L'Oreal Paris, Elseve, Magiczna Moc Glinki, Maska do włosów przetłuszczających się u nasady

Produkt ładnie pachnie i to chyba jedyna jego zaleta. Nie redukuje przetłuszczania się skóry głowy, włosy u nasady po zastosowaniu wyglądają jak po zwykłym myciu i nie zachowują dłużej świeżości. Zielona glinka ma to do siebie, że po zaschnięciu należy ją spryskiwać wodą, aby nie czerpała wody ze skóry - w przypadku maski na włosy jest to dość upierdliwe, bo wówczas maska zaczyna spływać po karku. Produkt otrzymałam w prezencie, ale już po niego nie sięgnę, u mnie się nie sprawdził.

Produkt kupiłam w Rossmannie na promocji wyprzedażowej. Kosztował wtedy niecałą dyszkę, dlatego się na niego zdecydowałam. Zaciekawiła mnie formuła produktu, ponieważ nigdy wcześniej nie spotkałam sie z glinką do włosów, a kosmetyki z serii Elseve zazwyczaj mnie nie zawodzą. I tu musi być pierwszy raz.
Od kiedy pamiętam mam przetłuszczającą się skórę głowy. Do takiego stopnia, że muszę codziennie myć włosy. Jak producent zapewniał wierzyłam, że moje włosy będą choć odrobinę lepsze. Ale było tylko gorzej.
Maska mieści się w słoiczku zakręcanym, ma bardzo dziwną, glutowatą konsystencje, z wyczuwalnymi grudkami.
Maskę nakładałam na włosy przy nasadzie. To spowodowało u mnie wystąpienie łupieżu. Bardzo ciężko się ją wypłukiwało. Stosowałam ją przed myciem i pomimo dokładnego wypłukania (co trwało bardzo długo) i umycia głowy szamponem, nie dawało lepszego efektu. Użyłam tylko 2 razy, ponieważ przy ostatnim użyciu na następny dzień już miałam wysyp łupieżu.
Prawie 2 miesiące zajęło mi pozbycie się go.
Po spłukaniu włosy oprócz łupieżu, były bardzo suche od nasady, wręcz przesuszone. Szorstkie w dotyku, matowe i wyglądały jakby miały się zaraz połamać. Na pewno produkt nie dba ani o skórę głowy, ani o włoy. Przesusza, niszczy, nie oczyszcza i nie pozostawia włosów w dobrej kondycji. Wręcz przeciwnie.

Odzywka moim zdaniem bardzo słaba. Mam długie włosy blond które są suche przez rozjaśnianie a u nasady mi się przetłuszczają i myślałam ze to będzie strzał w 10. Niestety okazało się inaczej. Użyłam jak jest napisane na opakowaniu niestety po kilku użyciach moja skóra głowy zaczęła swędzieć co nigdy mi się nie zdarzało po żadnym kosmetyku poza tym nie zauważyłam aby moje włosy mniej się przetluszczaly lub ze ogólnie kondycja moich włosów się polepszyła. Więcej tego kosmetyku nie kupię jestem nim rozczarowana

Maska trafiła w moje ręce z przypadku, zastosowałam zgodnie z opisem na produkcie i po umyciu włosów okazało się że wyglądałam jak pomidor. Na całej skórze głowy wyszly mi czerwone placki. Tak jak z szamponem tej serii nie miałam problemu, to ta maska to dla mnie totalna tragedia.

Wydawałoby się idealne rozwiązanie dla moich włosów, które u nasady się przetłuszczają a są suche na długości. Niestety efektów na dłuższy czas nie widziałam. Skóra głowy może była odświeżona na chwile, ale różnicy w przetłuszczaniu się nie zauważyłam. Zapach bardzo mi przypadł do gustu, typowo glinkowy, ale raczej nie kupiłabym jej ponownie.

Kupilam ja kiedyś na jakiejś promocji. To były czasy gdy jeszcze nie byłam zbyt świadoma jeżeli chodzi o wybór kosmetyków do wlosow a PEH był mi zupełnie obcy. Przypomniałam sobie o niej dosyć niedawno. A że dlugo leżała to trzeba było zużyć. Nie widzę po niej długotrwałych efektów. Oczywiście po myciu wlosy są uniesione u nasady i naprawdę wyglądają bardzo dobrze. Drugiego dnia już tak dobrze nie jest ale też nie jest tragicznie. Choć uważam teraz że lepiej jest użyć zwyklą glinkę zieloną albo niebieską którą stosujemy do twarzy jako maskę. Zapach mocno mietowy. Nie przeszkadza mi. Wydaje mi się że dzięki niemu czuje się to odświeżenie. Zmywa się ją bardzo łatwo. Nie zostawia osadu. Ja najpierw mocno moczę głowę i zmywam maskę tak samo ciepłą wodą jak np olej. Na pewno maska nie zniwelowała przetłuszczania ani też nie sprawiła że poprawiła się świeżość wlosow na dłuższy czas.

Skuszona pozytywnymi opiniami kupiłam serię Magiczna Moc Glinki.
Umieszczona jest w plastikowym opakowaniu, z którego łatwo aplikuje się produkt. Dlatego wszystko możemy zużyć do końca.
Sama maskę nakladałam ok 15 do 20 minut przed myciem włosów. Sama procedura nie jest skomplikowana ale wymaga czasu, więc nie nadawał się przed myciem rano włosów przed praca.
Maska była bardzo wydajana, dobrze się ja nakladalo na czubek głowy. Gdy zaschła tworzyła jakby biały kask na głowie. Zmywałam ja i myłam włosy szamponem z serii.
Włosy były na pewno dobrze oczyszczone, jednak efekt nie utrzymywał się długo. Włosy wymagały mycia na następny dzień

Sama nie wiem, dlaczego skusiłam się na ten kosmetyk. Pewnie dlatego, że od zawsze muszę myć włosy codziennie, bo przetłuszczają się u nasady jak szalone i miałam nadzieję, że zdarzy się cud.
Kosmetyk jest koszmarnie niewydajny, co generalnie jest wada, ale tutaj cieszę się, że zmarnowało się go tak wiele, bo przynajmniej szybko się skończył. Starczył mi na ok 5 myć. Nakłada się potwornie, jest to najgorszy kosmetyk jaki miałam pod względem aplikacji. Połowa zamiast na skórze głowy i tak ląduje na włosach. Zapach mnie ni ziębi, ni grzeje. Na szczęście łatwo się zmywa. Tuż po umyciu miałam wrażenie, że włosy są świeższe i uniesione, ale po kilku godzinach efekt ten znikał i następnego dnia i tak musiałam umyć włosy. Podsumowują-niepotrzebny, nie zaszkodził, zdecydowanie nie kupię ponownie

maska ma dziwną konsystencje, nie regeneruje ani włosów ani skóy glowy, zapach jest średni , podsumowując bardzo dziwny i nieprzydatny produkt ktory dodatkow ciężko się zmywa

W sumie niepotrzebny

Kupiłam maskę na jakiejś mega przecenia w Rossmanie (chyba na dowodzenia) za niecałe 10zl.
Dłuższy czas borykam się z problemem przetłuszczającej się skóry głowy.
Maska ma bardzo gęstą konsystencj, która bardzo szybko zastyga i jest bardzo ciężka do zmycia.
Jak już uda mi się ja spotkać to w sumie nie widzę super efektu. Włosy wyglądają jak po zwykłym umyciu szamponem.
Nie wiem czy to tylko mój egzemplarz, ale maska bardzo śmierdzi. Jak gumowy plastik ...

Kupując ten produkt chciałam jedynie aby przedłużył świeżość moich włosów chociaż o jeden dzień. Niestety maska okazała się bublem, na mój gust za szybko zastyga na skórze głowy aby móc cokolwiek zadziałać. Podczas jej stosowania z moją skórą głowy nie wydarzyło się nic pozytywnego a samo opakowanie maski i jej konsystencja nie zachęca nawet do jej używania.

Odkąd pamiętam mam problem z przetłuszczającą się skórą głowy, dlatego też testuję wszelkie kosmetyki, które obiecują zniwelować tą nieprzyjemną dolegliwość. Ponieważ na mojej półce jest dużo specyfików od Lorea'l, w tym kilka moich ulubionych, postanowiłam spróbować Magicznej Glinki.
Glinka jak nazwa sugeruje, ma dość gęstą konsystencję, przez co dość trudno rozprowadza się ją po skórze głowy, szczególnie w przypadku długich włosów. Po kilku minutach glinka zastyga i trzeba porządnie ją wypłukać podczas mycia.
Efekt nie jest zadowalający, skóra głowy po kilku zastosowaniach nie przestała się przetłuszczać, jedyny plus jaki zauważyłam, to uniesienie włosy u nasady.
Na pewno zużyję opakowanie do końca, jednak nie skuszę się na zakup kolejnego.