Nivea MicellAir 5w1, Płyn micelarny do cery wrażliwej i nadwrażliwej (stara wersja) 

Produkt według producenta jest przeznaczony dla osób z wrażliwą cerą ,no cóż ja taką mam. Na pierwszy rzut oka wydawał się w porządku ,nie podrażniał mi skóry. Jednak ,gdy zdecydowałam się nim zmyć makijaż oka mocno się zdziwiłam, gdy produkt dostał mi się do oka ,a ono zaczęła bardzo szczypać. Nie zrozumcie mnie źle ,ja doskonale zdaję sobie sprawę ,że na ogół wszystko co dostanie się do oka powoduje szczypanie, jednak miałam już u siebie kilka produktów do cery wrażliwej ,które z tym okiem totalnie nic nie robiły. Piszę to, aby skłonić do refleksji, czy ten produkt na pewno jest delikatny… Płyn dobrze radzi sobie ze zmywaniem makijażu.

Świetnie domywa makijaż bez pocierania i podrażniania cery. Nie pozostawia resztek makijażu. Jakość jest adekwatna do ceny w 100%, produkt bardzo wydajny.

Wybierając płyn do cery wrażliwej liczyłam, że nie będzie mnie podrażniał. W tym przypadku jednak się zawiodłam. Używając tego płynu okropnie szczypią mnie oczy. Twarz też wydaje się podrażniona i na pewno nie mogę zgodzić się z opinią producenta, że produkt koi. Natomiast dosyć dobrze oczyszcza twarz, więc za to plus. Ja jednak więcej go nie kupię, bo moim zdaniem nie jest przeznaczony do mojej wrażliwej cery.

Opakowanie: W mojej wersji jest to przezroczysta buteleczka o pojemności 100 ml z białą nakrętką i wąskim dozownikiem, skutecznie wydobywającym odpowiednią ilość produktu; wizualnie samo opakowanie prezentuje się dość prosto i niedrogo, bardzo typowo dla stylu marki Nivea Konsystencja: Całkowicie płynna i przezroczysta, po wstrząśnięciu buteleczki się pieni, lecz na waciku pozostaje zwyczajnie wodnista Wydajność: Niska, już na samo zmywanie eyelinera muszę go zużyć dość sporo, kilkukrotnie dodatkowo mącząc wacik, więc wyobrażam sobie, jak szybko znika przy usuwaniu większej ilości makijażu Zapach: Praktycznie niewyczuwalny Działanie: Przede wszystkim zaraz po jego nałożeniu od razu zaczynają mnie szczypać oczy, co bardzo rzadko mi się zdarza w przypadku płynów do demakijażu; poza tym dość opornie sobie radzi z demakijażem wodoodpornego eyelinera, muszę go zostawić na chwilę na oczach na waciku i stopniowo ścierać, co nie jest ani przyjemne, ani szybkie, ani wydajne - tym samym zaprzeczając obietnicy producenta, który zapewnia o skuteczności produktu i braku konieczności pocierania; natomiast jest prawdą, że nie pozostawia tłustego filmu i jest odpowiedni do wrażliwej skóry Podsumowanie: Płyn micelarny Nivea zawarty jest w neutralnym i praktycznym opakowaniu, jest niedrogi i łatwo dostępny. Z makijażem oczu radzi sobie opornie, ale ostatecznie skutecznie. Rzeczywiście nie podrażnia wrażliwej skóry, ale nie jest już tak łagodny dla oczu, ponieważ w moim przypadku wywoływał szczypanie. Moim zdaniem nadaje się raczej do zmywania lekkiego makijażu z całej twarzy niż do rejonu oczu, ale w ostateczności (z problemami) sprawdza się również w tym zadaniu.

Płyn jest bezzapachowy. Pomimo lekkiej, wodnistej formuły, całkiem dobrze radzi sobie z usuwaniem makijażu, nie pozostawiając na skórze lepkiej, ani tłustawej warstwy, czego osobiście bardzo nie lubię. Zgodnie z obietnicami, jest odpowiedni dla wrażliwej cery, albowiem redukuje napięcie oraz suchość skóry. Sprawdziłam to na sobie, stosując ten produkt w momencie, gdy moja własna była dość mocno podrażniona. Na duży plus zasługuje przezroczysta butelka, dlatego, iż wykonana jest w 96% z plastiku pochodzącego z recyklingu ( dla mnie, osoby, której sprawy ekologii nie są obojętne, takie aspekty są zawsze bardzo ważne oraz pozwala na ocenienie poziomu zużycia. Pomimo tego, że lubię sięgać po nowości, do owego płynu na pewno nie raz jeszcze wrócę. Szczerze polecam, jeśli komuś zależy na łagodnym, a zarazem skutecznym demakijażu.

Jest to kolejny, porządny płyn micelarny na polskim rynku. Robi wszystko to co ma robić. Bardzo dobrze zmywa makijaż w krótkim czasie. Delikatnie przykładam wacik do oka a on bezproblemowo rozpuszcza każdy tusz. Zaznaczę, że używam klasycznych, nie wodoodpornych tuszy. Nigdy mnie nie podrażnił, nie piecze w oczy oraz nie pozostawia mgły. Nie trzeba go dużo zużyć aby zmyć wszystko z twarzy, co sprawia że jest bardzo wydajny. Opakowanie wygodne i trwałe. Można go kupić w dobrej cenie na promocji w biedrze. Czego chcieć więcej :)

Szczerze polecam. Dobrze usuwa makijaż, nie zapycha a mam skórę mieszaną. Produkt także ładnie pachnie a nakladajac go na twarz jest bardzo delikatny. Na pewno kupię kolejne opakowanie.

Niby składy coraz bardziej naturalne, nie mają tego i tamtego, a szczypią i pieką jakby nie wiem co w nich było. To nie pierwszy plyn micelarny od Nivea, który jest nienośny dla mojej cery i oczu. Ja mam typ suchy i wrażliwy, więc podziękuję za cudowne technologie tej marki, bo za każdym razem okazuje się, że na ich kosmetyki mam fatalną reakcję. Dostałam go w prezencie i tylko dlatego użyłam. Płyn obiecuje demakijaż bez pozostałości, a tak wcale nie jest. Ja robię lekki makijaż a mimo to muszę wręcz szorować buzię, aby zmyc wszystko co zostało na nią nałożone. Katastrofalnie zmywa maskary, a nie używam wodooodpornych. Preferuję uprzednio potrzymać zwilżony wacik a potem zmywać tusz, ale on szczypie mnie tak bardzo, że nie jestem w stanie trzymać go na oku ileś sekund. Bardzo rozmazuje i nie za dobrze zbiera kosmetyk. Za kazd razem po jego myciu mam pieczenie skóry oraz oczu do tego stopnia, że nawet nakładanie kremu pod oczy później jest bolesne przez to podrażnienie. Sama z siebie na pewno nie będę kupować już więcej płynów micelarnych tej marki.

Kiedy szukam idealnego płynu micelarnego dla mojej wrażliwej skóry, natrafiłam na płyn micelarny Nivea MicellAir 5w1 i postanowiłam go wypróbować. Mogę szczerze powiedzieć, że jestem z niego bardzo zadowolona. Początkowo zauważyłam, że płyn ma delikatną i lekką konsystencję, która doskonale sprawdza się na mojej skórze. Nie powoduje uczucia suchości ani szorstkości.. Kiedy go stosuję, czuję, że mój makijaż jest dokładnie usuwany, a moja skóra jest odświeżona i czysta. Często miałam problemy z podrażnieniami i zaczerwienieniami po użyciu innych produktów, ale ten płyn jest na tyle delikatny, że nie powoduje u mnie żadnych reakcji alergicznych. Mimo wszystkich zalet, istnieją również pewne wady. Niestety, nie zawsze radzi sobie z całkowitym usunięciem mocnego, wodoodpornego i trwałego makijażu oczu, co wymaga dodatkowego nakładu pracy lub użycia specjalnego produktu do demakijażu oczu. Całkiem nieźle, ale nie jest to idealny płyn micelarny!

Jeśli chodzi o codzienny demakijaż lubię produkty wegańskie o naturalnym składzie i wielozadaniowej formule. Mam bardzo wrażliwą skórę, która często jest zaczerwieniona, napięta a także sucha. Płyn MicelarnyNIVEA MicellAIR 5w1 do cery wrażliwej i nadwrażliwej niestety nie jest dla niej odpowiedni. Często podrażnia skórę. Nie zapewnia łagodnej, kojącej formuły o właściwościach nawilżających. Mogę docenić go jedynie za efektywne usuwanie makijażu oraz oczyszczanie skóry. Jednak potrzebuję przywrócenia komfortu i złagodzenia zaczerwienienia, napięcia i suchości. Będę szukać dalej.

nie polecam zdecydowanie produkt uczula, wypala wrecz powieki i okolice oczu. po użyciu tego produktu na kreski eyelinera (nis wodoodpornego) strasznie zaczęły piec mnie oczy. płyn micelarny okropnie podrażnia i co wazne nie zmywa. zakupiłam go na podroz poniewaz opakowanie jest male i poręczne ale teraz bardzo zaluje :// musze twraz do końca wyjazdu uwazac z używaniem makijazu przez co bardzo ubolewam zdecydowanie nie kupie ponownie

Prawdę pisząc nie jestem ekspertem od płynów micelarnych, ale ten (i inne z Nivei) sprawdził mi się na tyle, że nie mam potrzeby testować innych (może kiedyś? przypadkiem?). Bardzo delikatny produkt, a tak dokładnie usuwa makijaż! Nie trzeba trzeć skóry – wystarczy chwilkę potrzymać wacik nasączony micelem i pozwolić mu na rozpuszczenie kosmetyków. Nie podrażnia oczu, nie uczula skóry, nie ma ohydnego smaku (w przypadku zmywania szminki z ust), nie powoduje tego nieprzyjemnego uczucia ściągnięcia i odnoszę wrażenie, że ma jakieś dodatkowe działanie łagodzące... Czy mi się wydaje? [EDIT: sprawdziłam i okazało się, że zawiera panthenol i olejek z pestek winogron - wszystko jasne! widzicie? nie ma tu mowy o efekcie placebo, ponieważ nie sugerowałam się składem... no, bywa...] Nie pozostawia tłustego filmu na skórze - co czynią pozostałe MicellAiry z Nivei; mi osobiście tłusty film kompletnie nie przeszkadza – w końcu płyny micelarne należy zmyć! – ale jeśli ktoś nie znosi tego uczucia, to polecam właśnie tę wersję! :) Kompozycja bezzapachowa - w przypadku tego rodzaju kosmetyków uważam, że zapach jest zbędny, a mamy tu do czynienia z wersją przypisaną skórze wrażliwej i nadwrażliwej, zatem brawa dla Producenta, że nie pokusił się o zaperfumowienie płynu! Konsystencja jest wodnista, ale dzięki wygodnemu dozownikowi i poręcznej, ładnie wyglądającej plastikowej (96% z recyklingu) butelce, płyn aplikuje się szybko, prosto i higienicznie. Łatwo się otwiera, szczelnie zamyka (kupiłam wersję z klapką). Przyjemny w użyciu i bardzo wydajny! Co jeszcze istotne - jest to formuła wegańska, przebadana dermakologicznie i okulistycznie. W tej chwili go nie posiadam, ale wrócę do niego. Często jest w promocji. Ocena: maksymalna, bo naprawdę nie ma się do czego doczepić. :)

Do płynów micelarnych podchodzę stanowczo. Zmywam nimi głównie oczy, więc jeśli mi je podrażnia - z automatu jest zdyskwalifikowany. Na szczęście MicellAir do cery wrażliwej i nadwrażliwej w kwestii zmywania makijażu oczu okazał się bardzo przyjazny i z przyjemnością zużyłam go do końca. Zacznę może standardowo, bo od opakowania. Mamy tu plastikową, przezroczystą butlę o pojemności 400ml z prostą szatą graficzną. Butelka jest poręczna i wygodna w użyciu i mimo, że nie posiada pompki dozującej, to bez problemu można było wydobyć odpowiednią ilość produktu. A to dzięki temu, że ujście butelki jest wąskie i po prostu nie dało się, nawet przypadkiem, nalać zbyt dużej ilości. Zatrzask do końca działał ok, butelkę łatwo się odkręcało, dlatego na wyjazdy mogłam bez problemu odlać sobie trochę w mniejszą buteleczkę. Jeśli chodzi o wydajność to też jest wszystko ok. Butla 400ml wystarczyła mi spokojnie na kilka miesięcy stosowania, więc na luzie zmieściłam się w wymaganym czasie 12 miesięcy na zużycie od momentu otwarcia. Tak jak wspomniałam, micelami zmywam głównie oczy, bo do twarzy używam raczej olejków, ale nie raz zdarzało mi się (np przy bardzo lekkim makijażu lub po prostu z czystego lenistwa) zmywać także cały make-up. W tym celu płyn radził sobie bardzo dobrze. Przede wszystkim dobrze usuwał makijaż bez ryzyka podrażnień, nawet nie powodował zaczerwienienia a zaznaczę, że mam cerę suchą i wrażliwą, skłonną do alergii. Także za łagodne działanie i robienie tego, co ma robić - duża okejka! Z innych plusów doceniam fakt, że płyn został pozbawiony substancji zapachowych, co mnie, jako wrażliwca, bardzo cieszy. Płyn radził sobie dobrze nawet ze zmywaniem tuszu do rzęs o przedłużonej trwałości (wodoodpornych raczej nie używam) i nie bałam się stosować go blisko linii rzęs. Co prawda nie mam zwyczaju pocierania skóry w okolicy oczu, to jednak wacik trzeba przyłożyć i delikatnie usunąć maskarę ruchem w dół i tutaj wszystko szło jak po maśle, nie odnotowałam zwiększonego wypadania rzęs. Ogólnie demakijaż staram się robić delikatnie, aby rzęsy nie traciły na swojej kondycji. Płyn nie szczypał w oczy, nie powodował zaczerwienienia czy łzawienia. Ciężko mi znaleźć minusy tego kosmetyku, bo i cena nie jest wysoka, ale nie potrafię przejść obojętnie obok napisu na etykiecie 'bez spłukiwania'. Nie wiem dlaczego producenci tak piszą. Każdy kosmetolog lub nawet osoba interesująca się tematem potwierdzi, że micel ma rozpuścić makijaż a następnie zmywa się go ze skóry, nie można go tak z brudem pozostawić. Wszystko poza tym gra i huczy, więc go polecam, szczególnie dla tych, którzy mają cerę wrażliwą i skłonną do alergii.

Płyn dostałam w prezencie, chyba w zestawie na Święta. Obecnie najchętniej stosuję olejki, masełka do demakijażu. Mam dobre doświadczenia z płynem dwufazowym Nivei, więc jak akurat nie miałam nic innego pod ręką, sięgnęłam po ten płyn MicellAir. I masakra. Bardzo słabo domywa. Nie miałam bardzo mocnego makijażu oczu, tusz, delikatne cienie, kredka, a zużyłam na ich oczyszczenie 4 mocno nasiąknięte waciki. Przykładałam płatki do oczu i niewiele się rozpuszczało bez pocierania, którego rzecz jasna nie zastosowała. I nie domyłam oczu w 100%, musiałam w końcu przerwać, bo powieki bardzo zaczęły mnie piec, szczypać, w końcu czym prędzej musiałam przemyć oczy wodą, bo czułam, że mi je wypala... Nie mam bardzo wrażliwej skóry wokół oczu, owszem, czasem zdarzają się podrażnienia. Ale teraz mam skórę w dobrej kondycji, więc tym bardziej płyn przeznaczony dla cery nadwrażliwej nie powinienem nic im zrobić poza otuleniem... Nałożyłam na noc grubą warstwę kremu - maski, ale i tak rano widzę, że skóra jest napięta i wymaga regeneracji.

Nie wiem skąd te zachwyty i pozytywne opinie. Muszę wylać sporo produktu na wacik żeby wykonał swoje zadanie. I wtedy wacik się przerywa. Do tego muszę trzeć skórę, co ją podrażnia. Nie lubię wyrzucać produktów dlatego czekam żeby go skończyć i już do niego nie wracać.

Płyn micelarny kupiłam z przeznaczeniem dla bardzo wrażliwej skóry, ponieważ taką właśnie posiadam. Niestety spotkało mnie niemiłe doświadczenie ... O ile jeszcze z rozpuszczeniem makijażu na twarzy jakoś sobie radził (nie było to świetne działanie, ponieważ musiałam dość mocno pocierać skórę aby uzyskać efekt), o tyle w przypadku oczu to totalna katastrofa. Płyn z ogromną trudnością rozpuszczał tusz do rzęs. Z mocno napigmentowanymi cieniami nie dał sobie rady - brokat pozostawał w tym obszarze. Najgorsze jest jednak to, że podrażniał skórę okolicy oczu - pieczenie, świąd i zaczerwienienie. Niestety bardzo nieprzyjemne uczucie. Wnioski - niestety więcej się nie spotkamy...

Nie przywiązuję dużej uwagi do płynów micelarnych. Ważne, żeby robiły to, co mają robić, czyli dobrze oczyszczały z zanieczyszczeń i przy tym nie powodowały innych problemów takich jak pieczenie, przesuszenie czy zapychanie skóry. Płyn micelarny Nivea dokładnie taki jest. Konsystencja kosmetyku typowo wodna o bezbarwnym kolorze. Zapach właściwie neutralny. Butelka z grubego plastiku, który jest elastyczny, dlatego wygodnie dozuje się płyn, a sama butelka dobrze leży w dłoni. W mojej ocenie opakowanie jest praktyczne, a także ładnie wygląda. Płyn dobrze zmywa makijaż, w tym tusz do rzęs. Jest delikatny dla skóry, odświeża ją, nie pozostawia lepkiej warstwy. Skóra po przemyciu płynem jest neutralna, co wg mnie jest największym komplementem. Z pewnością będę do niego wracać, zwłaszcza, że jest dostępny w wielu drogeriach.

Płyn micelarny kupiłam na promocji w drogerii za 10 zł. Duża pojemność, sprawdzona marka... Czego chcieć więcej? Dlatego kupiłam na zapas dwa. I oto przyszedł moment, kiedy po sporym czasie mogę coś o nim więcej powiedzieć. Płyn micelarny zamknięty jest w plastikowej butelce, o pojemności 400 ml. Kształt butelki i szata graficzna jest typowa dla produktów tego typu. Prostota, przeźroczysta butelka, dzięki której widzimy ile mamy produktu oraz wyraźne napisy, Zawsze lubiłam produkty z tych serii do demakijażu z Nivea, ale tutaj zadziało się coś niezbyt przekonującego. Mój codzienny makijaż składa się z długotrwałego, matowego podkładu, ale nie jest on jakiś mur beton. Natomiast większe wyzwanie ma w przypadku rzęs, na które nakładam sporą ilość tuszu, zarówno wodoodpornego jak i zwyłych plus brwi, które utrwalam, żeby trzymały się w ryzach. Płyn radzi sobie z podkładem, nie ma z nim większego problemu, trzeba się kilka razy przemyć, ale koniec końców wszystko schodzi, tak samo z brwiami, chociaż tutaj jest ciut gorzej, dłuższe przytrzymywanie czasami nieradzi sobie z rozpuszczeniem żelu do brwi. Jednak największy minus, zniechęcający mnie do produktu są oczy. Zmywanie tuszu to dla mnie istna katorga, tusze nie chcą się dobrze zmywać, zostają na rzęsach, trzeba się sporo namęczyć, żeby delikatnie oczyścić oczy z zanieczyszczeń. Co mnie zaskoczyło? Płyn podrażnia okolice oczu, przy stosowaniu ( nie pocieram oczu) czuje szczypanie, pieczenie. Nie jest to przyjemne. Natomiast na reszcie twarzy nie mam już aż tak negatywnych odczuć, Moim zdaniem płyn jest takim średniakiem. Radzi sobie z demakijażem twarzy, z tuszami ma mega problemy, pojemność sprawia, że jest wydajny, ale w moim przypadku mam uczucie, że strasznie szybko go skończyłam. Totalnie na nie jest fakt, że podrażnia. Dedykowany jest cerą wrażliwym i nadwrażliwym... Ja radziłabym podchodzić do tego z dużym dystansem bo jak widać efekty są całkiem inne.