Balenciaga B. Intense EDP 

Perfumy Balenciagi Intense na początku pachną przyjemnie, owocowo, słodko, ale nie do zawrotu głowy. Niestety z czasem słodko-kwaśny zapach owoców zanika i zostaje mydełko. Po dwóch godzinach perfumy tracą moc, po 5-6 całkowicie znikają.

Duszace kwiecie, zielenina oraz nuta niedosuszonego prania lub podgnilej szmaty do podlogi. W duszacym kwiecie obstawiam frezje, zielenina to zapewne "akord zielonego edamame", natomiast gnijaca nuta to nie mam pojecia. Calosc jest straszna i czulam sie w niej jak Gnijaca Rusalka Z Bagien... no, ale potestowalam ja rzetelnie, z recenzenckiego obowiazku ;-)).

Hipnotyzujący zapach. Mocno przylegający do ciała. Określa kobietę zdecydowaną, która nosi spodnie i z którą się trzeba liczyć. Władczy zapach łowcy. Królowej nocy. Jest to zapach wielowarstwowy, intrygujący i pobudzający a jednocześnie ma w sobie taką aksamitną miękkość. Nie będą pasować do każdej kobiety i nie każdemu mężczyźnie się spodobają. Mają w sobie naprawdę ostry pazur.

Marka Balenciaga fascynowała mnie od dawna; tak modowo, jak i perfumeryjnie. Na ten flakonik skusiłam się po przeczytaniu wielu opinii znanych "nosów". Kupiłam totalnie w ciemno, sugerując się jedynie nutami zapachowymi i był to strzał w 10-tkę. Sam flakon jest bardzo ładny i solidny. Prostota, jaką lubię. Zaraz po spryskaniu nadgarstków wylewa się na nas fala jagód. Potem do głosu dochodzi parzona na zimno zielona herbata. Jest orzeźwiająco, a jednocześnie słodko. Z czasem ujawnia się też cedr, nadaje kompozycji charakteru, ociepla. Całość jest bardzo długotrwałą. Nie ewoluuje jakoś diametralnie na skórze. Pozwala nam się cieszyć świeżością dorodnych jagód przez cały dzień. Zdecydowanie zwraca uwagę otoczenia przez swoją odmienność, co mnie bardzo cieszy. Nigdy nie lubiłam być jak wszyscy. Polecam fanom niebanalnych nut owocowych. :)

Od lat non stop zmieniam zapachy, bo nie mogłam znaleźć ideału. Aż do teraz. Poraz pierwszy w życiu znalazłam swój zapach. I mówię to z pełnym przekonaniem. Wiadomo, że będę miała oprócz Balenciagi inne perfumy, ale to od teraz będzie moim zapachem stałym, czyli takim, który w mojej kolekcji będzie zawsze. Coś cudownego. Zakochałam się w tym zapachu od pierwszego niuchnięcia. Cieszy mnie, że perfumy te nie mają wielu zwolenników, bo przynajmniej nie pachnę jak pół miasta. Najbardziej podoba mi się kwaśna nuta. Wiem, że w składzie nie ma zielonego jabłka, ale ja je wyczuwam. W połączeniu z surowymi kwiatami, daje efekt takiej niesamowitej, niespotykanej klasy. Nosząc Balenciaga Intense czuję się znakomicie. To zapach dla kobiety zdecydowanej, niezależnej, pewnej siebie, twardo stapającej po ziemi, mającej swoje zdanie. To kwintesencja kobiecości, szyku.To zapach na miarę XXI wieku. Trwałość jest dość dobra, bo perfumy trzymają się pół dnia. Jedyne co mi w nich nie odpowiada to to, że są bliskoskórne, nie mają ogona. A szkoda. Ten szczegół mógłby Balenciaga dopracować. Flakon jest przecudowny.

Pierwszy raz powąchałam go w Douglasie w Bielsku i wcale nie zrobił na mnie wielkiego wrażenia,jednak przed wyjściem popsikałam sobie blotter i pojechałam do domu.Już w drodze obwąchałam mój pachnący papierek i wtedy wiedziałam że te perfumy muszą być moje.Oczywiście powiedziałam mojemu mężowi że zapach mnie oczarował i znalazłam go pod choinką przynajmniej chłop nie miał problemu z szukaniem prezentu.Co je charakteryzuje,przede wszystkim bardzo elegancka buteleczka i niesamowita trwałość.Zapach zaraz po psiknięciu jest mocny ale po chwili gdy się rozejdzie to raj dla zmysłów.Szczerze przyznam że nie umiem określić czym tak naprawdę pachnie Balenciaga,na pewno jest to zapach którego jeszcze nigdy nie miałam pomieszanie kwiatów,owoców i czegoś jeszcze,może to ten mahoń?.W eleganckim flakoniku kryje się niesamowicie kobieca i elegancka woń .

Perfumy te kupiłam ponieważ nie myślałam :) Tak to prawda. W perfumerii powąchałam je, spodobał mi się sześciokątny flakonik, intensywny kolor perfum i je kupiłam. Wprawdzie 50ml ale jednak. Niewątpliwie jest to bardzo trwały zapach i prawie do końca intensywny, w sensie czuć je do końca na ciele, rzeczach. Na samym początku czujemy słodycz ale gdzieniegdzie przeplatającą się czymś ostrym, jakby kwaśnym. Oczywiście główny akcent pada tu na frezje. Później zapach trochę się zmienia, staje się bardziej stonowany, elegancki ale niewątpliwie seksowny, pociągający. Sadzę, że takim efektem możemy cieszyć się głównie dzięki cudnemu irysowi i borówkom, które to zostały ukryte w nucie serca. Jednakże całe piękno zapachu: jego moc zawdzięczamy moim ulubionym składnikom: Mahoniowi i cedrowi. Tak, niewątpliwie jest to bardzo elegancki seksowny perfum, który daje poczucie piękna. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że pomimo, swej mocy, intensywności zapachu nie musimy go używać tylko na wieczór a wręcz przeciwnie są to perfumy, które można używać w dzień. Warto dodać, że pomimo, że jest to mocniejszy zapach to jednak nie duszący. Można powiedzieć, że daje on poczucie lekkości. Reasumując, z pewnością jeszcze je zakupię bowiem są godne polecenia. Trwałość, piękny zapach, śliczny flakonik i barwa perfumy. Co więcej chcieć? Myślę, że nic. Ja jestem z nich bardzo zadowolona.