Osmo Essence Straightening Fluid Fluid do prostowania włosów

Wstyd się przyznać, ale kupiłam ten produkt zachęcona tym, że na swoim blogu polecała go Honorata Skarbek... Niestety po raz kolejny przekonałam się, że celebrytki polecają te kosmetyki, za których polecenie ktoś im zapłaci, a nie te, które faktycznie są dobre. Moje włosy nie są kręcone, ale miękko się układają, więc jeśli chcę, żeby były zupełnie proste, muszę użyć prostownicy. Miałam nadzieję, że dzięki Osmo wystarczy, że na wysuszone ręcznikiem włosy nałożę trochę fluidu i wysuszę włosy suszarką i włosy utrzymają się proste. Nie wystarczyło, chociaż takie stosowanie zaleca producent. Wtedy spróbowałam jednak użyć prostownicy, ale okazało się, że fluid ją obkleja, a potem się na niej pali. Ohyda. Żeby oddać sprawiedliwość - fluid nie jest zupełnie bezużyteczny. Producent obiecuje, że zapobiega puszeniu, wygładza i nabłyszcza włosy. Z puszeniem i wygładzeniem się nie zgodzę, ale włosy faktycznie wyglądają na zdrowsze, bardziej odżywione. Fluid nie obciąża włosów, nie skleja i (czego się bałam) nie usztywnia ich. Jest właściwie bezzapachowy. Konsystencja jest w sam raz, żeby wygodnie rozprowadzić go na włosach, choć na rękach nieprzyjemnie się klei. Fluid podobno chroni włosy przed wysoką temperaturą - ciężko stwierdzić, może tak. Podoba mi się opakowanie, wydajność też na plus. Plusy: +włosy wyglądają na zdrowsze +nie obciąża +nie usztywnia włosów +wydajny Minusy: -nie utrwala efektu prostych włosów -nie można używać go z prostownicą (obkleja płytkę) -dostępność Ogólnie efekt jest mizerny, gdyby kosmetyk kosztował 5 zł, może bym go czasem kupiła. Ale więcej nie jest wart. Kupiłam go ponad rok temu, użyłam kilkanaście razy, a od tamtej pory stoi na półce i czeka chyba aż go wyrzucę. Nie lubię nakładać zbyt wielu produktów na włosy po umyciu, więc nie widzę za bardzo miejsca dla nieskutecznego Osmo.