I Heart Revolution Chocolate Vice Shadow Palette Paleta 16 cieni do powiek

Była to moja jedna z pierwszych paletek cieni do nauki i z wielkim sentymentem żegnam się z nią. Myślę, że jakbym oceniała ją jako początkująca z makijażu, to moja ocena wyglądałaby delikatnie inaczej, bo był by to ogromny zachwyt, a teraz widzę troszeczkę wad w tym kosmetyku. W paletce mamy 16 cieni ( 5 czystych matów a pozostałe to delikatne perły, lub mocniejsze brokaty. Cena jak za taką wielkość produkt jak dal mnie w sam raz. Cienie są dosyć dobrze na pigmentowane, krzywdy na pewno sobie nią nie zrobimy, cienie ładnie się ze sobą budują, nie tworzą plam na oku aleeeee..... strasznie się osypują. Zarówno pod okiem jaki i w paletce. Każde zanurzenie pędzla kruszy cień i przez to dużo się ich marnuje. Duży plus za większy beżowy cień od pozostałych, nie urywam, że przy moich początkach jasny beżowy cień był moim największym przyjacielem, ponieważ idealnie sprawdzał się jako ogarniacz całej sytuacji gdy coś nie wyszło. Błyski muszą współpracować z bazą pod cienie brokatowe bo inaczej po krótkim czasie na oku nie widać ich, a jednak z tym produktem ładnie podbijają swój blask na dłużej. Opakowanie na plus, duże lusterko więc sprawdzi się w podróży, nie ma zbędnego miejsca, każdy cień jest przy cieniu. Po latach jedynie pękły lub bardziej rozkruszyły mi się zawiasy przy zamykaniu (ale to już bardziej ze starości), dlatego muszę się z nią już rozstać. Nie żałuję zakupu, gdybym miała kolejny raz decydować się na swoją pierwszą paletkę myślę, że wybór były taki sam.

Super paletka do oczu. Posiada idealne odcienie za równo na makijaż dzienny jak i wieczorowy. Cienie dobrze się blendują mają świetna pigmentację. Paletka jest też świetnie wykonana , wygląda przepiękne i ma duze lusterko .

Cienie są dobrze napigmentowane, ładnie się blendują nie tworząc plam. Z bazą pod cienie można uzyskać bardzo intensywny i trwały makijaż oka. Idealna paletka dla początkujących. Na opakowanie nie mogę narzekać. Dobrze malowało mi się przy lusterku z paletki. Pędzelek.. kto co lubi. Ja niestety nie polubiłam się z nim.

To moja pierwsza czekoladka którą nabyłam. Jest re we la cy jna! Idealnie służy do codziennego, delikatnego makijażu jak i do mocniejszych, wieczorowych. Świetnie się blednuje! Nie zauważyłam nigdy problemu z osypywaniem się cieni lub kruszeniem. Dobrze wyblendowane ciemne cienie trzymają się bardzo długo. Przez swoją ciekawą kolorystykę można stworzyć dużo fajnych kombinacji na oko na każdą okazję. Osobiście dla mnie 10/10

Kolejny otrzymany prezent na święta okazał się strzałem w dziesiątkę. mamy tutaj spory wybór barw, które (co ważne!) są dość mocno napigmentowane, utrzymują się doskonale na oku, nie usypują się i pięknie pachną. Nie znalazłam naprawdę żadnego minusu tego kosmetyku, dodam jeszcze, że sam produkt jest niesamowicie wydajny - a używam go od ponad roku do codziennego makijażu. Moim faworytem zdecydowanie jest odcień złota i tego połyskującego brązu - w połączeniu tworzy cudo!

Pamiętam czasy, gdy marzyłam o czekoladkach od Revolution. Ze wszystkich palet tej marki Chocolate Vice była najbardziej wyeksploatowaną przeze mnie paletą. Z przyjemnością wspominam początek studiów, właśnie wtedy najczęściej towarzyszyły mi te cienie. Opakowanie: Tabliczka czekolady, szczególnie mocno pożądana w latach 2016-2018. Wykonana z solidnego plastiku. Do palety dołączone jest duże lustro oraz pipeta, która dopóki się nie rozwaliła służyła mi do nakładania błysku na wewnętrzny kącik. Kolorystyka: W palecie możemy znaleźć cienie do wykonania zarówno dziennego, jak i wieczorowego makijażu. W palecie zawarto matowy biały cień do przypudrowania powieki (nie jest on mocno napigmentowany, dlatego jego biały kolor mi nie przeszkadza) oraz matowy beż, znajdziemy tu także 3 przejściowe neutralne, matowe, brązy, jeden cieplejszy, rudawy odcień, bardzo modny we wcześniejszych latach, dwa jakby satynowe róże, które dla mnie są zbyt różowe. Reszta cieni zawiera drobinki lub jest metaliczna (żółte złoto, jasny róż, rose gold, ciemne złoto, rdzawy kolor, brąz oraz czerń z małymi drobinkami, kolor łososiowy). Trzeba przyznać, że dobór kolorystyczny jest bardzo fajny, w palecie niczego nie brakuje. Praca z cieniami: Cienie nie są mocno napigmentowane, ale można je lekko budować. Maty mocno się pylą i osypują. Podczas blendowania pigment nieco się wytrąca. Kolory są mniej intensywne niż w paletce. W większości cienie są dość suche, również te błyszczące, przez co mogą wyglądać mało estetycznie. Blask większości cieni na powiecie jest słaby, nawet nałożone na klej z Nyxa, ale podoba mi się taki lekki efekt na dzień. Najgorsze jest to, że cienie w ciągu dnia tracą na intensywności i stają się praktycznie niewidoczne, błyski zbierają się w załamaniach powieki. Ogólnie jest to moim zdaniem paleta na krótkie wyjścia, np. niedzielne spotkania, do pracy w biurze, lecz nie liczyłabym na trwałość dłuższą niż 5h. Aktualnie na rynku znajdziemy cienie o wiele lepszej jakości w podobnej cenie. Dołączam zdjęcia niektórych cieni z tej palety.

Neutralna kolorystyka - idealna zarówno na co dzień jak i na imprezę. Dobra dla osób, które nie przepadają lub po prostu nie potrafią malować się rzucającymi się na kilometr kolorami. Dobra cena, pigmentacja w porządku, wydajna, nie uczula i nie podrażnia powieki.

Pigmentacja jest ok - jak w większości paletek Revolution. Kolory w tej paletce są raczej "spokojne" i na co dzień. Co mnie zaskoczyło - paletka pięknie pachnie!

Kupiłam te paletę jako dobrą a nie za miliony Ogólne wrażenie dobre ale dzieją się z nią dziwne rzeczy Niby na pierwszy rzut oka pigmentacja super wyraźne mocno napihmentowne kolorem ciebie jednak.. Po kilku godzinach na twarzy cienie w magiczny sposób znikają Więc trwałe to one nie są Gama kolorystyczna ciebie świetna można jedną paletka zbudować cały makijaż duży plus Cienie dobrze mi się z nimi pracuję fajnie się blenduja jednak troszkę się sypią Opakowanie jak dla mnie za proste nie przyciąga uwagi ciężko te paletkę zauważyć Cena nie jest jakaś wysoka więc można zakupić Czy kupię ponownie nie wiem może to dobra paletką dla kobiet które zaczynają przygodę z cieniami

Cudo! Uniwersalna paleta ze świetnym pigmentem, zadowoli zarówno początkujących jak i zaawansowanych w tworzeniu makijażu na każdą okazję. Cienie nie osypują się, pigment jest na tyle dobry, że na bazę pod cienie wystarczy sam podkład lub korektor, żeby "wybić" kolor.

Mam spory sentyment do tej paletki, gdyż była ona pierwszą, zakupioną przeze mnie pozycją w mojej kolekcji. Mimo, że mam już ją kilka lat i nie używam jej tak często jak kiedyś, nadal bardzo ją lubię. Świetny produkt dla początkujących, do rozpoczęcia swojej przygody z makijażem. Pamiętam jeszcze z czasów mojego gimnazjum, kiedy te paletki pojawiły się na rynku jaką furorę zrobiły swoim opakowaniem. Każda dziewczyna chciała mieć w swojej kolekcji "czekoladkę". Całość prezentuje się świetnie, opakowanie jest solidne, zjeździło ze mną trochę świata i nadal jest całe. Świetnym pomysłem było umieszczenie w niej ogromnego lusterka, sprawdza się nie tylko w podróży, ale korzystałam z niego też w domu, gdy zmieniałam miejsce do wykonywania makijażu ze względu na światło. Paleta jest lekka i dobrze trzyma się w dłoni. Do zestawu dołączona jest pacynka, dobrze sprawdza się przy aplikowaniu brokatów na glitter primer. Muszę przyznać, że jestem zadowolona z jej zapachu, który bardzo umila pracę z nią. Z jednej strony jest to zapach pudru, ale mam wrażanie jakby ten puder był słodki, poprawiając jego zapach na przyjemniejszy. Cienie są bardzo różnorodne. Znajdziemy tu zarówno maty jak i błyski, są i lepiej napigmentowane, jak i słabiej napigmentowane. Pigmentacja po tych kilku latach praktyki stała się dla mnie odrobinę niewystarczająca, przy niektórych cieniach trzeba się odrobinę namachać, żeby wydobyć cały ich potencjał. Błyski polecam przyklejać na bazę, bez niej bardzo szybko znikają. Ogromnym plusem tych cieni jest to, że nie osypują się. Równie dobrze dają się blendować, więc praca z nimi jest przyjemna. Niestety mam ogromne zastrzeżenia do jest trwałości, mimo nałożenia bazy i korektora mają ją bardzo słabą, szybko znikają. Nie jest to zła paletka, mam w niej swoje ulubione cienie, a dało się nią świetnie pracować nawet, gdy do dyspozycji nie miałam pędzli. Polecam ją dla początkujących osób, tym bardziej, że cena w porównaniu do jej jakości jest bardzo niska (drogerie internetowe oferują ją za +/- 20 zł. Bardziej zaawansowanym może się nie sprawdzić, niektóre cienie mają znikomą pigmentacje i są nietrwałe. Jednak można nią wyczarować przyzwoite makijaże, zarówno dzienne jak i wieczorowe.

Posiadam 9 czekoladek z MUR i ta jest zdecydowanie moją ulubioną. Z cieniami przyjemnie się pracuje. Dobrze się rozcierają i łączą ze sobą. Kolor można stopniować. Zarówno cienie perłowe jak i metaliczne kleją się powieki i ładnie błyszczą. Oczywiście najlepiej wyglądają nałożone palcem na bazę pod brokaty np. Glitter Primer z NYX. Jedyną wadą jest to, że maty blakną w ciągu dnia, przez co makijaż traci na intensywności. Jednakże ich jakość nawet z tym mankamentem uważam za wysoką w porównaniu do ich ceny, szczególnie po promocji (ok. 30 zł). Mam kilka wysokopółkowych palet, ale do czekoladek chętnie wracam. Ta jest moim must-have na wyjazdy.

Moja pierwsza czekoladka, dlatego też ulubiona. Kolorystyka dość naturalna, ale paletę bardzo lubię. Duże lusterko, dobra cena, pigmentacja bez szału, dobra dostępność. W tej cenie - nie ma co narzekać :)

Ze wszystkich czekoladek MUR to Vice najbardziej odpowiada mi kolorystycznie. W zasadzie jest to już moja druga sztuka, bo kilka lat temu kupiłam pierwszą, ale z czasem kilka cieni się pokończyło, a reszta straciła na jakości (jak to zresztą dzieje się ze wszystkimi paletami). Niedawno trafiłam znów na Vice, a że była w bardzo przystępnej cenie, to postanowiłam zrobić sobie mały prezent. Kolorystyka jest bardzo dobrze skomponowana; duży jasny bazowy cień, kilka ciemniejszych odcieni, dużo kolorów pośrednich i wystarczająca ilość jasnych - dzięki temu można zrobić zarówno lekki dzienny makijaż, nieco mocniejszy okazjonalny i coś mocnego na imprezę po zmroku. W palecie są zarówno cienie matowe jak i błyszczące. Ich jakość w stosunku do ceny jest bardzo dobra. Utrzymują się przez cały dzień. Nawet po wielu godzinach makijaż wygląda schludnie, nie jest "zużyty". Wizualnie paleta jest bardzo ładna. Wygląda jak tabliczka gorzkiej czekolady. W środku znajdziemy duże lusterko dobrej jakości, przy którym można zrobić cały makijaż. Lekki zapach czekolady utrzymuje się przez kilkanaście tygodni, później przechodzi w nieco smrodliwy, syntetyczny zapaszek. Z dołączonej pacynki nie korzystam, jak dla mnie jest bezużyteczna - nakładam cienie pędzlami. Bardzo lubię tę paletę. Ma neutralne kolory, można nimi zrobić szybki makijaż adekwatny do każdej sytuacji. Z cieniami pracuje się wygodnie, nie sypią się, dobrze łączą jeden z drugim. Ogólnie jakość cieni MUR w czekoladowych paletkach jest w porządku. Polecam błyszczące cienie nakładać w ostatecznym kształcie opuszkiem palca - wtedy o wiele ładniej się błyszczą. Jak pasuje Ci kolorystyka VICE to bierz śmiało - w niskiej cenie dostaniesz dobrą jakość cieni. Polecam.

To była pierwsza z paletek jaką kupiłam do swojego kuferka. Nie mając doświadczenia wydawało mi się, że jest ona najlepsza. Jest stosunkowo tania i oferuje dość dużo kolorów, od matów poprzez błyszczące kolory. Można dopasować kolory pod swoje preferencje i upodobania. Pamiętam, że najlepiej było nakładać te cienie na korektor lub bazę, palcami lub pacynką i później delikatnie przydymić czy przyblendować, do aplikacji pędzlami się nie nadawały, gubiły kolory i można było w nieskończoność dokładać nie widząc pożądanego rezultatu. Przekazałam tą paletkę koleżance, której do nakładania jednego koloru na całą powiekę wystarcza.

Paletkę Chocolate Vice od Makeup Revolution dostałam w prezencie od siostry. Ona dość często kupuje paletki cieni i wie, które są warte uwagi a które nie. Wiedziałam już jak tylko otworzyłam opakowanie, że to będzie naprawdę dobry kosmetyk. Paletka jest w czarnym plastikowym opakowaniu. Z wierzchu jest wypukła i przypomina rozpływającą się tabliczkę czekolady ( super pomysł na stworzenie czekoladowej serii). Opakowanie nie niszczeje i jest naprawdę trwałe. Po ponad roku użytkowania opakowanie jest lekko zarysowane, ale nie popękało. W środku znajduje się duże lusterko oraz 16 cieni do powiek. 2 z nich są dwa razy większe od pozostałych w tej paletce jest to odcień cielistej bieli oraz szampańskiego błyszczącego cienia. Moim zdaniem super,że akurat te dwa cieni dali w większej ilości. Jednego można użyć nie tylko jako cień albo również jako rozświetlacz do twarzy, drugi natomiast nadaje się do rozjaśnienia łuku brwiowego oraz jako baza rozjaśniająca na powieki. Lubię naturalne, neutralne kolory a ta w sobie je zawiera. 5 z cieni jest matowych są to odcieni brązu, ciemniejszy rudy oraz typowo cielisty. Kolejne 3 cieni to cienie półbłyszczące odcienie różu od jasnego chłodnego, aż mocnego różu. Następne 5 cieni to typowo cienie błyszczące mamy tu do wyboru brudny złoty, ciepły brąz, ciemny brąz oraz ciepły i zimny odcień szampańskiego różu oraz jeden cień półbłyszczący czarny. Generalnie kolorystyka bardzo trafiona i dobrana. Mamy tutaj duży wybór i możemy cienie łączyć w dowolny sposób. Cienie mają bardzo dobrą pigmentację. Ich nakładanie to przyjemność, dobrze się blendują, nie potrzeba nakładać zbyt dużo kosmetyku. Dodatkowo cienie są trwałe i długo utrzymują się na powiece ( nawet bez zastosowania bazy). Warto podkreślić, że cienie się nie osypują, więc nie musimy się obawiać,że zaraz będziemy mieć pod okiem multum kolorowych drobinek. Ta seria cieni naprawdę bardzo się udała. Dodatkowo za małą cenę mamy naprawdę dobrą jakość. Dodatkowo można trafić na promocję na te paletki. Jedynie ciężko o dostępność tych paletek w drogeriach, Jedynie widziałam je w drogerii Natura, a niestety te są daleko od mojego miejsca zamieszkania, więc bywam tam rzadko.

Chocolate Vice to moja trzecia w kolekcji czekoladka, kupiłam ją trochę na czuja w sklepie internetowym, nie do końca przekonana jak te kolory będą wyglądać. Paletka okazała się ideałem, którego szukałam! Cenowo super, plus minus 30 zł. Kolory piękne, dobrze napigmentowane, fajnie się łączą, jakościowo dla mnie świetne. Lubię czekoladki z revolution. Dwa duże cienie są strzałem w dziesiątkę! Jasny beż super pasuję pod łuk brwiowy, a jasny szampański cień pasuje zarówno do rozświetlenia oka jak i jako rozświetlacz na kości jarzmowe.

To kolejna paletka od MR która jest dla mnie nudnawa. Już pisałam w innej recenzji ze mam kilka palet czekoladek i są do siebie podobne. Nie wiem czy jest sens robienia ciagle podobnych palet.... Ale przejdźmy do najważniejszego. Paletka mimo wszystko ma ładne odcienie. Dobrze napigmentowane Idealnie się blenduja Ładnie łącza ze sobą Ładnie łącza się z innymi cieniami innej palety Można zdobić makijaż dzienny jak i wieczorowy. Ładne opakowanie Duże lusterko Ładny zapach (słodki mmm)