Balea Mizellen Reinigungswasser Oczyszczająca woda micelarna do cery mieszanej i wrażliwej

Płyn zakupiłam w słowackim DM za 3.45€ za 400ml. Butelka plastikowa, przezroczysta, dzięki czemu możemy obserwować poziom zużycia i w porę zaopatrzyć się w następny egzemplarz. Zamykany na zatrzask, który łatwo otworzyć dzięki wyżłobieniu na opuszek i tym samym nie ryzykujemy utraty paznokcia. Otwór do wylewania jest dość spory w stosunku do wody, która znajduje się w środku, przez co ciężko wydobyć odpowiednią ilość na wacik bez wylewania go z nadmiarem. Całość nie należy do najtrwalszych, raz mi upadł i już fragment zamknięcia się ułamał, ale za tę cenę chyba nie ma co oczekiwać ;) Zapach jest wstrętny i odrzucający - alkohol w czystej postaci. Mocny, wbijający się do nozdrzy, zdecydowanie niepożądany w produkcie do demakijażu... Sam płyn w konsystencji to typowa woda - bezbarwna i "wodna". ;) Nalewam go na wacik, który później przykładam do oczu i po paru chwilach ściągał makijaż w dół, nie zmywa może wszystkiego migiem, ale bez większych problemów radzi sobie z moim codziennym makijażem (kredka i tusz). Później przecieram twarz i widzę, że ładnie usuwa makijaż cery czy kredki do brwi, więc pod tym względem jak najbardziej ok. Mimo zawartości alkoholu moje oczy nie skarżyły się na niego, nie były zaczerwienione czy załzawione po jego użyciu, tak samo widok nie zasłonił się mgiełką. Moja cera podobnie, zero komplikacji, aczkolwiek ja zawsze po takim demakijażu jeszcze myję twarz podwójnie żelem z wodą, więc ciężko mi się wypowiadać co by było, gdyby ktoś uwierzył w zapewnienia producenta, że nie trzeba go zmywać... ;) Na początku używałam go głównie do zmywania jednoskładnikowej henny z brwi, bo jednak ten zapach alkoholu mnie odrzucał i generalnie bałam się jak cera na niego zareaguje, ale po kilku miesiącach stania, muszę przyznać, że już tak nie wali, wiec używałam go już normalnie i tym sposobem po ponad roku wymęczyłam ten płyn. Jak się można domyślić, nie tęsknię i nie zakupię ponownie, jednak to wszystko ze względu na alkohol, bo gdyby nie to, to za taką cenę, pojemność i dobre zmywanie, jest to całkiem dobry deal ;)

Płyn Balea zakupiłam podczas wizyty w Czechach. U nas jest on niedostępny. Kosmetyk ładnie wygląda na półce, opakowanie podoba mi się - fajnie, że mamy przezroczystą butelkę, dzięki niej widzimy kiedy znów musimy wybrać się do sklepu po ten lub... inny płyn. Za ok 90 kc czyli ok 15 zł dostajemy 400 ml produktu. Płyn jest dość wydajny, opakowanie starczyło mi na kilka miesięcy używania, a maluję się codziennie. Płyn Balea tak jak podaje producent jest bezzapachowy. Niestety zawiera alkohol i dość mocno pieni się. Używam go do demakijażu oczu, twarzy i ust. Nie podrażnił mnie, moje oczy też nie narzekały, bo nie piekły. Mam skórę mieszaną, wrażliwą, więc teoretycznie jestem idealnym odbiorcą. Generalnie, na pewno nie jest tak dobry jak moja ukochana Bioderma (delikatna i skuteczna). Ten płyn micelarny owszem usuwa makijaż, ale nie wodoodporny. Ja demakijaż oczu wykonuję tak, że wacik nasączony płynem chwilę trzymam i nie pocieram, w ten sposób płyn po kilkunastu sekundach rozpuszcza cienie, tusz i wtedy już wszystko ładnie jestem w stanie domyć. Bez problemu radzi sobie z usunięciem podkładu, bronzera, szminki itp. Zawsze po oczyszczeniu twarzy z makijażu tym płynem, myję ją jeszcze oczyszczającym żelem, a następnie używam toniku. Jak dla mnie to mocno naciągane ze strony producenta stwierdzić, że to produkt 3w1 (oczyszczanie, demakijaż, tonik). Pozostawiony na skórze i nie spłukany jest lepiący i nie wyobrażam go sobie zostawić w takiej postaci. Podsumowując, jako płyn micelarny u mnie spisuje się spoko, usuwa makijaż, nie podrażnia (a widzę po recenzjach, że niektórych tak) i kosztuje grosze, ale znam lepsze.

Tak ogólnie to lubię kosmetyki marki i już pisałam recenzje. Balea mnie jakoś specjalnie nie zawodzi, tu jest duże ale. Kupiłam bo płyn jest przeznaczony do cery wrażliwej a taką odziedziczyłam po mamie. Producent pisze ze można zmywac oczy jak i usta. W zapachu czuć alkohol i posiada go w składzie. Pierwsze co mnie zaskoczyło i nie spodobało to że płyn po wylaniu na wacik się pieni a z doświadczenia wiem że takie płyny mnie podrażniają. Nie pomyliłam się niestety i tym razem. Dość opornie zmywa makijaż z oczu (cienie, kredka i dwie warstwy tuszu). Przy mocniejszym makijażu tylko zmarnujemy czas i sporo wacikow. Twarz zmywa + piana dwa maxi waciki wystarczają. Jest to mocno średni płyn w działaniu. Szkoda bo mamy 400 ml. Cena około 3€ wolę dodać jeszcze i kupić sprawdzony różowy płyn innego producenta. Wydajność : zmeczyłam go w miesiąc. Podsumowując :nie warty jest ceny którą musimy zapłacić.

Napewno nie lepszy od popularnego Garniera, do którego sie przyzwyczaiłam. Najbardziej w nim przeszkadza mi to ze podczas zmywania twarzy pieni sie na waciku ,a skóra po jest naciągnięta. Jest bezzapachowy, cieżko sobie radzi z makijażem wodoodpornym.

Nie ma co się oszukiwać... Ten produkt nie poradzi sobie z mocnym makijażu oczu, z grubszą warstwą tuszu itp. ... Można by próbować walczyć, ale po co? Do tego są inne produkty. Ja używam tej wody do koncowego oczyszczania gdy zostaje mi tylko zmycie podkładu. Do tego sprawdza się świetnie. Nie będę na niego złorzeczyć, że mi nie zmywa wodoodpornego tuszu, bo zwyczajnie mam do tego inne produkty. Ten płyn ma to do siebie, że mamy uczucie delikatnego bombelkowania na skórze, takiego musowania. Daje mi to przyjemne uczucie świeżości. Z produktów kremowych i pudrowych bardzo dobrze oczyszcza. Radzi też sobie z lekką warstwą tuszu. Nie szczypie w oczy, nie podrażnia skóry (oczywiście trzeba go zmyć, bo to detergent). Dla mnie, za tę cene-super.

Często jak jestem u siostry na weekend, to zdarza mi się używać tego płynu, uważam, że jest naprawdę fajny, kosztuje grosze, a makijażu pozbywa się szybciutko, oczywiście tego normalnego, niestety z wodoodpornym już troszkę gorzej, jeśli chodzi o mascary.Bardzo wydajny, nie podrażnia, nie uczula, to naprawdę fajny produkt.Jeśli chodzi o zapach, średnio wyczuwalny.

Zakupiony w drogerii DM podczas wizyty w DE. Producent na opakowaniu zapewni, iż woda nadaje się i do twarzy i do oczu,a nawet do ust i to ma być produkt delikatny. Przyznam się, że na szybko podjęłam decyzję zakupową i nie sprawdziłam, iż produkt zawiera alkohol! W żaden sposób nie jest delikatny, ale też nie pali (tu podpadł mi Iwostin). Nie nadaje się do oczu, które po kontakcie z micelem szczypią! Co do zmywania makijażu nie mam mu nic do zarzucenia, bo nie rozmazuje go, a skutecznie i szybko usuwa. Taki średniaczek, którego z racji składu nie wyobrażam sobie stosować regularnie! Kolejny zawód od Balea...