lubią być otoczone nutką tajemnicy. Nie dla lolitek, nie dla nastolatek, ale i nie dla wampów. Po prostu dla kobiet - kobiecych, ale i posiadających dobry gust oraz smak. Trwałość na skórze oceniłabym jako średnią. Jednak na ubraniach i szalikach utrzymuje się przez wiele godzin. Markę Ungaro kojarzyłam wcześniej - jak pewnie większość osób - z modą. Jednak udane spotkanie z Fruit d'Amour Pink zachęciło mnie - na co miała też niemały wpływ atrakcyjna cena- do wypróbowania innych zapachów tej marki.

Dostałam kilka próbek w Douglasie i muszę przyznać, że jak podobały mi się perfumy w wersji Green, tak wersja Pink mnie oczarowały :) Zapach jest cudowny.. świeży, wyrazisty, kwiatowo-owocowy, dokładnie taki jak lubię. Na początku jest słodki, później stopniowo uwalniają się nuty kwiatowe róży i piwonii, a uwielbiam i jedno i drugie, więc od razu podejrzewałam, że zapach przypadnie mi do gustu :) Na ubraniach czuć je cały dzień, na skórze jednak nie trzymają się jakoś porażająco długo (a przynajmniej tak mi się wydaje), być może obok je czuć - nie wiem. Takie nuty pachną dla mnie słońcem, więc chętnie stosuję je teraz w okresie letnim. Kojarzy mi się z letnimi częstymi prysznicami i kwiatowymi mgiełkami chłodzącymi.. w ten klimat świetnie się wkomponował :) Buteleczka jest piękna - z jednej strony prosta, gładka powierzchnia szkła ze złotą nakrętką i atomizerem. Nakrętka wygląda jakby ktoś nałożył na nią kilka złotych obrączek. Prostota i elegancja - zdecydowanie lubię takie połączenia. Gdybym miała się skusić na jakiś zapach Ungaro - będzie to prawdopodobnie wersja Pink. Mówię ,,prawdopodobnie", ponieważ przede mną jeszcze test wersji Gold i nie wiem, być może te mnie jeszcze bardziej zachwycą? W każdym razie - cena tych perfum nie powala na kolana, bo widziałam w perfumerii internetowej w cenie 95-100zł za pojemność 100ml, więc bardzo prawdopodobne, że na jednej buteleczce się nie skończy ;) polecam miłośnikom kwiatowo-owocowych nut ;)

Dostałam te perfumy w prezencie i to był strzał w dziesiątkę. Produkt zapakowany w śliczne pudełeczko. Otwieram i widzę jeszcze piękniejszą buteleczkę. Potem już tylko zapach - urzekł mnie od pierwszego niąchnięcia xD

Urocza buteleczka i dobra cena skusiły mnie do zakupu, choć nie znalazłam żadnej opinii i nie było testera. Lubię słodkie zapachy i ten jest idealny, róża, drzewo sandałowe i jeżyna tworzą cudowną mieszankę. Idealne, by stosować codziennie, ale też wieczorem można się z nimi poczuć wyjątkowo. Do tego świetna trwałość, dla mnie zdecydowanie na plus, szczególnie jak na zakup w ciemno. Używam tego produktu od: dwóch miesięcy Ilość zużytych opakowań: 30ml