Cettua Clean & Simple, Brightening Facial Mask Maseczka rozjaśniająca

Jest to całkiem porządna maska. Nie zachwyca, ale nie jest też zła. Na pewno na plus jest jej kształt, pasuje idealnie do mojej twarzy. Płachta jest bardzo mocno nasączona i bezpiecznie można ją dłużej potrzymać. Po zdjęciu skóra jest bardzo ładnie nawilżona i odprężona. Niestety nie zauważyłam w żadnym stopniu rozjaśnienia lub rozpromienienia skóry. Jest to po prostu bardzo dobra maska nawilżająca.

Jest to pierwsza maska, którą użyłam gdy tylko pojawiła się moda ta taki typ kosmetyku. Sprawdziła się dobrze. Mocno nasączona, dobrze przylegała do twarzy. Skóra była odświeżona i nawilżona. Efektu rozjaśnienia nie zauważyłam, jednak uważam, ze przy jednym czy dwóch użyciach maska nie ma szans widocznie rozjaśnić cery.

Maseczkę zakupiłam w aptece superpharm. Całkiem przypadkiem wpadła mi w ręcę, gdy zobaczyłam promocję 1plus1. Maseczka pięknie pachnie oraz idealnie nawilża cerę. Polecam włożyć ją na 10 minut do lodówki wtedy efekt jest jeszcze lepszy. Maseczka ta rozjaśnia cerę oraz sprawia, że jest jednolotego koloru. Skóra po nałożeniu tej maseczki jest odżywiona oraz odświeżona. Zawiera w sobie wyciąg z grejfruta, dlatego tak pięknie pachnie. Idealnie nakłada się na twarz, nie spada z niej oraz świetnie przylega. Jest mocno nawilżona. Skóra wygląda na młodszą oraz odżywioną. Polecam bardzo tą maseczkę. Jestem z niej bardzo zadowolona. Kosztuje około 10 zł.

Przyjemna maseczka. Nie nadmiernie nasiąknięta esencją, raczej z tych "kremowych" płacht, co znacznie ułatwia aplikację i uprzyjemnia czas oczekiwania (bo strugi płynu nie ciekną nam po twarzy i szyi). Bardzo przyjemny, nienachalny zapach. Płachta odpowiednia dla Europejek - nie za krótka, nie za wąska, otwory tam gdzie trzeba, natomiast pierwszy raz spotkałam się z "podwójnym" materiałem w okolicach oczu - może służy temu, by dodatkowo pielęgnować wrażliwą skórę pod oczami? Materiał jest dość długo wilgotny, spokojnie można pochodzić w masce pół godziny, bo wciąż jest mokra. Co do działania, cera była miękka, nawilżona, trochę rozświetlona, ale szczerze mówiąc po innych maseczkach w płachcie efekt rozjaśnienia i rozświetlenia był podobny, jak nie lepszy. Upolowałam ją w promocji w Super Pharmie za ok. 5 zł, w cenie regularnej raczej bym nie kupiła, bo w sumie żaden większy szał.

Najlepiej będzie jeżeli zacznę id charakterystyki mojej cery: mieszana, strefa T szybko się wyświeca a boki twarzy bardzo suche, 30+. U mnie ta maska spisuje się świetnie. Używałam jej już wielokrotnie i zapewne jeszcze nie raz kupię (gdy trafię w Hebe na promkę, to zwykle biorę na zapas kilka sztuk). Opakowanie jest funkcjonalne, a zarazem urocze i cieszy oko. Można ją nakładać przed zrobieniem makijażu, z tym że wtedy musi być zaaplikowana na tyle wcześniej, żeby esencja miała czas się wchłonąć. Można też (tak robię najczęściej) używać jej na wieczór, jako dodatek do wieczornej pielęgnacji. Ma przyjemny i delikatny zapach. Jest odpowiednio nasączona. Dobrze przylega do skóry, w moim przypadku nawet po upływie zaleconych przez producenta 20 minutach, nie odchodzi i nadal trzyma się twarzy (poza strefą oczu i nosa, ale to raczej norma, bo tak mam praktycznie że wszystkimi maskami w płachcie). Wieczorem robię demakijaż, delikatny peeling enzymatyczny, nakładam tonik, esencję i odrobinę lekkiego serum. Gdy wszystko się wchłonie wtedy sięgam po maskę w płachcie. Jest ona zrobiona z dosyć gęstej tkaniny w białym kolorze. Nie do końca odpowiada mi to, jak jest wycięta, bo nie pokrywa mi całego czoła, a na policzkach i brodzie tego materiału jest zbyt dużo i zawsze muszę zaginać, żeby ją w miarę dopasować do mojej twarzy. Trzymam minimum 20 minut. Następnie oklepuję twarz opuszkami palców, żeby przyspieszyć wchłanianie się esencji. Zwykle po ok. godzinie mogę już nakładać lekki krem. Maska fajnie nawilża i zapewnia skórze komfort. Dodatkowo następnego dnia widzę że skóra na twarzy rzeczywiście wygląda ładniej i zdaje się być promienna, w dotyku jest elastyczna i miękka. Zrobiony tego dnia makijaż wygląda bardzo fajnie i długo się utrzymuje. Uważam że to spoko maska w przystępnej cenie. Ja widzę efekty z jej stosowania. Polecam szczególnie przed większym wyjściem. Skóra zawsze wygląda po niej lepiej, a jednocześnie nie jest przekarmiona i nie pojawia się żaden wysyp przykrych niespodzianek - to ważne przy mojej mieszanej cerze że skłonnością do zapychania.

Mam cerę mieszaną, cyklicznie zmagam się z zaskórnikami, po których zostają mi przebarwienia. Do tego skóra lubi się czerwienić na policzkach. Z tych powodów sięgnęłam po tą maseczkę, pierwszy raz przed "większym wyjściem". Płachta jest wygodna, choć może ma nieco za małe otwory na oczy. Nie ma drażniącego zapachu. Cena też nie jest zaporowa. Za to efekty - u mnie jak najbardziej na plus. Moja skóra po zdjęciu maseczki jest widocznie rozjaśniona, z delikatnie ujednoliconym kolorytem. Bardzo przyjemnie, acz delikatnie nawilża. Nie zostawia tłustej / dziwnej warstwy na skórze, więc można od razu przejść do pielęgnacji i makijażu. Jest świetna, zwłaszcza na okazje, gdy potrzebujemy, by skóra prezentowała się równomiernie w kolorycie i świetliście. Stosowałam wiele razy i nigdy nie wywołała u mnie podrażnienia.

Maseczkę kupiła w bardzo dobrej promocji przy okazji większych zakupów w Super Pharm. Bardzo lubię tego typu kosmetyki, ale nigdy nie kupuje ich w cenie regularnej, bo to droga przyjemność jak za jednorazowy "zabieg". Maseczka ma delikatny ale charakterystyczny zapach, który kojarzy mi się ze świeżo scietymi roślinami. Płat jest wykonany z elastycznego materiału. Jego grubość jest taka w sam raz, nie ma obaw, że się podrze podczas rozkładania. Chociaż dla mnie mógłby mieć większe otwory na oczy. Zaskoczyło mnie to, że esencja, którą nasączona jest płat jest koloru białego i ma dość gęsta, żelową konsystencję. Maska była bardzo dobrze nasączona, a w opakowaniu pozostało odrobinę produktu, w sam raz na szyję i dekolt. Maseczkę trzymałam na twarzy około 20 minut. Po tym czasie nadmiar wklepałam w skórę. Pierwsze co zauważyłam to bardzo przyjemne nawilżenie. Po drugie, kiedy cała esencja wchłonęła się, twarzy wyglądała naprawdę świetnie. Cera była pięknie rozświetlona, wyglądała świeżo i promiennie. Ja zdecydowałam się nałożyć tę maskę rano. Następnie wykonałam makijaż i muszę przyznać, że twarz prezentowała się bardzo dobrze. Makijaż był trwały przez wiele godzin i byłam bardzo zadowolona z wpływu maski na mój wygląd. Podsumowując to dobra maska nawilżająca, która przy okazji pięknie rozświetli cerę, jednak nie zauważyłam rozjaśnienia skóry. Niemniej jednak bardzo polecam ją wypróbować.

Dawno aż tak bardzo nie spieszyłam z napisaniem recenzji ! Mam skore mieszana, niewiele składników mnie podrażnia czy uczula, pielęgnacje swoją znam i wiem, ze nie zrobi mi krzywdy. Maseczki cettua używałam 2 razy- raz nawilżająca, drugi raz rozjaśniająca. Za pierwszym razem pomyślałam ze to może jednak moja skóra ma gorszy czas, ale dzisiaj po zdjęciu maseczki tak bardzo piekła mnie twarz, była cała zaogniona i podrażniona ! Z żadna inna maseczka nie zdarzyło mi się nic takiego...

Produkt zakupiłam po tym jak polecała go Maxineczka na swoim kanale. Cena trochę odstrasza,ale na promocji można to przeżyć i wypróbować ;) Maseczka dosyć dobrze nawilża i nie zostawia tłustej warstwy na twarzy. Nie pojawiły się po niej również żadne wypryski. Zauważyłam, że rzeczywiście rozjaśniła przebarwienia a cera po jej użyciu wyglądała na zdrowszą. Jestem zadowolona.

Po niewypale maseczki zwężającej pory, ta maska długo czekała na swoją kolej. Niepotrzebnie. Zaraz po otwarciu widać różnicę w konsystencji esencji, którą nasączona jest płachta. W wersji zwężającej pory była bardziej żelowa i rzadka, tutaj dostajemy coś bardziej kremowego i mniej lejącego. Co mnie zdziwiło, to to że esencja bardzo szybko wchłania się w skórę, bez żadnych oporów i bez klejenia się. Jedynym minusem całej maski jest kiepsko wycięty płat, z jednej strony go brakuje, z drugiej nachodzi za bardzo na oczy. Producent zaleca trzymać płachtę na twarzy przez 20 min. U mnie przeciągnęło się to do prawie godziny. Skóra bardzo szybko wypiła większość esencji, i to najwiecej w strefie T, która rzadko lubi przyjmować większe ilości kosmetyków. Po zdjęciu płatu z twarzy od razu rzuciła mi się w oczy jaśniejsza cera, rozświetlona, w niektórych miejscach aż biała. Było widać ogromną różnicę w kolorycie skóry pod oczami, a tam gdzie znajdowała się płachta. Był to dla mnie ogromny szok, bo żaden kosmetyk nie dał takiego efektu na mojej twarzy. Lekkie przebarwienia i plamki stały się zdecydowanie bledsze i to po jednym użyciu. Następnego dnia skóra była bardzo gładka, bez żadnych wystających krostek, bledsza (w pozytywnym znaczeniu). Bardzo spodobała mi się ta wersja maski Cettua i z pewnością kupię jeszcze kilka opakowań.

Dostałam tę maskę w prezencie i do dzisiaj nie zmobilizowałam się do tego, żeby dokupić jeszcze kilka opakowań, bo wiem, że jeżeli chodzi o rozjaśnianie cery, to nie wystarczy jedna aplikacja. Mogę tylko powiedzieć, że maseczka dobrze nawilża i lekko rozjaśnia, jest do delikatny efekt. Bardzo mi się podobała moja cera po jej użyciu, była miła w dotyku, jędrna, nawilżona. Sięgnę po nią ponownie.

Maseczka jest po prostu NIJAKA. Trudno mi ją ocenić, bo nie zauważyłam jakiegoś kosmicznego efektu na mojej skórze. Nie stała się jaśniejsza i nie wyrównała kolorytu. Maska dobrze się nakłada i jest wygodna, ale to chyba jedyny PLUS. Ilość produktu na masce jest niewielka, po około 20 minutach, na twarzy nie zostaje żadna warstwa o której wspomina producent, dlatego nie ma co zmywać ;) Efektu brak, jedynie lekki, przyjemny zapach i minimalnie wygładzona skóra. Nie kupię ponownie, bo po prostu nie widzę jej działania.

Trudno ocenić produkt, który nic specjalnego nie robi. Nawilża średnio, twarz nie była po nim jaśniejsza. Nie zostawia lepkiej warstwy. Maseczka nie wysypała, nie zapchała. Dość wygodna do noszenia, esencji nie było za dużo.

Maska zdecydowanie rozjaśnia cerę, co jest widoczne od razu po użyciu. Przede wszystkim, po jej zastosowaniu wszelkie niedoskonałości, w szczególności przebarwienia, są rozjaśnione. Oczywiście nie są usunięte całkowicie, ale zdecydowanie jaśniejsze. Cera z kolei, jest ujednolicona i wygląda zdrowiej. Dodatkowym atutem jest silne nawilżenie.

Po wielu zachwytach w internecie postanowiłam spróbować tej maseczki na własnej skórze. Z efektu końcowego jestem całkiem zadowolona, choć na kolana mnie nie powaliła. Sama bawełniana tkanina - mięciutka, dobrze dopasowuje się do twarzy, choć wiadomo, że otworki nigdy nie będą na każdej twarzy wyglądały idealnie, każda z nas ma inny kształt. Płachta jest nieźle nasączona koncentratem, który jest właściwie, jak na mój nos - bezzapachowy. Samego koncentratu jest mniej niż na przykład w maskach z Dr.G czy moich ostatnio ukochanych z Conny. Nie jest to jednak tak mała ilość, aby miała mi nie wystarczyć, ale lubię na koniec zabiegu pozostałość koncentratu zmasować jeszcze raz w twarz, szyję i dekolt. Tu niestety na dekolt już zabrakło produktu.. Zauważyłam, że w trakcie zabiegu maska potrafi się odklejać przy krawędziach, musiałam jej cały czas pilnować i dopasowywać.. Po prostu szybciej wysycha i się odkleja. Producent mówi o trzymaniu jej na twarzy 10-20 minut, ja zawsze trzymam dłużej, ale w tym przypadku 30min to już totalny max. Jeśli stosujesz maski na 2 razy to tu nie będzie to możliwe, wyłącznie jednorazowo. Mi osobiście różnicy to nie robi, bo każdą maskę w płachcie stosuję jednorazowo, ale z kolei trzymam je dłużej niż producent zaleca, chcę ją wykorzystać w 100% Po zdjęciu maski zauważyłam, że twarz jest nawilżona, gładka i przyjemna podczas dotykania. Efekt komfortu i wygładzenia utrzymuje się jeszcze przynajmniej następnego dnia. Nie zauważyłam natomiast efektu rozjaśnienia naskórka, który był obiecany w opisie produktu, więc gwiazdkę odejmuję za niespełnioną obietnicę. Właściwie to była główna zachęta do zakupu tego produktu - rozjaśnienie przebarwień i wyrównanie kolorytu, niestety nic takiego nie zauważyłam. Niemniej, maska dodaje energii skórze, nawilża ją i lekko ujędrnia, dlatego nie mogę powiedzieć, że jest to jakaś zła maska. Przy mojej mieszanej cerze skłonnej do niedoskonałości nie zrobiła mi żadnej krzywdy. Czy sięgnę po nią ponownie? Nie wiem, w cenie 10zł mogę dostać inne, dużo bardziej zadowalające maski na tkaninie, jak np wspomniana wcześniej maska z Conny (kosztuje 7,99zl w drogerii Natura a czasami w promocji z kartą klubu Natura mogę kupić 2 sztuki za 10zł, więc to dla mnie atrakcyjniejsza propozycja:)) Najchętniej oceniłabym tę maskę tak na 3,5.. ale nie ma połówek i dam optymistyczne 4.

Uwielbiam maseczki w płachcie, a ta jest moim must have. Mam cerę z niedoskonałościami i bliznami po wcześniejszych. Regularne stosowanie tej maseczki przynajmniej raz na tydzień pozwoliło mi pozbyć się różowych blizn, nawet bardzo rozjaśnić te bardziej widoczne czerwone pozostałości. Dodatkowo maseczka nawilża i sprawia, ze skóra wygląda na zdrową i wypoczętą. Jest ona bardzo nasączona, przez co po wyjęciu z opakowania pozostaje dużo substancji, którą można rozprowadzić na szyję. Zapach jest przyjemny, lekko owocowo-kwiatowy. Nie uczula mnie. Dzięki tej maseczce mogę spokojnie wyjść do sklepu bez makijażu, nie wstydząc się swojej skóry na twarzy. Warta każdej ceny!

Nie wiem jak to możliwe, z uwagi, że nie mam skłonności do uczuleń czy podrażnień, ale ta maska mnie uczuliła. Cała pielęgnacja jest niezmienna, alergii pokarmowych nie mam, więc jest to na pewno wina tego kosmetyku. Na drugi dzień miałam wysyp swędzących, dość dużych krostek na bokach twarzy. Na szczęście dobre oczyszczenie i standardowe nawilżenie załatwiło problem. Mam wrażenie, że maska bardzo przesuszyła, stąd taka reakcja mojej skóry. Dla mnie nie, ale nie wykluczam, że dla innych może być dobra,.

Kupiłam tę maskę razem z jej dwiema siostrami - wersją czerwoną (na zaczerwienienia) i fioletową (przeciwzmarszczkową). W maski zaopatrzyłam się w Douglasie. Niestety zauważyłam, że sklep podniósł ceny. Na samym początku płaciłam za nie 10 zł za sztukę, obecnie jest to już 13 zł. Niemniej jednak warto wypróbować. Na tle wspomnianych sióstr ta wypada... blado. Jest dobrze nasączona, ładnie pachnie, ale nie czuć tego zapachu podczas trzymania jej na twarzy. Mam cerę tłustą, delikatnie wrażliwą. Maseczka ma za zadanie odżywić cerę, rozjaśnić ją i ujednolicić jej koloryt. Moim problemem są przebarwienia, czyli idealnie wpisuję się w grupę docelową. Maskę należy trzymać na twarzy od 10 do 20 minut. Zawsze trzymam się górnej granicy czasowej. Przykleja się bardzo dobrze, nic nie odstaje ani nie ścieka. Lekko chłodzi skórę, ale to cecha wszystkich masek jakich do tej pory używałam, a nie wada konkretnego produktu. Po jej zdjęciu buzia jest nawilżona, ewentualne zaczerwienienia zniwelowane. Jednak to wszystko. Nie widzę efektu rozświetlenia czy też rozjaśnienia twarzy. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że to jedynie maska, ale rozliczam producenta z obietnic. Zużyłam trzy opakowania i nie kupię kolejnych. Uważam, że dwie wcześniej wspomniane przeze mnie maski zasługują na większą uwagę, po użyciu obu jest naprawdę efekt wow.