Paletę do konturowania na mokro od Catrice nabyłam w jakiejś promocji 1+1 w ramach wspomnianej marki. W zasadzie nie była mi do szczęścia potrzebna, ale chcąc zaoszczędzić, dobrałam produkt, aby uzyskać promocję. Wtedy też już miałam doświadczenie z produktami do konturowania na mokro, zbliżało się lato, Youtube aż huczał od tego typu produktów, więc zaryzykowałam. Ryzyko tym razem okazało się absolutnie nieopłacalne.
Produkt zamknięty jest w plastikowym, dość tanim opakowaniu. Cena ok. 20zł, więc cudów nie wymagam. Klips zamykający działa poprawnie, całość jest mała i poręczna, mieszcząca się do standardowych rozmiarów kosmetyczki.
W środku znajdujemy 2 brązy do konturowania - cieplejszy i chłodniejszy, choć w moim odczuciu są mocno zbliżone do siebie. Następne w kolejce są 2 odcienie do rozjaśniania - bardziej beżowy i bardziej łososiowy. Na samym końcu znajduje się kremowy rozświetlacz w szampańskim odcieniu.
Jakość tych produktów woła o pomstę do nieba. Są niezwykle twarde, aplikowanie ich na pędzel trwa wieki. Nieładnie rozprowadzają się na policzkach, ponieważ ich tępa konsystencja lubi pozostawiać plamy. Odcienie rozjaśniające są dość tłuste, więc nałożone w strefie T przy cerze mieszanej bardzo szybko wyglądają nieestetycznie, ciastkują się i wyświecają. Rozświetlacz w kremie natomiast jako tako daje radę, ale nie da się go użyć np. jako baza pod cienie perłowe, bo zbiera się w załamaniach. Zresztą, jaki jest sens kupowania produktu składającego się z 5, kiedy jeden z nich jest jako taki, a reszta to totalna porażka? Bieda straszna, bieda.
To jeden z tych produktów, który jeśli się nie sprawdza - nie ma jak go zużyć. Co prawda ta komicznie mała gramatura spowodowała, że po kilku razach prób okiełznania kosmetyku, brązowe odcienie są na wykończeniu. To dobrze, bo przynajmniej nie będę miała wyrzutów sumienia przy wyrzucaniu prawie nowego kosmetyku.
Dziwi mnie to, że w Catrice jest tak, że albo stworzą genialny produkt, o który kobiety się biją i znika z półek w tempie natychmiastowym, albo totalny bubel, z którym nie wiadomo, co robić. Dziwne to, dziwne.
Nie polecam, te 20zł lepiej zainwestować w Kobo, albo dołożyć i zafundować sobie porządne sticki do konturowania, które będą nadawały się jakiegokolwiek użytku.
Zalety:
- małe opakowanie,
- dostępność.
Wady:
- zbyt twarda konsystencja produktu,
- niska jakość,
- pozostawia plamy na policzkach, nie rozkłada się równomiernie,
- mikroskopijna gramatura - po kilku użyciach widoczne bardzo duże zużycie,
- brak wydajności,
- tandetne, wykonane ze słabego plastiku opakowanie,
- cena w stosunku do chociażby kółka z Kobo.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie