Fitokosmetik Czerwona wulkaniczna glinka marokańska 

Glinkę kupiłam z polecenia przyjaciółki . Jestem zachwycona kosmetykami, które są bardzo wszechstronne! Glinka jest zapakowana w kartonik, w jtorym znajdziemy 2 saszetki . Używam jej przede wszystkim jako maseczki - mieszam ją z olejkiem i nakładam taką papkę na twarz „podlewając” co jakiś czas hydrolatem, żeby nie zastygła. Stosuję ją również podczas kąpieli - zadziwiło mnie to , że skóra jest wyraźnie bardziej miękka i taka oczyszczona - po prostu wsypuję około łyżkę do wanny - uwaga , dokładnie ją trzeba później zmyć :) Czytałam też opinie i porady aby ja zastosować na włosy ale przyznaję , że akurat w tej roli nie sprawdzałam jej. Jestem bardzo zadowolona z tego produktu ze względu na to, jakie efekty przynosi + ta śmiesznie niska cena.

Jest to Naturalna glinka w kolorze miedzianym, zamknięta w papierowym pudełeczku Doskonale sprawdza się w pielęgnacji cery trądzikowej, tłustej, mieszanej, a także w pielęgnacji nadmiernie przetłuszczających się włosów, doskonale matuje skórę, ogranicza wydzielanie sebum i reguluje pracę gruczołów łojowych. Oczyszcza, wygładza i działa kojąco na skórę. Glinkę można stosować różnie Rozrobic Jako maskę na twarz Dodać do maski do włosów Dosypać do ulubionego peelingu Wsypać do kąpieli.

Kupiłam bo lubię kosmetyki fitokosmetik. Używałam już kilku maseczek tej firmy i muszę powiedzieć, że ta chyba najmniej lubię. Nie robi nic szczególnego. Chwilowo matuje, troszkę oczyszcza. Ale żeby efekty były jakieś super, to nie. Jest bardzo delikatna, nadaje się podobno nawet do włosów, ja w ten sposób nie nakladalam. Stosowalam jedynie na twarz i jeśli miałabym tylko tą maskę byłabym nawet zadowolona, ale testując już wcześniej inne tej firmy mogę stwierdzić że są lepsze od niej w ofercie.

Glinka zapakowana jest w dekturowe pudełeczko. Natomiast sam produkt jest w srebnej saszetce. Glinka nie jest idealnie zmielona. Posiada wyczuwalne drobinki, które podczas zmywania zachowują się jak peeling. Aby nie zastygła łączę ja z wodą i olejkiem oraz w trakcie stosowania spryskuję wodą różaną. Ta glinka jest super. W ogóle wszystkie glinki są super, ponieważ są naturalne i pozbawione zbędnych dodatków. Natomiast ta glinka świetnie oczyszcza, odświeża i koi moją naczynkową cerę. Po zmyciu skóra jest przyjemnie gładka w dotyku i wyciszona. Dla mnie super.

Bardzo uniwersalna glinka czerwona którą można stosować do wszystkiego . Do włosów i do twarzy. Fajnie oczyszcza,nawilża i pozostawia cerę czysta ,pachnąca,dobrze oczyszczona . Jest dość wydajna także ja się w niej zakochałam.

Glinki z fitokosmetik używam od kilku lat , używałam wielu rodzajów , i każdy fajnie się sprawdził . Tę glinkę lubię mieszać z szamponem podczas mycia włosów . Dzięki niej włosy są świeże znacznie dłużej . Fajnie sprawdza się również na twarz , ale ja osobiście do twarzy wolę czarną lub białą. Dobrze oczyszcza , a w połączniu z olejem , który dodaję do papki , nawilża i wygładza skórę. Opakowanie glinki starcza na bardzo długo , a do tego produkt jest bardzo tani.

Glinka super sprawdziła się do maseczek na twarz i ciało. Jeśli chodzi o peeling skóry głowy, to niestety nie domywała się i zostawiały grudki glinki. Jeśli chodzi o maseczkę na twarz i ciało, to świetnie oczyszcza skórę.

Kolejny świetny kosmetyk marki. Kolejna świetna glinka. Naturalna maseczka za niecałe 3 zł, sprawdzająca się zdecydowanie bardziej niż niejeden, drogeryjny, często naszpikowany chemią tego typu produkt. Kartonowe opakowanie skrywa dwa woreczki produktu. Glinę mieszam z wodą, lub olejkiem po czym taką papę nakładam na twarz. Trzeba jednak pamiętać, aby ta nie zastygła na skórze, bo ją wysuszy po prostu. Spryskuje co jakiś czas twarz z maską wodą lub hydrolatem dzięki czemu moja gliniana mieszanka nie zastga na buzce na skorupe. Glinka genialnie oczyszcza skórę. Ta po jej użyciu jest mega czysta, świeża, jasna, gładka i odżywiona. Produkt ją uspokaja, łagodzi drobne zaczerwienienia i cudownie zmiękcza. Efekt owy nie jest chwilowy, a długo utrzymuje się na twarzy. Czasem wsypuje trochę produktu do wanny z wodą i relaksuje się w takiej glinianej kąpieli. Skóra po takim zabiegu jest oczyszczona, odżywiona i gładka. Na włosy nie stosowałam, ale myślę że i w ich przypadku sprawdziłaby się świetnie. Ogólnie jest to naturalny produkt wszechstronnego użytku za śmiesznie niskie pieniądze. Nie podrażnia, nie uczula ani nie zapycha. Glinki marki Fitokosmetik są zdecydowanie moimi ulubionymi tego typu produktami.

Moja skóra uwielbia glinki. W zasadzie każda maska się u mnie sprawdza i zawsze mam ich kilka w łazience. Czerwona glinka marokańska bardzo ładnie wycisza moją skórę i łagodzi. Zmieszana z kwasem hialuronowym dodatkowo mocno nawilża. Cena jest śmiesznie niska, tym bardziej że opakowanie zawiera dwa woreczki z preparatem. Glinkę można stosować na twarz jako maskę i tak właśnie stosuję ją najczęściej. od czasu do czasu wsypuję sobie do wanny jak mam ochotę na dłuższą kąpiel w "brudnej" wodzie. Zmiękcza i wygładza skórę, oczyszcza, nawilża. Można ją również stosować na włosy, choć sama nigdy tego nie robiłam. Cena niska, skład idealny, wydajność bardzo dobra. Warto zapłacić te kilka złotych.

Glinka jak obiecuje producent świetnie oczyszcza twarz. Trzeba jednak pamiętać, że nie można zostawić jej do wyschnięcia -podczas jej noszenia trzeba ją spryskiwać lub zamiast z wodą rozrobić ją z olejem-wtedy zapobiegniemy wysuszeniu. Po takim użytkowaniu glinka naprawdę świetnie się sprawdza.

Glinki są moją miłością już od czasów gimnazjum. Są niezbędnikiem w pielęgnacji mojej cery, z którą od czasów, gdy zaczęłam mieć lat 'naście', mam nieustanne problemy: trądzik, zanieczyszczona skóra, przetłuszczająca się, mimo starannej pielęgnacji oraz działania od zewnątrz i od wewnątrz - ciągle jest z nią coś nie tak! Taka moja uroda ;) Glinki są dla mnie wybawieniem. Również i ta jest świetna. Moja akurat nie była idealnie drobniutko zmielona toteż świetnie sprawdziła mi się podczas peelingu skóry głowy. Odbija włosy u nasady, ale trzeba dobrze wypłukać, bo usztywnia i trochę przesusza. Do twarzy, jest dobra jak każda inna glinka. Moje maseczki zawsze mieszam z odrobiną jakiegoś nawilżacza i oleju, wtedy też nie wysychają tak szybko. Po takiej mieszance mam miękką, gładką, rozjaśnioną skórę. Dodatkowo glinka przy zmywaniu działa jak peeling. Przy regularnym używaniu skóra jest widocznie gładsza, suche skórki znikają, znika też ziemistość skóry. Mimo, że moja skóra nadal się przetłuszcza, to nie jest ona taka niezdrowa, jest bardziej 'promienna'. Glinka ta jest bardzo tania, w internecie już za ok. 4 zł, nie wiem jak stacjonarnie. Uwielbiam glinki i tą na pewno zakupię ponownie przede wszystkim w celu wykonywania peelingu skóry głowy, gdyż w tym aspekcie sprawdza się wyśmienicie.

Zdarza mi się je nawet mieszać ze sobą. Glinka zapakowana jest w kartonowe pudełko, w środku znajdziemy czerwony proszek zapakowany w woreczki. To w miarę wygodna forma, tylko trzeba się pilnować żeby woreczki czymś zabezpieczać (zwykłe recepturki wystarczą). Produkt jest wydajny, skuteczny i tani. Jedno opakowanie, głównie do maseczek na twarz zużywam około 2 miesięcy, zdarza mi się, ale rzadko użyć jej do mycia skóry głowy oraz nałożyc na dekolt i szyję. Glinkę zazwyczaj mieszam z hydrolatem i kapką oleju aby nie dopuścić do wysuszenia jej na skórze i trzymam ją około 15 minut. Cera jest po niej delikatnie oczyszczona, wygładzona i napięta, wygląda bardzo korzystnie, niedoskonałości szybciej się goją i wyciszają. Wydzielanie sebum zwalnia, ale skórę po użyciu warto nawilzyć. Do oczyszczenia skóry głowy się nadaje, ale po użyciu włosy są troche szorstkie więc konieczna jest odżywka. Bardzo lubię te glinki, zazwyczaj zamawiam je online, mam w szufladzie kilka rodzaji i używam wedle potrzeb. Ta jest delikatna, także nada się do cer wrażliwych, mieszanych czy suchych. Oczywiście podczas splukiwania jej robi się w łazience niezły bałagan, więc najlepiej zrobić to pod prysznicem ;) Trzeba ją dobrze spłukać aby pozbyć się nieznacznego koloru na twarzy. Ma niewyczuwalny zapach i sklad bez zbędnych dodatków. Warto spróbować.

Zamówiłam jakiś czas temu kilka glinek z Fitokosmetik. Po nieudanej przygodzie z ich glinką niebieską sięgnęłam tym razem po czerwoną. Glinka kosztowała ok.3 złoty. Otrzymujemy kartonowe pudełeczko a w nim dwie foliowe torebki po 50 gramów produktu. Nie jest to do końca wygodne, ale można się przyzwyczaić. Ja przeważnie występuję trochę glinki na dłoń i mieszam z wodą mniej więcej 1:1. I tak przygotowaną maseczkę nakładam na twarz na ok.10-15 minut. Wspomnę jeszcze, że moja cera jest mieszana. Strefa T jest bardzo kapryśna, przetłuszcza się, ale też łatwo się przesusza, jest skłonna do zanieczyszczeń i wrażliwa a policzki normalne. Głównie zależy mi na oczyszczeniy skóry, ale by jej nie wysuszyć ani nie podrażnić. Ta glinka jest strzałem w 10. Przede wszystkim nie ściąga i nie wysusza skóry. Już wysychając na twarzy jej nie przesusza. Skóra po jej użyciu nie jest zaczerwieniona. Czuć, że skóra jest dobrze oczyszczona ale przy tym też odżywiona i bardzo miękka i taka napięta (ale nie ściągnięta) w dotyku. Bardzo dobrze ten produkt normalizuje skórę. Oczyszcza ale też nawilża równocześnie. Zauważyłam, że wypryski szybciej się goją po użyciu tej maseczki. Skóra bardzo dobrze na nią reaguje. Ciężko o takie produkty, które spełnią oba wymagania cery mieszanej, czyli oczyszczą ale też przywrócą równowagę, a glinka od Fitokosmetik to robi. Zmywa się całkiem dobrze, ale mimo dokładnego spłukania jej ze skóry, to gdy wycieram twarz białym reczniczkiem to zostają na nim brudne ślady od tej glinki, czyli zostawia na skórze lekki osad. Dlatego warto jeszcze przetrzeć twarz wacikiem po zmyciu tej glinki. Uważamy, że to perełka za grosze.

Jest to moja pierwsza glinka, jaką kiedykolwiek kupiłam :D I wiem, że na marokańskiej się na pewno nie skończy. Chcę jeszcze inne przetestować z Fitokosmetik, ale teraz kilka słów o tej czerwonej :) Kupiłam ją za 3 zł z groszami przez internet. Opakowanie zawiera 2 srebrne woreczki po 50 g. Dla mnie nie są one problematyczne, bo można sobie uciąć na rogu i z niego wysypać odpowiednią ilość glinki. Ja ją rozrabiam z wodą w stosunku 1:2(wody musi być mniej). Nie jest to idealnie gładka glinka, bo pod palcami da się wyczuć takie błotko. Nie ma problemu z aplikacją glinki. Z jej zmywaniem też nie. Stosuję ją raz na tydzień, nie częściej. EFEKTY Buzia po zastosowaniu glinki jest zaskakująco miękka i tak ujędrniona, że aż byłam w szoku. Oprócz ujędrnienia, moja twarz jest po niej bardzo gładziutka. Jest wyraźnie oczyszczona. Produkt nie zabarwia mi twarzy. Glinka jest też dobra na trądzik, ale jeszcze nie zauważyłam efektów, jeśli chodzi o to. Może trzeba jeszcze trochę poczekać. Świetna jakoś glinki, więc polecam. Może być trudno z dostępnością, bo u siebie jej nigdzie nie widziałam niestety. Na pewno jeszcze nie raz ją kupię po przetestowaniu innych z tej firmy.

Glinki marki Fitokosmetyki kupuję już od wielu lat, a ilości zużytych opakowań chyba bym się nie doliczyła. Glinka czerwona świetnie nawilża i wygładza skórę. Po użyciu maski, twarz jest wygłądzona. Lekko oczyszcza. Jest mega wydajna - starcza na ok.10 aplikacji.Sprawdza się również jako peeling do włosów.

Jestem fanką wszelkich glinek, używałam już ich bardzo wiele do różnych zastosowań. Po glinkach niebieskiej, zielonej i białej przyszedł czas na marokańską czerwoną. Producent spisał się na medal jeśli chodzi o opakowanie i zabezpieczenie produktu. W kartoniku znajdziemy dwa, bardzo szczelne woreczki z materiału przypominającego folię aluminiową. Materiał idealnie zabezpiecza produkty w opakowaniu, chroniąc je przed wszelkimi zewnętrznymi czynnikami, więc mamy pewność, że dostajemy dobrze zabezpieczony, czysty produkt. Po otwarciu woreczka oczywiście glinkę trzeba przesypać do szczelnego opakowania- ja zawsze je przechowuję w wymytych, wyparzonych i osuszonych słoikach. Druga sprawa to sam fakt, że producent podzielił glinkę na dwa woreczki. W takim wypadku mamy pewność, że szybko zużyjemy produkt i nie będzie on leżał długo w naszym opakowaniu, mając ten kontakt z powietrzem, wilgocią i innymi niepożądanymi czynnikami. Możemy zużyć w swoim tempie jedno opakowanie nie martwiąc się o jakość pozostałej glinki. Jeżeli glinka się u nas nie sprawdzi, to także nie marnujemy produktu, bo możemy drugi, szczelny woreczek podarować np. koleżance czy komuś z rodziny. Glinka ma dość piaskową strukturę, naprawdę przypomina piasek. Nie jest gładka jak np. białą glinka, więc do częstego mycia twarzy się nie nadaje. Natomiast do stosowania jako peeling- IDEAŁ! Po zmieszaniu z wodą i wymasowaniu twarzy czujemy się jak po dobrym, drobnoziarnistym złuszczaniu manualnym. Glinka oczywiście świetnie nadaje się także do maseczek lub do innych domowych kosmetyków. Pozostawia skórę rozświetloną, oczyszczoną, zmatowioną i nadaje jej ładny koloryt. Ten koloryt zapewne jest spowodowany kolorem glinki- dość mocno barwi, warto przyłożyć jej się do jej dokładnego spłukania. Mimo mocnego barwienia nie brudzi jednak umywalki, o to możemy być spokojne. Skóra po glince jest miła w dotyku i, co mnie bardzo zaskoczyło, nie wysusza ona twarzy. Większość glinek mniej lub bardziej wysusza, a ta ani trochę nie spowodowała u mnie suchości czy uczucia ściągnięcia. Dzięki temu uważam, że osoby z każdym typem skóry powinny ją wypróbować, ew. z ograniczeniami dla skóry wrażliwej i podrażnionej przez piaskową strukturę.

Kupiłam te glinkę całkiem przypadkiem - podczas likwidacji TESCO była chyba przeceniona na 2,50.... Jedna, jedyna - to wzięłam, bo co miałam ja tak w samotnosci zostawić. Nie byłam do niej jakos entuzjastycznie nastawiona - miała zostać uzyta w bliżej nieokreslonej przyszlości. Potem przeczytałam opinie na wizażu i musiałam przetestowac - a co! I rzeczywiście jest REWELACYJNA! przetestowałam na sobie, mamie i chlopaku (nie jestemy już dawno nastolatkami). Cera stała się jaśniejsza, świeższa, gładziuchnaaa jak pulchna nóżka mowlaka. Prawdą jest, że troche sie trzeba namęczyć ze sciąganiem jej (nie dawajcie dużo wody - ilka kropel wystarczy - łatwo wchłania wode i maska nie spłynie). Ja wycieram maskę wilgotna sciereczką, która non stop przepłukuje - albo tak albo prysznic - w innym przypadku kipisz w łazience gotowy. Nie spryskuje jej woda jak zaschnie - zaczynamy sie wtedy wszyscy rosmieszac, bo tak fantastycznie sztywnieje ze cała skora pod maska zaczyna swedziec :) Skóra nie jest po niej podrazniona, nie wywołuje alergii - jest boska ale u mnie, o dziwo - trudna do zdobycia. nie ma jakiegos specjalnego zapachu - troszke blotka - jak to za dzieciaka bywało.

Od kilku miesięcy zamiast standardowych produktów używam do mycia twarzy glinek. Ostatnio testowałam Czerwoną gkinkę od Fitokosmetik. Doskonale oczyszcza skórę bez uczucia podrażnienia i ściągnięcia. Wypryski zostają ładnie wysuszone a wągry odeszły w niepamięć. Tę glinkę wyróżnia drobny piasek, który nie rozpuszcza się podczas mieszania. Też trzeba dodawać mniej wody niż do innych glinek. Najlepiej w proporcji 1:2 by uzyskać pastę, którą można z łatwością nałożyć i rozprowadzić na twarz. Kolejnym aspektem wartym uwagi jest fakt, że nawet po solidnym spłukaniu wodą i wytarciu ręcznikiem na twarzy pozostaje rdzawy pył. Kilka solidnych przetarć wacikiem nasączonym tonikiem usuwa resztki glinki. Sądzę, że wrócę jeszcze do tej glinki i teraz już będę wiedziała czego można się spodziewać.