Luna jest bardzo popularną marką w sieci – pełno jej recenzji na blogach i vlogach. Sama sceptycznie podchodziłam do tego wynalazku, mówiąc szczerze - wcale nie wierzyłam w jego działanie. Kiedy dostałam Lunę w prezencie na początku byłam zaskoczona i pełna obaw jednocześnie, sama z pewnością bym jej nie kupiła, a wybrałabym jakiś tańszy odpowiednik, których na rynku pojawia się coraz więcej i tez mają dobre opinie. Po kilkukrotnym użyciu Luny wcale nie widziałam jej zbawczego wpływu na skórę, a wręcz przeciwnie i odstawiłam ją na dłuższy czas, bo spowodowała u mnie pogorszenie stanu cery. Jednak po małej zmianie ustawień, wreszcie zauważyłam różnicę po kilku tygodniach regularnego stosowania. Odtąd używam jej codziennie.
OPAKOWANIE
Lunę otrzymujemy w ekskluzywnym opakowaniu w kolorze czarnym ze srebrnymi napisami. Opakowanie wykonano z tłoczonej, twardej tektury, w bocznej części umieszono przezroczystą warstwę, gdzie widzimy cały sprzęt w pełnej okazałości. Po zdjęciu wieczka (co wbrew pozorom wcale nie jest takie łatwe) ukazuje nam się szczoteczka na aksamitnej podkładce a obok zakładka, w której po otwarciu znajdujemy ładowarkę, instrukcję obsługi i woreczek, w którym możemy przechowywać szczoteczkę. Opakowanie jest funkcjonalne i może posłużyć do przechowywania akcesoriów.
SZCZOTECZKA
Wygląd
Już sam design jest bardzo futurystyczny, prezentuje się intrygująco. Posiadam szczoteczkę w kolorze fuksji przeznaczoną do wszystkich typów cery. Jak widać na wszechobecnych zdjęciach w sieci ma ona 2 strony – pierwsza to strona z wypustkami zajmującymi prawie połowę powierzchni służąca do oczyszczania twarzy. Wypustki są dość krótkie, grube, ale całkiem giętkie przy dotknięciu dłonią. Niżej znajduje się przycisk + i – dla zwiększenia lub zmniejszenia siły i częstotliwości drgań oraz środkowy duży przycisk do włączania i wyłączania urządzenia. Druga strona służąca do masażu posiada na około 2/3 powierzchni półkola w różnych wielkościach. Sprzęt wykonano z przyjemnego, nieco gumowego w dotyku silikonu medycznego, który bardzo łatwo oczyścić za pomocą wody lub wody z mydłem.
Obsługa
Lunę stosuję codziennie rano i wieczorem. Używam żelu do twarzy, który rozprowadzam najpierw dłońmi a potem wykonuję oczyszczanie za pomocą Luny. Obsługa jest bardzo łatwa i intuicyjna. Przed pierwszym użyciem mechanizm jest zabezpieczony i należy przycisnąć najpierw + i – aby go odblokować (sama nie mogłam na początku uruchomić urządzenia, a w instrukcji nie było nic na ten temat, informacja ta widnieje natomiast na stronie marki). Następnie wystarczy włączyć urządzenie i rozpocząć oczyszczania danych partii twarzy. Szczoteczka po 15 sekundach da nam sygnał świetlny oraz poczujemy mocniejszą wibrację sygnalizująca, aby przejść do kolejnej części twarzy. Po 60 sekundach następują 3 wyraźne wibracje i światełko świeci się ciągle, co jest znakiem, że oczyszczanie twarzy należy zakończyć i nacisnąć środkowy przycisk by móc oczyścić szczoteczkę i rozpocząć masaż za pomocą drugiej strony. Kolejnym etapem jest masaż i tutaj niestety mam pewne zastrzeżenia. Szczoteczka automatycznie wyłącza się po 3 minutach, co jest zbyt krótkim okresem czasu pomiędzy oczyszczaniem i masażem, aby nałożyć dodatkowo tonik i krem i dopiero wtedy wykonać masaż. Ten okres mógłby być nieco dłuższy, aby móc kontynuować pielęgnację. Funkcja masażu działa podobnie jak oczyszczania, ale tutaj okres masażu to 12 sekund razy 5 serii. Masaż jest przyjemnym doznaniem, prostym i przyjemnym, bo szczoteczka intuicyjnie podpowiada nam co i jak robić. Co do ładowania – pierwszy raz ładowałam ją po pół roku stosowania 2 razy dziennie i zajęło mi to 1,5 godziny, aby bateria była pełna. Oszczędność czasu i energii.
Efekty
Jak już wcześniej wspomniałam do Luny miałam jakby 2 podejścia. Pierwsze zakończone fiaskiem, podejrzewam, że przez ustawioną automatycznie siłę drgań, która zamiast poprawić stan cery, pogorszyła go znacznie. Pojawiły się podskórne, bolące niedoskonałości, ogólnie cera wyglądała gorzej niż przed zastosowaniem tego sprzętu. Producent pisze o tym w instrukcji i zaleca zmniejszenie siły drgań, co też zrobiłam i wróciłam do Luny po zagojeniu się wszystkich zmian, które nie zniknęły tak szybko. Miałam ponad miesiąc przerwy w stosowaniu. Zmniejszyłam siłę drgań i efekty były o niebo lepsze. Stan cery się nie pogarszał a ja z tygodnia na tydzień widziałam lesze efekty. Od dawna miałam problemy z trądzikiem, po części z przyczyn hormonalnych, jednak przy dokładnym oczyszczaniu twarzy za pomocą Luny większość zmian zniknęła, a nowe pojawiają się bardzo rzadko i tylko przed miesiączką. Skóra wygładziła się, jest bardzo miękka i delikatna w dotyku. Stan cery znacząco się poprawił, ale nie jest to tylko i wyłącznie zasługa tego sprzętu a drobnej zmiany pielęgnacji (dokładniejszy demakijaż, nawilżanie zamiast matowienia, wieloetapowa pielęgnacja) i wprowadzeniu dodatkowego, sonicznego oczyszczania twarzy jako stały jej element.
Co do działania przeciwzmarszczkowego – na pewno nie zlikwiduje zmarszczek, ale pomaga rozluźnić mięśnie. Najlepsze efekty dała mi przy zmarszczkach na czole, bo są mniej widoczne, ale nadal są. Z bruzdami nosowo-wargowymi sobie nie radzi, tutaj nie zauważyłam żadnego wpływu masażu na stan skóry. Fragment opisu: „Pulsacje redukują widoczne linie mimiczne oraz zmarszczki, pozostawiając odświeżony wygląd skóry” – z tym niestety się nie zgodzę, skóra jest odświeżona, ale zmarszczki nie znikają ani nie zmniejszają się.
Należy pamiętać, że nie wolno używać Luny z kosmetykami, które zawierają kwasy i drobinki peelingujące. Całą listę innych substancji producent podaje na stronie i w instrukcji.
Podsumowując: sprzęt za kosmiczną cenę, którego sama bym nie wybrała (miałam to szczęście, że otrzymałam w prezencie). Ma swoje wady: m.in. krótki czas czuwania, niemożność połączenia kompletnej pielęgnacji, masażu i oczyszczania i nie do końca spełnione obietnice producenta. Jednak zmieniła znacząco oblicze mojej cery, poprawiła jej stan i zmniejszyła liczbę niedoskonałości. Ze zmarszczkami mimicznymi sobie nie poradziła, ale z upływem czasu każdy musi się liczyć i nikt ich nie zniweluje w znaczący sposób.
PLUSY:
+ intuicyjna obsługa
+ jakość wykonania
+ ekskluzywne opakowanie i wygląd
+ świetnie oczyszcza
+ poprawiła stan cery przy regularnym stosowaniu
+ dobra bateria, której nie trzeba często i długo ładować
MINUSY
- CENA przede wszystkim
- krótki czas czuwania nie pozwala na połączenia masażu i pielęgnacji
- nie radzi sobie ze zmarszczkami, choć producent zapewnia o jej wpływie na nie
- na początku pogorszyła stan mojej cery w znaczący sposób
- Trwałość / wykonanie
- Zgodność z opisem producenta
- Stosunek jakości do ceny
- Design produktu
- Łatwość obsługi