Payot Pate Grise Purifiante Preparat o działaniu oczyszczającym i antybakteryjnym do stosowania punktowego na wypryski skórne

Właściwie to można powiedzieć, że pate grise to trochę tormentiol, trochę pasta cynkowa, ale jednak jest jedyna w swoim rodzaju. Nakłada się ją PUNKTOWO na pryszcze i po dwóch dniach nie ma śladu po niespodziance. Natomiast na pewno nie jest to lek na trądzik, nie zwalcza jego przyczyn, nadaje się raczej na pojedyncze, okazjonalne wypryski, działa objawowo a nie przyczynowo. Jest droga, ale wydajna, zawsze w mojej kosmetyczce. Używam tego produktu od: od bardzo dawna Ilość zużytych opakowań: wiele

nadaje sie najlepiej na noc. doskonale pozbywa sie wszelkich krostek i wypryskow. do tego mega wydajny, wystarczy odrobina pasty punktowo, rano po pryszczu nie ma sladu. bez dwoch zdan zasluzyl na piec gwiazdek. cena wysoka ale naprawde warto Używam tego produktu od: roku Ilość zużytych opakowań: w polowie pierwszej tubki

Mam wielką tubę tego urojostwa. Dostałam go od siostry z Londynu. Preparat pachnie jak świeżo kładziony asfalt. Zapach dla nieprzyzwyczajonych do dziegciu może zniechęcić. Ja jestem przyzwyczajona, bo zapach ma podobny do wycofanego (niestety :() szamponu Polytar. Konsystencja - ultra tępa pasta. Kolor ziemisty. Nie nadaje się na dzień, bo będzie rolować się pod makijażem. Nie można też jej szybko zastosować na gulę gdy za dnia wyskoczy (powodem jest właśnie konsystencja i zapach - za dnia pachnienie świeżo kładzionym asfaltem nie należy do przyjemności). Działa, ale niestety przy okazji zapycha. Powodem (znowu :rolleyes: ) jest konsystencja. Jest za ciężka dla skóry z tendencją do zapychania - czyli takiej jak moja. Trzeba około 3 dni by pryszcz zlikwidować, choć tak jak mówię potrafią wyskoczyć nowe. Wysusza i likwiduje. Ale za cenę nowych "gości". Produkt jest pakowany w wielką białą tubę. Tuba - ze względu na kolor - strasznie się brudzi. Cena wysoka, wydajność ok. Ze względu na powody - kolor, przymus stosowania na noc, możliwość zapychania - nie zapach, bo jestem przyzwyczajona 3,5 gwiazdki, nie dam więcej, bo wolę i to zdecydowanie cudo z TBS-a. Używam tego produktu od: 4 miesiące Ilość zużytych opakowań: wciąż ta sama tuba.

Nie wiem, co Was urzekło w tej maści, ale u mnie kompletnie się nie sprawdza. Już lepiej działa maść cynkowa za pare złotych. Smarowanie Payotem jest bezsensowne - w niczym nie pomaga - no, może nie zaszkodzi. Gojenie się pryszczy trwa tak samo długo jak i bez tego preparatu. Zakupiłam pełna nadziei, a teraz sobie leży w szufladzie bezużyteczny. Używam tego produktu od: pół roku Ilość zużytych opakowań: połowa tubki

Jako, że mam tendencję do pojawiania się niemiłych niespodzianek na twarzy, czy to związanych z oczywistymi momentami w życiu każdej kobiety, czy po prostu kiedy najem się ciemnej czekolady, potrzebowałam czegoś co pomoże mi załagodzić te objawy. Poczytałam sobie o tym produkcie i postanowiłam wypróbować - znalazłam w internetowej perfumerii za ok. 65 zł. Bardzo wygodna i higieniczna tubka zawiera 15 ml pasty o gęstej konsystencji, pachnącej i wyglądającej nieciekawie. Stosuję na noc, nakładając punktowo na zmiany, bądź okazjonalnie cienką warstwę głównie na strefę T. Ponieważ pasta się nie wchłania należy uważać śpiąc, bo pozostawia ślady na pościeli. Efekty: rano skóra jest złagodzona, zaczerwienienia znikają, w przypadku bardzo dużych wyprysków pasta bardzo ładnie łagodzi i zmniejsza zmiany. Jestem bardzo zadowolona z działania tego preparatu, nie zauważyłam żadnych nieporządanych efektów. Na pewno ponowię zakup.

Wczesniej stosowalam DUAC,ktory bardzo mi pomagal,wypryski po nim znikaly jak za dotknieciem czarodziejskiej różdżki,ale jak wiadomo nie wolno go za długo stosowac.Tak wiec zdecydowałam sie przetestowac Payota.Cudowny po pierwszym uzyciu,ale czekalam miesiac,zeby miec 100% pewnosc.Maść odrazu łagodzi,po nocy wyprysk(w zaleznosci od stanu)albo całkowicie znika,albo zdecydowanie poprawia sie jego stan,zaluje,ze go tak pozno odkrylam... Używam tego produktu od:Miesiac Ilość zużytych opakowań:1

Niezbędnik. Przyśpiesza gojenie się ranek, ma efekt uspokajający na stany zapalne. Konsystencja ciężkiej pasty. Ja mam wersję w tubce, którą uważam za bardziej higieniczną. Bardzo dobry kosmetyk. Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1

Naprawdę działa. Świetnie łagodzi, wygładza wszelkie zaognione wypryski. Jednak trzeba dać mu całą noc. Bardzo brzydko pachnie, ma ciężką konsystencję szarej pasty, ale wybaczam, bo traktuję jako medykament, a nie pachnący rytuał. Nakładam punktowo na noc. Czasem nakładam na całą noc jako maskę, cieniutką warstewką na całą twarz. Rano skóra jest delikatnie oczyszczona, wygładzona, koloryt wyrównany, znikają wszelkie zaognienia. Polecam osobom którym czasem zdarzają się zaognione ranki, wypryski, krostki. Nie jest to jednak kompleksowo działający lek na trądzik, więc nie należy go traktować jako cud-remedium na poważniejsze kłopoty z cerą. Ten kosmetyk jako doraźny wybawiciel lub oczyszczająca maseczka dla tłustej, zanieczyszczonej skóry jest genialny. Teraz pasta dostępna jest w tubce, co zdecydowanie ułatwia używanie. Niech nikomu nie przyjdzie ochota na kupno wielkiej tuby (125 ml) - zdąży się przeterminować :) Używam tego produktu od: kilka lat Ilość zużytych opakowań: 1

Krem drogi i nie przynoszący nalezytych efektów. trudny w stosowaniu (stosowany na noc wciera się w poduszkę, na dzień lepiej, ale nie ma wiele okzaji). Nadaje się tylko do gojenia juz dużych wyprysków, jeśli posmarujemy go w początkowej fazie (chcąć uniknać jego rozwoju) krem nic nie zmieni. U mnie goją sie w takim samym tempie bez niego jak z nim. Używam tego produktu od:2 miesiace Ilość zużytych opakowań:1

Bardzo dobry, skuteczny krem. Działa stopniowo, cudów jednodniowych nie ma, ale jak wyskoczy i potraktujemy go tym specyfikiem na noc, dzień + noc, wykwit szybiutko sie wysuszy i zniknie :) Jest to najlepiej działający kosmetyk tego typu jaki do tej pory stosowałam. Warto zainwestować w jego zakup gdyż jest bardzo wydajny. Używam tego produktu od: 5 miesięcy Ilość zużytych opakowań: 1

Kupiłam wraz z kremem przeciwtrądzikowym z tej samej serii. Kremu używałam oszczędnie (tak dziewczyny radziły) ale miast leczyć to wzmógł mój trądzik , odstawiałam po 3 tyg i było od razu lepiej ;) To mazidełko służy mi już pół roku. Ale bez zachwytów. Nie mogę napisać , że nie pomaga ale rewelacji nie ma. Nie likwiduje pryszczy w 3 dni ;) Po prostu je uspokaja , sprawia, iż są mniej bolące i za to go cenie. Aczkolwiek KWC nie jest to na pewno. Myślę(patrząc na cenę), że powinnam sobie znaleźć innego uspokajacza. Używam tego produktu od:pół roku Ilość zużytych opakowań:1

Śmierdzioch i paciaja, ale skuteczny. Opakowanie malutkie, ale zważywszy na okoliczność, iż w ciągu roku należy go wykończyć, to w zupełności wystarczy. Kosmetyk ten ma jasnobrązowy kolorek, śmierdzi jak tormentiol, ale jest od niego skuteczniejszy. Łagodzi stany zapalne, pomaga im się szybko wygoić, a małe krostki zabija w ciągu nocy, pod tym jednak warunkiem, że nie zostanie przypadkowo wtarty w poszewkę. Polecam, warto go na pewno mieć na półce. Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1

Ślicznie usuwa krostki. Trudniejsze zajmują mu 2-3 dni, powierzchniowe w jedną noc. Przyspiesza też gojenie tego, co się rozdrapało. Łagodzi zaczerwienienie "pryszczowe" i spuchnięcie. Ładnie się trzyma na skórze, trudno go wsmarować w poduszkę. Nie brudzi na stałe, nie zostawia plam. Próbowałam też potraktować nim blizny po wypryskach - po jakimś czasie lekko się złuszczają. Trochę mi się kojarzy z upgradeowanym Tormentiolem, ale to nie to samo... Jest skuteczniejszy, mniej tłusty, nie cuchnie i nie farbuje - moim zdaniem najlepsza maść tego typu. Wydajny, słoiczek używanego punktowo wystarcza mi do końca daty ważności i jeszcze ciut po, resztę wyrzucam. Używam tego produktu od: nie pamiętam, hohoho Ilość zużytych opakowań: 2 i pół

działa rewelacyjnie dorwałam go w galeri centrum w galeri mokotow za 82zl 15ml drogo ale kosmetyk jest wydajny nakladam ho patyczkiem higienicznym z ktorego wczesniej oderwalam wate:P ale co do kosmetyku wygladem przypomina oliwna glinke, pachnie tez znajomo aczkolwiek nie potrafie skojarzyc co mi przypomina, dziala swietnie z duzymi swiniami radzi sobie w 2-3 dni a jak ze swin uda sie wydusic czopa to juz w ogole jedna noc i po krzyku, jestem z niego bardzo zadowolona do byly dobrze wydane pieniadze Używam tego produktu od:od tyg Ilość zużytych opakowań:w trakcie pierwszego

Pierwsza aplikacja... Zapach okropny, ale dzieki temu mialam wrazenie ze nakładam rzeczywiscie coś leczniczego ;) Rano cudowna niespodzianka bo okropne czerwone pryszcze w ciągu nocy przestały być zaognione a co mniejsze po prostu zniknęły. po trzech nocach tych najwiekszych tez sie pozbylam. Dochodzę do wniosku, że gdybym nie miała problemów finansowych i wcześniej byłoby mnie stać na takie kosmetyki przez ostatnie 10 lat nie miałabym też problemów z cerą. Kosmetyk jest genialny, pomimo zapachu nie odejmuje gwiazdki bo mial zlikwidować pryszcze i to zrobił, więc jak najbardziej należy mu się odpowiednia ocena. Ponadto jest mega wydajny więc pierwsze opakowanie wystarczy mi pewnie na rok ;)

Świetny punktowy kosmetyk na wyspryski. Przyspiesza znikanie pryszczy (nawet tych bardzo zaognionych). Ma bardzo tłustą konsystencję i nieciekawy zapach, dlatego lepiej go stosować na noc (wtedy też działa najaktywniej). Kolor co prawda przeraża (ciemna zieleń), ale i tak zapach bije go na łeb! Złuszcza delikatnie pozostałość po wyprysku. Co prawda nie działa od razu, ale w 2-3 dni rozprawia się z największymi wypryskami (oczywiście punktowo). Śmieszne opakowanie, bardzo oryginalne i tu przyznaję rację Smoczycy - lepiej go nakładać szpatułką lub pacynką, gdyż palcami odpada (niehigienicznie i niewygonie). Bardzo polecam tą pastę, gdyż naprawdę warto zainwestować w kosmetyk, który działa, a nie który jest reklamowany.

Mam duży sentyment do tego specyfiku - naprawdę fajna mazia na wypryski. Pierwsze opakowanie kupiłam parę lat temu, kiedy cera się nieco popsuła a ja testowałam najróżniejsze środki działające antybakteryjnie :) Pamiętam że nabyłam całą serię Payota (obfitującą w hity i kity). Ta pasta to zdecydowany hit, obok Creme Camphrea Guerlaina to zdecydowanie mój przeciwwypryskowy ulubieniec. Mały słoiczek - faktycznie lepiej wyciągać jakąś szpatułką, bo palcem jakoś tak niezbyt higienicznie. Wygląd - taka brunatna mazia, jako żywo i do złudzenia przypominająca ojczysty tormentiol :) ale bardzo cenię ją za działanie - naprawdę ładnie przysusza nawet mocno zaognione wypryski, ma przy tym działanie lekko kojące (nadaje się na coś rozdrapanego czy nieopatrznie wyduszonego). Ma chyba też lekkie działanie złuszczające, pomaga zniknąć różnym śladom po wykwitach. Sam preparat jest dość tłustawy, ja używałam tylko na noc. Sprawdzał się - z reguły takie kosmetyczne preparaty moim zdaniem działają średnio skutecznie ale ta pasta zdecydowanie się wybija swą skutecznością. Bardzo ją lubię i znów z chęcią bym ją kupiła, tylko jakos kosmetyki Payota zniknęły mi z horyzontu i nie mogę ich dojrzeć w żadnym sklepie...