Wart grzechu.
Blutenzauber, to moja ulubiona wersja zapachowa. Jest to zapach kwiatowy, ale nie męczący, ma w sobie coś z zapachów uniseks. Jest naprawdę przyjemny, odświeżający, a jednocześnie ciepły, intrygujący, bardzo złożony w swej budowie.
Ta wersja bardzo dobrze chroni przed przykrym zapachem potu, w zasadzie przez cały dzień, także w upały. Nie zawiódł mnie nigdy, ponawiałam aplikację jedynie, gdy dzień był długi i intensywny, ale to normalne z każdym deo, nawet antyperspirantem. Miałam wrażenie, że chronił nie tylko przed namnażaniem bakterii, ale hamował też nieco pocenie.
Pony ma różną konsystencję, w zależności od partii produkcji, w jaką trafimy, ale taki już jest urok ręcznie robionych kosmetyków. Jego konsystencja może być zbita i bardziej twarda oraz grudkowata lub delikatna, puszysta i lekka. Dużo zależy też od temperatury, w jakiej produkt jest przechowywany, w niższej twardnieje. Dużo słyszałam nt. rozwarstwiania się tych dezodorantów, ale ja osobiście nigdy się z tym nie spotkałam, a miałam kilka wersji zapachowych.
Opakowanie jest bardzo ładne i estetyczne, ale nie jest zbyt wygodne, zwłaszcza dla osób z dłuższymi paznokciami lub grubymi palcami, przydaje się jakaś szpatułka do nabierania porcji produktu.
Aplikacja jest dziecinnie prosta, ja nabieram niewiele produktu, wielkość mniej więcej ziarenka kawy, ta ilość wystarcza na obydwie pachy, i wcieram w skórę, aż do całkowitego wchłonięcia, co zajmuje kilka sekund. Czasami, gdy nakładałam grubszą warstwę, to zdarzyło się, że deo brudziło mi ciemne ubrania, więc nie należy przesadzać z ilością.
Zdarzyło mi się używać innej wersji zapachowej dłużej, niż 6 miesięcy i uczulam na to, że najlepiej zużyć deo w ciągu tego czasu, a najpóźniej do 9 m-cy, bo po mniej więcej tym czasie praktycznie na pewno straci swój aromat i zacznie przebijać zapach zjełczałego tłuszczu. Uczulam więc na to, że jest to kosmetyk prawdziwie naturalny i dla zachowania świeżości powinien być też odpowiednio przechowywany i stosowany regularnie, jeśli nie chcemy, żeby się zmarnował.
Generalnie uważam, że dezodoranty Pony są świetnej jakości i szczerze je polecam, poza kilkoma drobnymi niuansami, które powyżej opisałam i słabą dostępnością, są naprawdę świetne. Cena wbrew pozorom wcale nie jest bardzo wysoka, deo zużywa się znacznie wolniej od typowych, drogeryjnych kulek czy spray'ów.
Zalety:
- Zapach, działanie, naturalny skład.
Wady:
- Dostępność, niewygodne opakowanie (z zakamarkami).
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie