La Roche-Posay, Lipikar Syndet AP+, Krem myjący

To jest super HIT!!!
Przez ładnych parę lat męczyłam się z jakimś paskudztwem na skroni, którego nikt nie mógł prawidłowo zdiagnozować. Aż trafiłam do dobrej dermatolog, która po długim wywiadzie stwierdziła AZS. Nastąpił przegląd kosmetyków i do mycia twarzy dostałam próbkę. Już wiedziałam, że jest dobrze, kupiłam 400ml opakowanie i OMG, to jest najlepsza rzecz do mycia twarzy, jaką kiedykolwiek miałam!
Dodam, że nie znoszę tych płynów micelarnych, jakiś emulsji itp, zawsze byłam zwolennikiem żelu do mycia twarzy.
Ten środek jest jednocześnie dobrze myjący, ładnie współpracuje z moją szczoteczką soniczną, nie zostawia żadnej dziwnej powłoki na twarzy, a jednocześnie skóra nie jest po nim wysuszona.
Jest super wydajny - do jednego mycia twarzy naciskam pompkę maks w 1/3, taka kropelka wystarcz do umycia całej twarzy. Używam co najmniej rano i wieczorem, mam butelkę pół roku i jeszcze została mi jakaś 1/3.

Ten żel myjący znalazł się u mnie całkowicie przypadkiem, gdy szukałam zamiennika mojego ulubieńca - który okazało się, że mnie uczula. Stosowałam go zarówno do twarzy i ciała, mimo, że miałam co do niego mieszane uczucia spowodowane obecnością SLS w składzie. Jednakże żel mnie nie zawiódł, żaden inny produkt do oczyszczania tak mocno nie nawilżał jak ten - jest to po prostu niesamowite. Po użyciu zamiast wysuszenia i ściągnięcia można zauważyć nawilżenie, gładkość i miękkość, a także brak zanieczyszczeń. Produkt jest świetny, polecam wszystkim alergikom i wrażliwcom :)

Cudowna emulsja do ciała, świetnie nawilża i czyści skore, skóra w zasadzie nie potrzebuje już balsamu po tej emulsji, emulsja do mycia jest w zasadzie bezzapachowa, jest po prostu przyjemna w użyciu, jest wydajny chociaż uważam ze jest drogi. Jednak będę po Noego sięgać i kupię go ponownie, warto rozglądać się za promocjami tego produktu.

Lubię markę La roche-posay jednak ten produkt nie jest dla mnie.
Mam AZS więc szukam produktów delikatnych, które nie będą mnie uczulać i powodować podrażnień. I ok ten produkt taki jest, ale niestety jego zapach jest dla mnie nie do przejścia. Teoretycznie bezzapachowy - ja jednak wyczuwam w nim typowy emolientowy zapach (specyficzny dla tego rodzaju produktów) i przy kąpieli mam wrażenie, że myję się klejem do tapet. Bardzo nie lubię tego zapachu stąd też ja nie będę go używać. Jako atopik chciałabym chociaż podczas kąpieli mieć jakiś zapach i przyjemność z użytkowania kosmetyku. Jednak wiem, że kwestia zapachu to rzecz gustu a kosmetykowi nie mogę odmówić tego, że jest całkiem dobry.
Nie podrażnia, nie uczula, delikatnie myje. Wydajny, nie powoduje ściągnięcia jednak mogły bardziej nawilżać.

La Roche Posay Lipikar Baume AP+ to krem myjący o bardzo bogatej kremowej i gęstej konsystencji, który zabezpiecza skórę i pozostawia okluzyjną powłokę po umyciu.

Formuła jest bardzo intensywnie nawilżająca, dlatego jest lekko tłusta. Po umyciu pozostawiam go na 1-2 min na ciele, aby zaczął działać na/w skórze. Utrzymują skórę miękką i nawilżoną przez cały dzień.

Teoretycznie La Roche Posay Lipikar Baume AP+ jest bezzapachowy, ale wydaje mi się, że ma delikatny zapach, który na szczęście jest bardzo lekki i znika w kilka w momencie jego zmycia, nie pozostaje na skórze.

Jest to krem mujący uzupełniający lipidy, przeznaczony do skóry wrażliwej, bardzo suchej, podrażnionej i skłonnej do swędzenia. Formuła nie tylko głęboko nawilża skórę, ale również pomaga ukoić swędzącą i podrażnioną skórę. Mam AZS, więc zarówno nawilżenie, jak i właściwości kojące są dla mnie bardzo ważne. W przypadku AZS jedno warunkuje drugie i nawilżenie bez ukojenia, jak również ukojenie bez nawilżenia nie mają sensu.

Reasumując: mam AZS, a co za tym idzie bardzo suchą skórę i czasami sytuacja wymyka się spod kontroli, gdy żaden balsam myjący, ani nawilżający nie pomaga. Jendak La Roche Posay Lipikar Baume AP+ stanął na wysokości zadania i stał się jednym z moich ulubieńców, aż dziwię się, jak funkcjonowałam bez niego.

Na początku byłam sceptycznie nastawiona do tego produktu, głównie ze względu na cenę, która jak dla mnie jest bardzo wysoka jak na krem myjący. Jednak po zużyciu do kąpania mojego synka, który ma obecnie 2 latka 1 opakowania i prób znalezienia zamiennika ( próbowałam chyba 7 różnych firm), stwierdzam, że warto!!! Co najważniejsze nie szczypie w oczy, co przy wszystkich testowanych produktach miało miejsce oraz ta piana, którą moje dziecko uwielbia i dzięki temu chętnie się kąpie. Nie zamienię go na żaden inny produkt:)

Używałam tego kremu myjącego do mycia twarzy, codziennie po demakijażu.

Moja skóra jest mocno przesuszona, w dodatku jestem w trakcie kuracji dermatologicznej i często pojawiają się na niej zaczerwienienia, swędzenie i pieczenie.

Lipikar Syndet AP+ sprawdził się bardzo dobrze przy codziennej pielęgnacji. Ma aksamitną konsystencję, jest wydajny, delikatnie, ale skutecznie oczyszcza. Łagodzi podrażnienia i uporczywe swędzenie czy pieczenie, twarz po umyciu zawsze była miękka i bez uczucia ściągnięcia. Jest także bezpieczny dla oczu, nie powoduje pieczenia.

Miałam mniejszą wersję tego produktu - 200 ml, ale i tak wystarczył na długo przy stosowaniu na samą twarz. Jest wydajny i nie wymaga aplikacji w dużych ilościach.

Krem myjący jak na krem jest lejistej konsystencji tworzy na skórze bardzo delikatną pianę dobrze ją oczyszcza nadaję się do ciała i do twarzy ma delikatny zapach który zaraz się ulatnia krem już podczas mycia dobrze nawilża skórę dobrze łagodzi podrażnienia i stany zapalne niweluje świąd butelka posiada pompkę która się nie zacina i jest bardzo wygodnym rozwiązaniem jestem na tak bo produkt wydajny mimo dużej ceny

Gęsty delikatny krem do demakijażu

Krem jest dosyć gęstej konsystencji. Wydobycie z tubki 100ml sprawiało lekką trudność. Bardzo fajnie rozprowadzał się po skórze, delikatnie się pienił. Cera po umyciu jest mocno oczyszcza ale nie skrzypiąca. Nie podrażnia i nie wysusza. Jest bezzapachowy.

Krem myjący Lipikar Syndet AP+ od La Roche Posay to chyba jeden z najlepszych produktów do skóry suchej i wrażliwej. Moja sucha skóra z tendencją do zaczerwienień przy regularnym stosowaniu produktu odzyskuje balans i staje się gładka, bez miejscowych przesuszeń i zaczerwienienia. Skóra po kąpieli jest gładka, miękka i nie odczuwam uczucia ściągnięcia.
Z pewnością większe efekty odczuwam stosując jednocześnie balsam do ciała z tej samej serii.
Krem myjący ma delikatną kremową konsystencję, dobrze się pieni i ma neutralny zapach. Produkt jest wyjątkowo wydajny, a dozownik aplikuje wystarczającą ilość kremu myjącego.
Opakowanie produktu jest estetyczne, i bardzo poręczne.
Niestety jedyną wadą produktu jest jego dość wysoka cena. Jednak mając na uwadze fakt, że produkt jest bardzo skuteczny w walce z suchą i wrażliwą skórą jestem w stanie ten koszt ponieść.

Kremu mającego lipikar zaczęliśmy stosować u synka z bardzo sucha skórka. Polecony został nam przez dermatologa. Mimo ceny postanowiłam zainwestować w ten cud ???? krem jest przyjemnej konsystencji, zapach lekki nie drażniący. Fajnie się pieni. Myślę że wpływa całkiem nieźle na skórę synka. Natomiast cudów też nie ma, jest to środek myjący delikatny przyjemny ale środek myjący. Na pewno wykorzystamy do końca ale nie sadze żebyśmy do niego wrócili.

Ja: Mam skórę bardzo suchą, odwodnioną, atopową. Z tendencjami do uczuleń i pękających naczynek.

Oczekiwania: Dobre domycie skóry, brak podrażnień i uczuleń. Brak efektu ściągnięcia skóry.

Opakowanie: Producent daje do wyboru dwie wersje o różnych pojemnościach. Tuba 200 ml i opakowanie maxi z pompką o pojemności 400 ml. Ja jestem posiadaczem tego drugiego. Wykonane z miękkiego plastiku, pompka nabiera odpowiednią ilość kosmetyku, nie zacina się. W podróży można ją zablokować i chroni to kosmetyk przed wylaniem.

Wrażenia: Każdy atopik wie, że jeżeli coś działa, jest warte każdych pieniędzy. Byle ukoi zaczerwienienia i świąd. W tym przypadku dokładnie tak jest. Marka LaRoche jest mi znana od wielu lat, choć flagowym produktem jest istniejący od zawsze krem Lipikar. Z czasem pojawił się ten krem myjący, po kilku latach ma wzbogaconą formułę. Skusiłam się na powrót po latach i nie żałuję. Nadal uważam, że jest to jeden z lepszych kosmetyków, który faktycznie pomaga mojej skórze. Dobrze myje, nawilża, nie pozostawia uczucia ściągnięcia. Nie uczula i nie podrażnia. Koi zaczerwienienia i podrażnienia, wycisza stany zapalne. Konsystencja jest lejąca wiec może się przelewać przez palce, ale to kwestia wprawy. Jest bardzo wydajny – wystarczy niewielka ilość kosmetyku by dobrze umyć całe ciało. Pieni się umiarkowanie. Osobiście cenię sobie brak zapachu w kosmetykach dermatologicznych. Jest delikatny, bez problemu można nim myć całe ciało i twarz. Kiedy skóra się do niego przyzwyczai po odstawieniu zaczyna przesuszać, co nie jest fajnym efektem.
Wydajność jest szalenie wysoka, cena również. Moim zdaniem jest to kosmetyk wart tych pieniędzy, ale nie należy z nim przesadzać. A w połączeniu z kremem z tej samej serii naprawdę działa cuda.