Rochas, Aquaman EDT

Zapomiałem o tym zapachu i ponad tydzień temu wygrzebałem z szafki, to pierwsza butelka, nie pamiętam czy go kupiłem czy dostałem, ale chyba nie wywarł na mnie wrażenia. Psiknąłem i ku mojemu zdziwieniu spodobał mi sie. Jest zapachem letnim, czuć w nim świeżość cytrusową, niebanalną przełamaną kardamonem, ma też zieloną nutkę, przechodzącą później w dosyć trwałą cieplejszą bazę. Na uwage zasługuje akord, który wywołuje odczucie lekkiego chłodu, chyba mięta. Bardzo orzeźwiający i odświeżający w ostatnie fale upałów, raczej na dzień.

Nazwa - Aquaman - może się wydać nieco myląca. To nie jest żaden morski, czy typowo "wodny" zapach. Owszem, jest świeży, ale nie przede wszystkim. Bardzo męski, z charakterem (ale raczej nie drapieżny). Mieści w sobie energię cytrusów i ciepło nut korzennych i drzewnych. Całość jest harmonijna i zdecydowana. Charakter zapachu podkreśla surowy flakon, będący połączeniem szkła i metalu. I ten błękit wody...

Używam tego produktu od:
Ilość zużytych opakowań: 100 ml

Zapach świeży, z wigorem, przy tym mocny i z głębią. Bardzo lubię korzenno-leśne perfumy, a te złamane są cytrusem.
Na początku wydają się płytko-słodkie, ale z czasem nabierają głębi.
Odpowiednie na dzień, idealne dla meżczyzn młodych duchem. Bardzo trwałe.
Flakon ładny, pasuje do perfum.