Jimmy Choo Illicit EDP 

To miłość od pierwszego powąchania zamknięta w eleganckim flakonie! Woda perfumowana Jimmy Choo Illicit zachwyca, inspiruje i pobudza zmysły. Zapach jest delikatny, a zarazem bardzo kobiecy i przyciągający uwagę. W początkowych nutach wyczuwalny jest aromat imbiru i pomarańczy, po pewnym czasie rozwijają się nuty serca - czyli tajemniczej róży i uwodzicielskiego jaśminu. Całość kompozycji dopełniają akordy miodu, bursztynu i drzewa sandałowego, dzięki którym zapach nabiera wyjątkowego charakteru. Ku mojemu zaskoczeniu perfumy są bardzo trwałe - zapach utrzymuje się na skórze do kilkunastu godzin, a na ubraniach nawet przez kilka dni. To już mój drugi flakonik i na pewno nie ostatni ;) Polecam wszystkim miłośniczkom kwiatowych zapachów. To świetna propozycja na wiosnę i lato!

Połączenie kwiatów i miodu. Zauroczył mnie dopiero na wiosnę kiedy miód zaczął grać pierwsze skrzypce. Cudowny napewno kupię ponownie. Idealny na co dzień do pracy do biura. Nie jest nachalny ma średnie parametry nie ma ogona. Projekcja na długość ramion. Dostałam dużo komplementów nosząc go

Zapach o urodzie dla cierpliwych. Miod, jasmin, imbir, pomarancza. Zrazu przecietny, ot, slodki miodek z kwiatami, bez szczegolnych właściwości - po jakims czasie rozwija się ciekawie, ta pomarancza ladnie tańczy w miodzie, imbir dodaje ciekawego akcentu. Dostalam w prezencie i zastanawiam się, czy zuzyc, czy puscic w swiat. Raczej puszcze... ale zawsze będę miała do niego sentyment :-).

Perfumy Jimmy Choo Illicit. Woda perfumowana znajduje się w ładnym i prostym flakoniku. To jedyne i ostatnie perfumy z tej firmy jakie posiadam , i więcej nie chce. Buty kobieta ma piękne, ale nie perfumy. Illicit to ciężki kwiatowo-słodki zlep. Ciężko mi tutaj wyróżnić poszczególne składniki. Jest Ciężko i doprowadziły mnie do migreny. Musiałam je szybko zmywać, nic o nich dobrego nie powiem.

Zapach jak najbardziej zimowo jesienny. Ma przyjemne dla nosa kobiece nuty, ktore nie sa mocne ani drapiezne, a mimo to perfum nie wypada tandetnie. Nie jestem fanka mocnych perfumow, dlatego illicit to moj numer jeden, ktorego uzywam na co dzien. Cena jest bardziej przystepna, moze tez dlatego ten zapach nie jest zbytnio trwaly, ale na mnie utrzymuje sie bez problemu od 3 do 8h (zalezy od aktywnosci) Polecam osobom ktore wola delikatniejsze nuty, a szukaja czegos cieplego na zime

ciepły, kobiecy, bardzo dobrze się nosi, nie drażni z upływem czasu. Najpiękniejszy w nucie głowy i serca, Ładny flakon, przystępna cena. Śmiało można polecić na prezent. Trwałośc taka sobie ale w tym przedziale cenowym to chyba tak jest. Zawsze można się dopsikać ale już wtedy nie jest w dobrej cenie...

Totalnie przepadłam za tym zapachem, chociaż nie była to miłość od pierwszego wejrzenia. W pierwszej chwili odrzuciła mnie od niego ta bardzo mocna słodycz miałam wrażenie, ze to tylko taki słodki tandetny perfum, jednak później stał się nieco delikatniejszy i subtelniejszy i wyczuwalna jest w nim jakaś mocniejsza nuta. Bardzo mnie to zaskoczyło, że tak ładnie się rozwinął i co jeszcze lepsze zaskoczył, z tą nieco drapieżniejszą nutą! Kompozycja zapachowa idealna na jesienne dni, kiedy chcemy się otulić zapachem.

Ładny, raczej taki zimowy zapach. Utrzymuje się długo na ubraniach, jednak szybko przyzwyczajałam się do niego i sama go nie czułam. Ładny flakon Niestety pod koniec dziwnie zżółkł we flakonie i krócej się utrzymywał. w tej cenie są ciekawsze zapachy, jednak w promocji może do niego wrócę

Zapach bardzo pospolity-w sumie ładny kwiatowy, słodki i bardzo kobiecy, mnie w niczym nie przeszkadza, ale też nie pomaga w dobrym humorze.W ogóle nie czuję imbiru, czuje wyłącznie łąkę słodkich kwiatów-lekkich, letnich.Zmęczę, ale więcej nie kupię, Flakon(ja mam 100 ml)ciężki, ale estetycznie wykonany), trwałość bardzo słaba.Na szczęście kupiłam w wersji tester za 100 zł i przeboleję, ale ceny sklepowej absolutnie wart nie jest, bo ja w nim w sumie niczym nie pachnę.

Jestem posiadaczka 100ml wody perfumowanej. Zapach jest bardzo mocno miodowy. Przypomina mi zapach goracej imbirowej herbaty z miodem I plasterkami cytryny. Czuje tez zapach proszku Vibowit wyjadanego palcem z torebki w cielecych latach. Bardzo go lubie, aczkolwiek trzeba go dozowac z umiarem, bo moze powodowac bol glowy. Raczej nie do biura bo moze meczyc otoczenie ale bedzie dobry na randke albo wieczor pod kocem z ksiazka… Szczegolnie pieknie pachnie w czasie jesiennych zawiruch….

Mega mega słodki zapach dla słodkich dziewczyn. Zapach rewelacja jest bardzo wyrazisty i mocny - długo utrzymuje się na ciele oraz ubraniach wystarczy kilka kropel i zapach unosi się w całym otoczeniu. Zdecydowanie zapach na jesień-zimę lub na wieczorną randkę. Cena nie jest wygórowana, elegancki flakonik.

Lubię zapachy od tego projektanta, Illicit też mnie nie rozczarował. Może nie jest wybitny, nie jest odkrywczy, ale go lubię. Za co? Za ciepłą słodycz, którą mnie otacza, zwlaszcza w zimowe dni. bo to bardzo dobry zapach na zimę, i moje 40 ml zużyję z wielką przyjemnością. Powrotu do niego pewnie nie będzie, bo tyle innych zapachów czeka w kolejce, ale póki co Illicit rozgrzewa mi zimowe dzionki:)

Zakochałam się w nim od pierwszego wdechu... Jak dla mnie idealny zapach na dzień, który jest bardzo trwały. Przepiękny flakon zdobi moją toaletkę. Lubię słodkie zapachy, a w tym przede wszystkim cenię subtelność i zmysłowość.

W amerykańskich filmach zawsze pojawia się sklep ze słodyczami gdzie na ladzie stoją słoje pełne cukierków, landrynek czy żelków a Ty możesz dostać oczopląsu od tego widoku i próchnicy już na samą myśl o tym ile tam jest cukru! Tak właśnie czuję się gdy mam na sobie Illicit - jakby wpuszczona mnie to sklepu i postawiono kilkadziesiąt słoików z cukierkami - dziecięca radość nie miałaby końca! Tam bym niuchała, to cyckała, tymi słodkościami wypchałabym kieszenie i dosłownie pozwoliłabym na to aby słodki czas mnie oblepił! Tak jest z Illicit - bo wiem, że jest słodki i pozwalam mu na to aby słodycz roztaczał. Chociaż najpierw czuć imbir: taki ostry, cierpki jakby oderwany i gotowy do potarcia i wrzucenia w herbatę. Obok niego nieśmiałym i chwiejnym krokiem kroczy gorzka pomarańcza, która podbija jeszcze bardziej cierpkość imbiru co daje niezłe przyprawowe combo! Niby słodko, niby tona cukru a jest tu coś zgrzytającego i innego - można powiedzieć, że pachnie się na samym początku jak domowa nalewka na miodzie! Wiem, czytałam, ze ten miód jest sztuczny, pachnie jak syntetyk, jak wiadro cukru dla konia ale co zrobić? Mi pachnie miodem, tak, sztucznym takim za 5 zł (dokładnie: miód sztuczny płynny) ale czuć go tam. Ten imbir , ta pomarańcza jest właśnie ułożona na miodowej, słodkiej nalewce! Połączenie słodkie i przyprawione na 'ostro'. Nie będę ukrywać jest słodko a ja naprawdę czuję się jak w sklepie ze słodkościami tylko cóż moje zęby tego mogą nie przeżyć! To tak jak napchać buzię cukierkami i po chwili dojść do wniosku 'hola, czegoś tu za dużo' a nie wypada wypluć wszystkiego... Jest takiego coś w Illicit co mi nadaje takie skojarzenie - jest dużo , za dużo a może tak wyszło? I to nie jest złe, nie dla mnie, to naprawdę jest 'słodkie' na swój sposób - to jest jak bycie tym małym dzieckiem, które ma poważny problem w sklepie - które cukierki mam kupić?! I jedyne co mnie trapi to ta jego trwałość, bo 4 godziny

Dostałam w sephorze próbkę do zakupów i już wiedziałam że kiedyś będzie mój! Uzbierałam potrzebną kwotę, czekałam na rabat na sephorze i jest! Jestem aktualnie w połowie mojego opakowania 100ml (czasem kradnie mi go mama

Ktoś prawdopodobnie zarzuci temu zapachowi, że jest nieciekawy. Otóż nie - jest po prostu zrównoważony, pozbawiony szaleństw. Odpieram argument o nieciekawości słodyczą w zapachu pomimo obecności gorzkiej pomarańczy i imbiru. Zaskakujące, czyż nie? Cała kompozycja jest po prostu przyjemna i ewidentnie nie ma zamiaru nikogo szokować. Jest za to trwała i subtelna. Nie zachęca mnie za to cena - radziłabym poszukać promocji, a sama moją ocenę opieram na próbce z Sephory, którą dostałam od koleżanki.

Mam próbkę, dobrze że tylko próbkę. Nie zużyłabym całego flakonu. Zapach jest niczym Little Gold Dress Avon u. Płaski, na mojej skórze nie rozwija się w ogóle. Słodki, kwiatowy ulepek. Po 3 godzinach nic już nie czuć. Mąż powiedział, że pięknie pachnę, ale ja czuję że zaraz dostane migreny. Nie kupiłabym całego flakonu za taką sumę.

Najpierw miałam same próbki, które leżały czekały na swój dzień. Jak już użyłam to przepadłam i musiałam je mieć. Zakochałam się w tym zapachu, który może nie jest bardzo oryginalny, ale za to "twarzowy" ;) Perfumy są na mnie słodkie, ale w taki elegancki sposób, to słodycz kwiatów. Są też dość ciężkie chociaż wciąż radosne i może nawet trochę dziewczęce. Na mojej skórze są bardzo trwałe oraz łatwo wyczuwalne. Podoba mi się w nich to, że wyraźnie czuję je sama od siebie. Illicit czuć w bardzo przyjemny sposób, to perfumy, które ruszają się razem z właścicielem. Już dostałam za nie sporo komplementów . To zapach typowo zimowy, idealny na zbliżającą się świąteczną porę ;)