CHI Royal Treatment, Pearl Complex Kuracja do włosów 'Biała trufla i perła'

Dla mnie ten olejek jest najgorszych z całej serii CHI jeśli chodzi o te małe kuracje/olejki/jedwabie. Z każdego poprzedniego byłam zadowolona, a ten jak żaden inny ten skleja mi włosy (niezależnie jak mało go nałożę), przetłuszcza końcówki, robią się strąki - zarówno wtedy gdy nałożę go na włosy mokre, wilgotne, czy suche. Na pewno do niego nie wrócę, a ten co mam zużyję na noc do zabezpieczania końcówek. Dobrze, że to tylko 15ml.

Już sama nazwa linii zachęca do wypróbowania któregoś z tych kosmetyków. Ja zakułam ten olejek na fali mojej fascynacji innymi olejkami CHI (na chwilę obecną moim numerem 1. jest Silk Infusion). Mimo maleńkiej buteleczki, produkt jest naprawdę bardzo wydajny i wystarcza na bardzo długo. Przy odpowiedniej ilości nie obciąża włosów. U mnie sprawdzał się nakładany na wilgotne włosy i końcówki. Do tego ma piękny zapach. A zawartość białej trufli i perły sprawia, że używając tego olejku można poczuć się jak królowa :) . Może kiedyś jeszcze go kupię, ale bardzo trudno go dostać - ja swój dorwałam na stoisku z artykułami fryzjerskimi.

Przetestowałam wszystkie malusie olejki CHI i zapach tego uważam za najpiękniejszy. Czuć ten Royal Treatment ;) Olejek nakładam po umyciu włosów, tylko na końcówki, więc nawet te 15 ml wystarcza mi na bardzo długo. Świetnie zabezpiecza włosy, odżywia ale nie skleja, nawilża, szkoda, że zapach nie utrzymuje się trochę dłużej. Podoba mi się gabaryt buteleczki, bo bez problemu można ją zabrać na wakacje, a wtedy przesuszonym słońcem i słoną wodą włosom regeneracja jest szczególnie potrzebna.

Dostałam ten produkt od mamy. Nigdy nie mogłam się przekona do takich formuł, więc trochę pokręciłam nosem, no ale jak już dostałam, to trzeba było spróbować :) Na opakowaniu wyczytałam, że olejek należy wmasować w skórę głowy, ja jednak wmasowuję go najpierw w końcówki, a resztki na pozostałą część włosów i skórę głowy. Używam go po spłukaniu odżywki.