Zdecydowanie bardziej polecam wersję bananową.
Moje włosy są średnioporowate, przez kilka lat niszczone były za pomocą rozjaśniacza. Świadomą pielęgnację stosuję od prawie roku, przez ten czas zaczęłam farbować swoją fryzurę za pomocą naturalnych ziół, a dokładnie mieszanki henny, amli i indygo. Często testuję różnego rodzaju wcześniej nieznane mi kosmetyki do włosów, uwielbiam szukać idealnych propozycji na nich. Maskę regenerującą z avocado zakupiłam w dwóch saszetkach na stronie producenta, ponieważ były wtedy w naprawdę sporej promocji. Używałam także wersji z bananem, która sprawdziła mi się naprawdę dobrze, więc należało zabrać się za kolejne rodzaje.
Maska w swoim składzie, wydaje mi się, że jest dosyć PEHowa, czyli łączy w sobie obecność protein, emolientów oraz humektantów. Mamy tutaj do czynienia z miodem, który intensywnie nawilża, odżywia i nadaje fryzurze miękkości. Jest tutaj także regenerujące białko mleka oraz ochronny kolagen i keratyna, czyli typowe proteiny zwierzęce. Kosmetyk wzbogacono także o oliwę z oliwek, która pozytywnie wpływa na ogólny wygląd czupryny, nadaje jej gładkości i świetlistości.
Produkt zakupimy w formie małej saszetki o pojemności 20 ml. Dla mnie jest to pojemność starcząca na jedno użycie, chodź przyznam, że miałam wrażenie, że tej maski jest chodź trochę mniej w opakowaniu niż w przypadku wersji z bananem. Saszetka jest w odcieniu jasnego brązu wpadającego w beż, widnieje na niej grafika avocado oraz logo marki i nazwa maska. Z tyłu umieszczono oczywiście krótki opis i skład. Sam kosmetyk jest dosyć gęsty w swojej konsystencji i ma niezwykle intensywny jasnozielony, neonowy wręcz odcień. Pachnie bardzo sztucznie, mało przypomina to awokado.
Maskę nałożyłam jako drugie O w metodzie mycia włosów OMO (odżywka/maska - mycie - odżywka/maska). Tak, jak wspomniałam, jedna saszetka starczyła mi na jedno użycie, a włosy mam dosyć cienko, chodź jest ich naprawdę sporo i sięgają do połowy pleców. Produkt naprawdę dobrze rozprowadza się na całej długości, już nawet za pomocą samych dłoni, ja nie czułam potrzeby jego wczesywania. Trzymałam go na włosach przez ok. 15 minut pod czapką oraz czepkiem, a następnie spłukiwałam za pomocą samej wody. Z tym nie ma absolutnie żadnego problemu, wszystko schodzi szybko i bez większych komplikacji. Jeżeli chodzi o efekty, to tutaj, niestety, szału nie ma. Niby dostajemy nieco nawilżenia czy odżywiania, ale fryzura pozostaje niezbyt przyjemna w dotyku, brakuje tu wygładzenia czy zwykłego zmiękczenia włosów. Nie zauważyłam także zmniejszenia trudności w rozczesywaniu włosów.
Moim zdaniem w tej masce brakuje jakiegoś efektu wow, nie ma tu nic, co może przyciągnąć na dłużej. Efekty nie są wymagające. Jeżeli już, to nadaje się bardziej do bardzo mało wymagających włosów. Raczej nie polecam, ja już nie wrócę.
Zalety:
- Łatwo rozprowadza się na włosach
- Słabo nawilża
- Słabo regeneruje
- Słabo odżywia
Wady:
- Nie ułatwia rozczesywania
- Słaba wydajność
- Zapach
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie