Natur Planet Nierafinowany olej kokosowy 

Ok, stosowałam masę olei i kilka maseł, ale to jak wielozadaniowy jest ten kosmetyk to mogłabym książkę napisać. Uważam, że jeśli ktoś kupi np typowo do olejowania włosów i się nie sprawdzi to błagam - nie wyrzucajcie, dajcie mu szansę pokazać się na innej części ciała. Ja znalazłam dla niego 8 zastosowań, ale z czasem pewnie znajdę coś jeszcze. ;) 1. Olejowanie włosów. O ile preferuję olejowanie na sucho o tyle w jego przypadku łatwiej aplikuje mi się go na podkład (np zwilżenie uprzednio jakśś mgiełką nawilżającą czy choćby hydrolatem, siemię lniane, żel aloesowy - do wyboru). Jest to olej w formie stałej, a więc nie sunie po włosach tak ochoczo jak oleje z natury płynne. - wygładza włosy (u mnie średnioporowate) - nadaje blasku - fenomenalne właściwości odżywcze 2. Demakijaż. Ten olej jak wiele innych świetnie sprawdza się jako kosmetyk usuwający makijaż. I odbywa się to bez podrażnień - szczególnie cenne dla cer wrażliwych i okolic oczu, które wiele chemicznych płynów podrażnia. Rzecz jasna potem zmywamy wszystko jakimś żelem. ;) - dobrze rozpuszcza makijaż nawet tusz - pozostawia lekki film, ale to naturalny olej, więc akurat skóra skorzysta na tym - łagodzi działanie żelów, ponieważ likwiduje uczucia ściągnięcia 3. Pielęgnacja twarzy. Nie pisałam krem, bo nie obkładam nim się jak kremem, ale na koniec pielęgnacji lubię odrobiną zamknąć całe nawilżenie z kosmetyków właśnie tym olejem. A nawet używam go solo kiedy mam duże podrażnienie po retinolu. Ale to naprawdę starczy odrobina. - łagodzi podrażnienia - nawilża - koi skórę - zdejmuje ściągnięcia suchej skóry - uelastycznia naskórek, naprawdę ulga! - genialny nawet pod okolic oczu, które w ostatnim czasie miałam mocno przesuszone 4. Balsam do ust. Zaczęłam go stosować kiedy skończył mi się klasyczny balsam, a moje usta stały się spierzchnięte. - zmiękcza twardą popękaną skórę ust - nawilża suche skórki, które łatwiej się usuwają - zapobiega przed wysuszeniem - wygładza w taki sposób, jakby był lekarstwem - sprawia, że usta szybciej się regenerują - mocno odżywia 5. Pielęgnacja dłoni. Tu również odrobina, aby nie przetłuścić skóry dłoni, chociaż na noc można pokusić się o nieco większą dawkę dla regeneracji całonocnej. - łagodzi popękaną skórę dłoni - wygładza - nawilża - działa odżywczo, realnie naprawia uszkodzony naskórek, a nie tylko wizualnie jak kremy 6. Pielęgnacja stóp. Kocham kremy z mocznikiem, ale jeśli mam je zdradzić to tylko z olejem kokosowym, który świetnie sprawuje się przy problematycznej skórze pięt. - regeneracja - dobre zabezpieczenie przed pogłębianiem przesuszeń - łagodzenie/kojenie bolesnych pęknięć - zmiękcza twardy naskóek 7. Pielęgnacja ciała. Ja z moją ultra suchą skórą nie mam już sił do balsamów, a więc etap pielęgnacji robię już tylko z tym olejem. - świetnie koi moją przesuszoną skórę - zdejmuje bolesność skóry wynikającą z częstego odwodnienia - super wygładza szorstką skórę - uelastycznia - nawilża i to na głębszym poziomie niż balsam 8. Dodatek do domowego peelingu. Wyobraźcie sobie połączenie ziaren kawy i kokosa, a potem pomyślcie jak pachniecie wykonując peeling z tego miksu. :) Zaledwie 100ml, a tak wydajne!

Olejek kokosowy jest bardzo wygodny w użyciu stosuję do całego ciała raz dziennie a w ciągu dnia smaruję nim dłonie wieczorem stopy jest świetny. Pachnie pięknie bardzo dobrze nawilża ciało nie jest za tłusty.

Używam już ponad rok. Uwielbiam! Olej kokosowy zastępuje mi bardzo często maseczkę do włosów. Nałożony na godzinę przed myciem głowy traktuję jako maskę regeneracyjną. Nałożony na noc - czyni cuda. Nawilża, nadaje włosom połysk - nie pozostawia efektu tłustych włosów, który niestety pozostawia po sobie wiele masek. Służy mi także do demakijażu - dokładnie usuwa resztki maskary, podkład. Nie zapycha cery, u mnie, nie powoduje wyprysków. Korzystam z oleju kokosowego także jako balsamu do ciała - mocno nawilża skórę, jeśli nie nałożymy za dużo - szybko się wchłania. I co najważniejsze - nadaje skórze połysk i nieziemski zapach.

Olej kokosowy nierafinowany to dla nosa mała wycieczka w tropiki. Bardzo lubię jego zapach – nienachalny, przyjemny i dość długotrwały. Oleju używam do ciała, ponieważ kokos na twarzy bardzo przytyka mi pory w strefie T. Poza tym, zdarza mi się nałożyć na włosy, ale one również mają się lepiej po innych olejach – ten nieco je puszy i nie nadaje tak ładnego połysku i miękkości jak np. lniany. Nakładam go po prysznicu albo dodaję łyżkę do kąpieli. Fantastycznie wygładza skórę. Jest cudownie mięciutka i gładziutka – jak u dziecka. Na długo zatrzymuje nawilżenie i komfort. Plus za to, że fajnie się go rozprowadza – podczas nabierania jest stały, a chwilę potem wciera się go już jako płynny olejek (minimum paprania, jeśli chodzi o naturalną pielęgnację). Delikatnie łagodzi podrażnienia. Ma bardzo dobrą wydajność. I przy okazji, jeśli komuś totalnie nie pasuje działanie, jest po prostu smaczny ;)