Chodziłam za tą paletką już dobre kilka lat, ale jakoś nigdy nie było mi po drodze, żeby się na nią zdecydować, bo miałam za dużo bronzerów i rozświetlaczy. W końcu jednak doszłam do wniosku, że ile jeszcze mam czekać? Kolejne kilka lat? I tak mam dużo produktów, jeden w tą czy w tamtą już mi nie zrobi różnicy.
Paletka przyszła pięknie zapakowana, u Charlotte nawet kartonik robi wrażenie, wszystko daje wrażenie luksusu i przepychu. Samo opakowanie jednak to plastik oczywiście, czuć i widać, że to plastik, ale całość jest bardzo ładnie wykonana, słowem nie trąci myszką :D
W środku mamy dość spory bronzer i rozświetlacz rzecz jasna. Wcześniej dotykałam sobie testerów tych kosmetyków i wiedziałam, że bronzer będzie fajny, natomiast co do rozswietlacza nie miałam pewności, w konsystencji przypominał mi zawsze rozświetlacze z Becca, ale z połowę mniejszym blaskiem i miałam nadzieję, że wszystko będzie cacy, bo jednak za tyle szmalu to wszystko powinno być cacy.
Jednak po 2 miesiącach używania stwierdzam, że to nie był jakiś wyjątkowy zakup, to nie jest wyjątkowy kosmetyk. Oczywiście paleta cieszy oczy, pięknie wygląda i jest dość ciężka, więc wciąż to wrażenie luksusowości jest zachowane. Jeśli chodzi o kolorystykę (mam Fair/Medium) to jak najbardziej ona się nada nawet dla bardzo jasnych karnacji (jestem N1 w True Match Loreala), bronzer jest neutralny/lekko ciepły, jak dla mnie nie jest to odcień do konturowania, raczej do nadania twarzy tego 3D efektu na którym mi zalezy. Pracuje się z tym bronzerem bardzo dobrze, jest miękki, nie za mocno napigmentowany, chociaż można zintensyfikować efekt na policzkach, łatwo się go blenduje, wszystko wygląda bardzo naturalnie i sam bronzer nie ma żadnego osypu jak się go nabiera na pędzel. Jeśli chodzi o bronzer to jestem bardzo na tak. Co do rozświetlacza jednak to czuję się zawiedziona. Konsystencja jest pudrowa, po nałożeniu na pędzel trochę pyli, ale też po nałożeniu na policzek spodziewałabym się, że rozświetlacz zrobi taką mokrą taflę jakby, tutaj mam wrażenie, że nakładam kryjący puder o lekko rozswietlającym wykończeniu, wygląda to sucho i ciężko, więc muszę kombinować żeby nałożyć bardzo mało, a nalożony w tak małej ilości w ogóle nie daje żadnego blasku. Kolorystyka też mi nie pasuje, rozświetlacz jest nieco zbyt żółty jak na moje preferencje, niestety nie porwał mnie, uważam, że można to było zrobić o wiele lepiej i przyznam szczerze, że on jest na tyle mało rozświetlaczowy, że żeby go zużyć szybciej nakładam go po prostu jako puder na całe policzki, żeby nadać im blasku, a nie jako typowy rozswietlacz na kości jarzmowe, bo dla mnie jako rozświetlacz to on jest strasznie słaby i nie jest to mój pierwszy wybór jak mam rano wybierać, jaki rozświetlacz sobie nałożę, szczerze mówiąc nie mam ochoty tego konkretnego rozswietlacza używać wcale bo on mi się ani nie podoba przy nakładaniu, ani w tym, jaki efekt daje, ani jak potem wygląda po paru godzinach, a wygląda niestety źle. Ja mam zmarszczki przy oczach i rozumiem, że rozświetlacz mi w nie wejdzie, no nie ma bata, ale dlatego wybieram takie szkliste formuły o lekkiej, niemalże przezroczystej bazie, które mają dać efekt tafli właśnie, bez pudrowości i bez ciężkości. A tutaj nie ma tafli, tylko jest pudrowe wykończenie z kryciem i tylko trochę blasku, gdyby nie było tego krycia i blask wciąż byłby delikatny to byłabym w stanie to przełknąć, ale jednak ta pudrowość głownie sprawia, że dla mnie ten rozswietlacz jest słaby, bo jakkolwiek nałożony nie wygląda dobrze, wygląda ciężko i pudrowo.
Ogólnie jeśli mam ocenić to za bronzer daję 5, rozświetlacz 2, bo całkowitej tragedii też nie ma, czyli średnia wychodzi 3.5. Nie mogę niestety ocenić na 3.5 na Wizażu, więc niech ładne opakowanie przechyli tą ocenę na 4, ale no wg mnie on nie zasługuje na 4.
Generalnie czy kupiłabym ponownie? Sam bronzer tak, duo, z którego połowy nie lubię bym nie kupiła, bo dla mnie to jest strata kasy, dlatego zaznaczam, że nie kupię. Trochę jestem zawiedziona szczerze mówiąc, miałam nadzieję, że jakość będzie oszałamiająca, a dostałam taką przeciętność niestety. Myślę, że zużyję sobie ten bronzer, a z rozświetlaczem nie będę się już męczyć i po prostu albo sprzedam całość, albo zużyję sobie bronzer i wtedy całość wywalę i tak, bo no chętnie wywaliłabym już ten rozświetlacz teraz.