Zasadniczo nie lubię wosków do brwi i raczej ich nie używam. Zawsze kojarzą mi się z opaćkaną kasetką, w której znajduje się wosk z sąsiadującym cieniem, od którego to towarzystwa przybiera z dnia na dzień coraz bardziej bury i nieapetyczny odcień. Może kiedyś się przekonam, ale jak na razie od wosku w tradycyjnych paletkach trzymam się z daleka.
Co innego z tym produktem - zupełnie inna forma aplikacji, która zachęciła mnie, żeby chociaż spróbować. Oceniam wosk w odcieniu nr 01.
Kolor - nie przykładałabym do niego aż takiej wagi, bo są naprawdę słabo kryjące, a na dodatek mało różnią się między sobą. W szafach Bell nagminnie brakuje testerów, jesteśmy więc często skazani na strzał w ciemno. Mnie udało się dobrać odcień naturalnie chłodny, na jakim mi zależało, więc jestem zadowolona. 01 to taki chłodny taupe, nie za szary, nie za brązowy. Ale - raczej nie przyciemnimy nim brwi. Żadnym z kolorów raczej nie przyciemnimy, chyba że w przypadku bardzo jasnych osób - sprawdzałam później oba odcienie, gdy już dorwałam testery, i oba są podobnie lekko kryjące. Dla mnie to produkt jedynie do utrwalania brwi, po nadaniu im wcześniej koloru i kształtu. Ja więc nakładam najpierw jak zawsze pomadę (lub kredkę), i tylko utrwalam kształt, żeby brwi trzymały się w ryzach. Po nałożeniu wosku można przeczesać sobie nasadę brwi, żeby nie były takie przylizane, nadać im więcej faktury, w razie potrzeby woku dołożyć. Jest bardzo wygodny w nakładaniu i dobrze się nim pracuje. Sztyft ma idealną wielkość i kształt, łatwo nim operować bez brudzenia skóry dookoła. Ciężko też nałożyć go za dużo.
Nie zbiera się na brwiach, nie robi żadnych grudek etc.
Nadaje lekki połysk, taki naturalny blask, jaki mają zdrowe włoski - wiem, że są tego przeciwnicy, mnie akurat odpowiada takie wykończenie.
Świetnie współpracuje z innymi produktami, nie rozmazuje pomady czy kredki -
oczywiście nie czochramy sztyftem po naszych brwiach w te i we wte, a jedynie lekko przeciągamy, formuła jest dość śliska i miękka, więc łatwo się aplikuje bez przesadnego nacisku. Można - jeśli tego potrzebujemy - nałożyć na wierzch dla lepszego utrwalenia żel do brwi, taki w mascarze. Ja tak robię, bo jednak czuję się pewniej z mocniej utrwalonymi brwiami.
Utrwalenie: określiłabym jako wystarczające przy typowych brwiach (takie akurat mam), nie wiem jak poradzi sobie z takimi bardzo mocno zmierzwionymi czy gęstymi (wtedy warto wypróbować duet wosk + mascara do brwi). U mnie - całkiem dobrze utrwala, brwi trzymają kształt, choć na pewno łatwiej jest "zburzyć" je niechcący ręką niż przy zastygającym żelu do brwi.
Opakowanie - tu minus, wygląda z pozoru ok, ale już przy pierwszym otwarciu zaczynają się problemy: sztyft na zmianę nie chce się wysuwać albo chować, zatyczka po pierwszym użyciu (!) zaczęła odpadać i w magiczny sposób stała się permanentnie luźna (nie znoszę tego! mam w głowie wizję upapranej całej kosmetyczki, fuj). W ogóle sprawia wrażenie cieniutkiego, tandetnego plastiku, jestem całkowicie na nie. Opakowanie niedopracowane po całości.
Cena - bardzo ok, normalnie coś koło 12 złotych, w promocjach po 7, 8 złotych.
Czy kupię ponownie? Nie wiem, niewykluczone. Całkiem fajny produkt, odmiana po tradycyjnych woskach w kasetkach. Łatwa aplikacja i ładny efekt na brwiach przekonują mnie prawie w 100 % do tego kosmetyku. Minus za opakowanie. Ale warto spróbować.
Zalety:
- wygoda aplikacji (sprawdzi się i przy niewprawnej ręce), delikatne kolory pasujące każdemu, trudno brwi przerysować, całkiem dobrze utrwala i lekko nabłyszcza, współpracuje z innymi produktami do brwi (kredki, pomada, żele)
Wady:
- odcienie są mało zróżnicowane, delikatne - raczej nie przyciemnią brwi, jeśli ktoś tego oczekuje, opakowanie bardzo kiepskiej jakości
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie