Moje zamiłowanie do przecudnych, "białych i czystych", świeżych, lekkich, eleganckich, trwałych i bliskoskórnie niezwykle zmysłowych perfum Lacoste Pour Femme, o wdzięcznych, ultrakobiecych nutach heliotropu, jaśminu, hibiskusa, róży oraz nasion Ambrette, na seksownej bazie cedru, drzewa sandałowego i skóry, które również gorąco polecam (także na Portalu w odrębnej opinii), zaczęło się właśnie od tego mleczka do ciała, podarowanego mi w ulubionej drogerii jako bonus do zakupów, co wspominam jako jeden z najfajniejszych prezentów, na jakie się kiedykolwiek załapałam.
Nie wiem w jakiej skali kosmetyk przeszedł reformulację, natomiast z pewnością Producent zmienił jego nazwę z "kremu" na "lotion" oraz kolorystykę opakowania, która na zdjęciu powyżej jest beżowa, a moja miękka i wygodna tubka była nawet jeszcze ładniejsza – śnieżnobiała z beżowym zamknięciem – "klapką" – szczelną i również poręczną.
I zawierała... skarb. Delikatne, niemal półpłynne, choć co ciekawe, dość treściwe i zwarte, nie rozchlapujące się mleczko o jedwabistej konsystencji, lekko wmasowujące się w skórę, i błyskawicznie wchłanialne. Dzięki świetnej konsystencji i doskonałej wchłanialności – niezwykle wydajne.
Nawet jednorazowo jego mała ilość bardzo skutecznie nawilżała, pielęgnowała i wygładzała skórę.
I pachniała obłędnie oraz trwale (choć podkreślam, że na mojej skórze normalnej zapachy kosmetyków dobrze i długo się utrzymują), świeżo, rześko, tak wyraźnie, że w ciepłe dni ciało nie wymagało już po nim stuningowania perfumami.
Polecam gorąco, choć mleczko funkcjonuje w sprzedaży właściwie jedynie w zestawach z perfumami (50 ml) – w cenie samych perfum (czad!) - na szczęście dość powszechnych, nie tylko w sieciowych drogeriach, i to w cenach promocyjnych, zwłaszcza w okresach przedświątecznych, które to zestawy szczególnie rekomenduję Paniom, zamierzającym zakupić buteleczkę Lacoste Pour Femme w średnim rozmiarze (są jeszcze pojemności perfum 30 i 90 ml).
Zalety:
- efekt – dobrze nawilżona, gładka, wypielęgnowana, piękna i cudownie, trwale pachnąca skóra;
- konsystencja – luksusowa – jedwabistego lotionu, półpłynna, ale zwarta, "sycąca";
- wchłanialność – idealna – natychmiastowa, całkowita;
- wydajność – doskonała – używałam tubki (100 ml) przez aż 2 ciepłe sezony, choć tylko do ramion;
- zapach – luksusowy, przepiękny – trwały, tożsamy i niemal równie intensywny jak zapach perfum Lacoste Pour Femme – "biały i czysty", świeży, lekki, elegancki, bliskoskórnie zmysłowy, o nutach frezji, heliotropu, jaśminu, hibiskusa, róży, oraz nasion Ambrette, na bazie cedru, drzewa sandałowego i skóry;
- opakowanie – bardzo elegancka, miękka, poręczna, biała tubka z dyskretnymi napisami i logo, z wygodną "klapką na klik";
Wady:
- dostępność – mleczko w zasadzie jest niedostępne w sprzedaży pojedynczo, i funkcjonuje dość powszechnie w korzystnych cenowo zestawach z perfumami (50 ml), zwłaszcza w okresach przedświątecznych – w cenie samych perfum (ja zdobyłam tubkę osobno, w ramach promowania Marki, jako darmowy dodatek do większych zakupów dla stałej klientki drogerii – yeee);
- pojemność opakowania – moja tubka jeszcze miała aż 100 ml pojemności, ale ostatnio Producent zmniejszył opakowania do tylko 50 ml
- konieczność oszczędzania i "cięć" nie dotyczy wyłącznie polskiej gospodarki
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie