Bell HYPOAllergenic, BB Mousse Make-up Hypoalergiczny fluid w musie

Ten krem BB otrzymałam od koleżanki, która potrzebuje mocnego krycia, więc nie w głowie jej testowanie takich rzeczy ;) Zamknięty został w małym plastikowym słoiczku z zakrętką, łatwo więc wydobyć odpowiednią ilość produktu. Mam odcień 01, czyli najjaśniejszy. Z opakowania wcale na taki jasny nie wygląda, ale nałożony pięknie się stapia z cerą i jest praktycznie niewidoczny. Konsystencja napompowanego kremu, tudzież bardzo zbitego musu, jak kto woli. Mimo, że po pierwszym dotyku przy nabieraniu się nie zapowiada, to rozprowadza się bajecznie łatwo pozostawiając pod palcami satynowo-silikonowe wykończenie. Nakładany cienką warstwą bardzo ładnie wyrównuje koloryt cery i dodaje jej tego przyjemnego w dotyku, gładkiego wykończenia. Jest praktycznie niewidoczny, a mimo wszystko poprawia urodę. Gorzej gdy zaczniemy ten produkt dokładać, bo choć dołożyć drugą warstwę możemy bez problemu, wszystko się super łączy, to wtedy ma taki efekt jakbyśmy za dużo pudru nałożyły i zaczynają się schody na twarzy przez podkreślanie rozszerzonych porów czy zmarszczek. Ładnie trzymał się samodzielnie jak i po delikatnym przypudrowaniu. Nie sprawiał problemów przy nałożeniu różu, dobrze się z nimi łączył. Mam cerę mieszaną i ten BB wytrzymywał kilka godzin bez poprawek, później niestety musiałam zdjąć sebum z strefy T, ale i tak uważam to za dobry wynik. Nie jest to produkt do zakrywania wyprysków, blizn, sińców. Jest to lekki krem BB, do wyrównania kolorytu skóry i w ten sposób sprawdza się świetnie. Osobiście uwielbiam takie lekkie produkty, a do tego konsystencja musu była bardzo przyjemna. Szkoda tylko, że produkt nie grzeszy wydajnością, a i brakuje mi nawilżenia typowego dla kremów BB, ale tak to bardzo fajny produkt.

Nie mam serca go wykończyć do zera. Niestety nie jest już dostępny. Ale jak na podkład w musie sprawdzał się o wiele lepiej niż ten z Essence czy z Maybelline. Był też nieco bardziej kremowy niż musowy. I choć kolor wydawał się dość ciemny jak na 01, to na twarzy świetnie się dostosowywał. Był też o wiele trwalszy, chociaż wiadomo, i tak z czasem się wyświecał. Przepięknie wygładzał cerę. Szkoda, że go już nie ma, może Bell wróci do tego produktu?

Mam cerę tłustą z rozszerzonymi porami, skłonną do zapychania i powstawania niedoskonałości, dlatego muszę ostrożnie dobierać kosmetyki do pielęgnacji twarzy i makijażu. Do tej pory nie znalazłam podkładu, który byłby idealny pod względem składu i jednocześnie nie miał różowych tonów. Z kolorem wiekszych problemów nie mam, bo nie mam typowo słowiańskiej urody, więc nie potrzebuję mega jasnych kosmetyków. Fluid mam w kolorze nr 01. Dla mnie odcień jest ok, ale dla bardzo jasnych cer chyba nie będzie się nadawał. Kolor jest ładny, naturalny, beżowy, bez różowych tonów. BB jest gęsty, ale ładnie rozprowadza się na skórze cienką warstwą. Ma konsystencję w stylu baz sylikonowych i takie też ma finalne wykończenie - satynowo gładkie. Co nie dziwne, bo pierwszy w składzie jest właśnie sylikon. Nie zostawia smug, ale niestety wchodzi w pory i je uwidacznia. Krycie ma na średnim poziomie, ale z delikatną pomocą korektora daje radę. Mat trzyma odrobinę dłużej, niż podkłady używane przeze mnie w ostatnim czasie. Jednak po około 3 godzinach trzeba już mu delikatnie dopomóc. Zwłaszcze, że w połączeniu z sebum zaczyna zbierać się w załamaniach, u mnie najbardziej w okolicach nosa. Ładnie łączy się z innymi kosmetykami kolorowymi, nie dając pudrowego efektu. Chociaż pędzel z pudrem trochę się do niego klei, więc trzeba uważać, żeby nie narobić sobie plam. W ciagu dnia nie schodzi z twarzy i nie oksyduje. Dosyć ciężko zmywa się micelem, ale ja i tak zawsze myję twarz żelem. I może przymknęłabym na to wszystko oko, ale fluid okropnie mnie zapycha! Strasznie mnie wysypało bolącymi, podskórnymi gulami. Fluid znajduje się w plastikowym słoiczku. Niskim i szerokim, dzięki czemu łatwo go wydobyć nawet przy długich paznokciach. Ja swój dostałam w Joyboxie i nie wiem, czy te dostępne w sklepach też tak mają, ale mój nie był niczym zabezpieczony. Ani opakowanie nie było zafoliowane, ani pod nakrętką nie było żadnego zabezpieczenia. Ponadto nie ma podanej daty ważności, a na stronach, gdzie można sprawdzić ją po kodach, nie ma do wyboru marki Bell. Zapach praktycznie niewyczuwalny. Wydajny też nie jest za bardzo, ale w moim przypadku to może nawet i plus... Cena niska i dostępność bardzo dobra.

Otrzymałam go w boksie kosmetycznym Joybox. . Nr 02. Kolor jasny, nie wpada w pomarańcze ani róże -ładny beż W drogerii nie zwróciłabym na niego raczej uwagi, ponieważ nie miałam przekonania do produktów tego typu w musie. Krycie dobre jak na tak lekki podkład , a własciwie BB. Troszkę poprawek dopełnił korektor, przez co nie dokładam drugiej warstwy. Polecam nakładać cienką warstwę pędzlem i delikatnie stemplować. Daje ładny efekt nie tworząc maski. Blenderem jakoś nie było dobrego efektu. Mam cerę mieszaną, w strefie T tłustą. po ok 2 godzinach wychodzi sebum. Jeśli po aplikacji przypudruję twarz, wytrzymuje ok 3-4 godziny, ale ściągnę sebum papierem raz i potem już jest dobrze. W ciągu dnia tzn po ok 8 godzinach trochę znika z twarzy. Uważam , że jest to jednak produkt warty przetestowania dla osób nie mających wiekszych problemów ze skórą, nie oczekujących super krycia. Fajny musik na co dzień. Możliwe , że jeszcze do niego wrócę po skończeniu.

moje najnowsze okdrycie. Porządny skład, tani (15 zł) i bardzo wydajny. Na początku myślałam, że będzie źle się rozprowadzał, ale było to błędne założenie - fajnie wtopił się w cerę. Wygląda naturalnie. Kryje niedoskonałości ( nie mam zbyt dużych, kilka zaczerwienień). Matuje - nie musiałam używać pudru. Nie tworzy efektu maski. Pewną niedogodnością może być mały wybór odcieni - ale jak dla mnie 01 jest idealny. Myślałam, że zejdzie mi w ciągu dnia, ale nie, dobrze się trzyma na swoim miejscu :) Polecam! Dostępny np w Rossmannie.