Lip Smacker Frozen, Elsa, Cool Vanilla Mint Nawilżająca pomadka do ust)

Uwielbiam bezbarwne pomadki do ust. I uwielbiam Frozen. Jak tylko zobaczyłam połączenie tych dwóch elementów w Rossmannie, nabyłam bez namysłu. Pomadka to typowy lipsmacker. Kto raz kupił jakiegokolwiek lipsmackera, ten dobrze wie, czego się po niej spodziewać. Słodkiego, acz nietrwałego zapachu, lekko słodkawego smaku i raczej słabego, klejącego nawilżenia. Mimo wad jakości samego filmu, lipsmackery kuszą oryginalnością smaków i zapachów. Smak pomadki z Elsą określono jako "Cool vanilla mint", czyli mięta z wanilią. Według mnie mięty w tym tyle, co w pomarańczy. Trochę się zawiodłam, spodziewałam się większej "świeżości" w tym smaku właśnie za sprawą rzekomej obecności mięty. Ja czuję tu tylko nieokreśloną słodycz i leciutką, odległą wanilię. Na pewno nie tak wyraźną jak choćby w lipsmackerze o smaku Chupa Chups Wanilia, ale jest coś ,co łączy te dwie pomadki - delikatny karmelowy aromat. Od tego typu pomadek nie wymagam bóg wie jakiej jakości i nawilżenia, bardziej zależy mi właśnie na obiecanym smaku, a ten jest zdecydowanie inny niż sugeruje nazwa na opakowaniu. Pomadkę kupiłam za 10zł. Wydaje mi się, że to trochę za drogo, w tej samej cenie mogę nabyć świetnej jakości carmex. Ale zdaję sobie sprawę z tego, że w cenę wliczona jest marka. Bo co z Frozen, to musi być droższe. :) Minusy: - zero obiecanej mięty w zapachu! - średnie nawilżenie - lepiąca kostystencja Plusy: - Elsa na opakowaniu! - przyjemny, waniliowo-karmelowy zapach - lekko słodki posmak Nie kupię ponownie, ponieważ pomadek jest tyle na rynku, że raczej nie zdarza mi się kupować dwukrotnie tej samej, wciąż kupuję nowe i niewypróbowane. A ta na dodatek nie spełniła moich oczekiwań, nie widzę więc najmniejszego powodu, aby nabyć ją ponownie, no chyba że dla jakiejś dziewczynki w prezencie - w tej roli nada się idealnie!