Alfaparf Semi di Lino, Reconstruction Reparative Maska regenracyjna do włosów zniszczonych

Świetny produkt do włosów. Ma wspaniały zapach, nie obciąża, regeneruje włosy, zapobiega plątaniu włosów. Polecam nałożyć maskę na włosy, nałożyć czepek i ręcznik poczekać 15-20 minut aż produkt wyniknie we włosy. Po masce włosy są gładkie, miękkie, lekkie, lśniące i miłe w dotyku.

Moje włosy przeszły ze mną gehennę. Bardzo długi czas farbowałam je krwistą czerwienią, co niestety poskutkowało tym, że jak zachciałam jednak zmienić kolor moje włosy musiały przejść bardzo drastyczną dekoloryzację. Skutek? Suche pozbawione blasku siano, łamiące się podczas czesania :( Kupowałam wszystko co mi wpadło w ręce, zawłaszcza że cały czas rozjaśniałam włosy, bo zakochałam się w jasnym blondzie. Az pewnego dnia pani w sklepie fryzjerskim dała mi to cudo razem z szamponem z tej serii. Efekt był widoczny już po pierwszym użyciu. Włosy stały się wyraźnie miększe, nie puszą się, pięknie się układają i błyszczą. Nie jest prawdą, jak jedna z recenzentek napisała, że trzeba nakładać jej dużo. Mam włosy do ramion i nakładam ilość wielkości ziarna grochu, co w zupełności wystarcza. Przy czym nie trzymam się instrukcji i trzymam maskę dłużej niż 5 min. i pod czepkiem. Opakowanie(250ml) mam już od 3 miesięcy a nie wiem czy ubyło polowe. Dodatkowym plusem jest to że kuracja tą serią nie przetłuszcza ani nie obciąża włosów jak to robiła np. Loreal Asbolut Repair. Zapach mnie osobiście się bardzo podoba, jest delikatny i nie przytłaczający, za to długo utrzymuje się na włosach. Jednym słowem jestem skłonna polecić ta maskę każdemu kto chce odbudować swoje włosy.

Pierwszy raz dodaję recenzję, gdyż po kilku latach używania produktu upewniam się, że jest to NAJLEPSZA maska do włosów zniszczonych jaką udało mi się dorwać. Próbowałam tych tańszych i droższych, naprawdę wielu, Loreal Proffesional, Kerastese, nawet Davines i Kevin Murphy. Ta maska nie tylko poprawia krótkotrwały wygląd włosów, ale w każdym użyciem poprawia ich kondycję, a dodam, że mówię tu o rozjaśnianych, naprawdę zniszczonych włosach. Wydałam już mnóstwo pieniędzy oraz czasu na szukanie idealnej maski, więc chciałam podzielić się moją opinią, która komuś może uratować włosy :).

Kiedy na mojej głowie królowało rozjaśniane ombre ta maska była jedynym ratunkiem dla zniszczonych partii włosów. Moim zdaniem to najbardziej optymalne zestawienie emolientów, humektantów i protein. Zniszczone włosy nie zawsze reagują dobrze na te ostatnie, jednak ta maska sprytnie przemyca do włosów drogocenne „wypełniacze ubytków”.

Zostałam namówiona do zakupu tej odżywki i bardzo żałuję. Jakość nie jest w żaden sposób adekwatna do jej wysokiej ceny. Odżywka jest bardzo przeciętną, średnio pomaga w rozczesywaniu, włosy się po niej błyszczą - i na tym koniec, żadnego efektu odżywienia, włosy puszą się jak się puszyły, nie nawilża. Dodam, ze aby móc dobrze rozczesać włosy, musiałam nakładać naprawdę dużo tego specyfiku, co przełożyło się na naprawdę małą wydajność produktu. Zwracając uwagę na mierny efekt stosowania odżywki, lepiej wydać te pieniądze na zakup pięciu innych drogeryjnych odżywek.

Składniki wpisane tutaj są dalekim dość echem rzeczywistego INCI ( o którym nawet nie ma co pisać, bo wszystko, poza ,,bazą odżywkową" jest w składzie już po konserwancie), ale nazwa produktu się zgadza, ściema producenta również, więc recenzuję (i dorzucam zdjęcie, ku przestrodze ;) Działanie: Z pewnością nie jak wzmacniająca, czy tam uzdrawiająca maska, ale raczej - lekka odżywka. Z pewnością każda z nas kupiła kiedyś odżywkę no-name w markecie albo próbowała któregoś Kallosa. To mniej więcej tak treściwy produkt - ułatwi rozczesanie, zmniejszy elektryzowanie i trochę wygładzi, jeśli porównamy włosy do takich umytych samy szamponem i... tyle. Na plus: -ułatwia rozczesanie i zmniejsza elektryzowanie włosów, jak to każda odzywka czynić powinna -jest tak nietreściwa, że obciążać na pewno nie będzie -zapach typowo kosmetyczno-fryzjerski, nie męczy wybitnie nosa Na minus: -obietnice producenta są oderwane od rzeczywistości - nie odbudowuje, nie zapewnia miękkości, nieszczególnie nawilża, nie wygładza też jakoś znacznie -beznadziejna wydajność -nie uzasadniona NICZYM cena Podsumowując: Nie polecam. Mam wysokoporowate włosy i oparcie pielęgnacji na czymś w tym stylu równałoby się nie robieniu z nimi nic. Używam do mycia włosów albo hojnie doprawiam olejem i półproduktami - i gdybym jej nie dostała, tylko kupiła, to byłabym naprawdę koszmarnie wściekła ;) Mimo wszystko, krzywdy nie robi, więc dwóję dostanie ;)