To może tak: moja cera ma nierównomierny koloryt, ale cienie pod oczami... obok cieni to nawet nie leżało, to są siniory :) A skóra pod oczami jest wymagająca, wiadomo - nie można stosować gęstych, wysuszających kosmetyków, bo zmarszczki za jakiś czas dadzą o sobie znać z podwójną siłą... jednym słowem - dobry korektor pod oczy to podstawa i wyzwanie zarazem. Dlatego daleka jestem od gęściorów i kamuflaży pod okiem. Ciężary typu MUFE Full cover odpadają w przedbiegach. Potrzebny mi był korektor pod oczy, a nie tapeta ;)
Przez wieeele lat byłam wierna korektorowi EL DW. Mocno napigmentowany, ale nie gęsty. O troszkę tępym, choć pudrowym wykończeniu. Matowy, trzymał cały dzień, nie ścierał się, nie osadzał ani nic innego, był to mój kosmetyk właściwie na każdy dzień i sytuację. Mini minusy - delikatnie ciemniał i jakby nierównomiernie się rozprowadzał podczas aplikacji, ale można było go stopniować, więc problem znikał.
Ale kilka dni temu, przy okazji zakupu kremu do twarzy, zauważyłam jakąś nowość od MUFE, czyli właśnie ten korektor. Pani wytłumaczyła mi, że jest to zastępstwo korektora we flamastrze (1,5ml za 160zł, a fle), tak zachwalanego na YouTube. Postanowiłam spróbować.
Produkt otrzymujemy w opakowaniu 7ml. Kosztuje 119zł (więc w sumie niedrogo), a w ramach organizowanych co chwila promocji można kupić 10-20% taniej. Tubeczka ma wygodne zakończenie - dziubek z dziurką, a zatem na palec i hop pod oczko. Bezzapachowy.
Konsystencja - no właśnie... właściwie nie jest gęsta, ale mocno napigmentowana. Zachowuje się na skórze inaczej, niż wspominany EL DW, co jest zauważalne już w momencie aplikacji. Korektor ma delikatnie rozjaśniające, jakby satynowe wykończenie. W momencie aplikacji konsystencja jest mokra, ale po nałożeniu na twarz staje się jakby sucha, gęsta, jednakże kolor rozprowadza się rewelacyjnie - równomiernie, pokrywając wszystkie niedoskonałości.
Efekt - najlepszy, jaki do tej pory widziałam. Nie prześwituje, kolor równomiernie rozprowadzony. Lekko satynowy efekt. Nie osadza się w zakamarkach i świetnie pracuje z pudrem transparentnym tej samej firmy. Nie ciemnieje, trzyma się cały dzień. I kryje naprawdę dobrze - to jest chyba max, jakie może zaoferować korektor pod oczy (bo full cover nim nie jest, ale wiadomo też, że pod oko się nie nadaje - szybko zastyga, wchodzi w zakamarki, wymaga kremu, nie pracuje...). Więc wygląda na to, że znalazłam swój ideał....
Używam tego produktu od: kilku dni
Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego