Moją recenzję zacznę od tego, co bardzo istotne, że nie mam wrażliwych oczu. W zasadzie przez całe lata mojej przygody z kosmetykami nie zdarzyło mi się, żeby coś podrażniło mi oczy w widoczny sposób, pomijam sytuacje, gdy po prostu mydło dostaje się nam do oczu ;) Jestem raczej z tych osób, które gdy wsadzą sobie przypadkiem do oka szczoteczkę od mascary, to pomrugają chwilę i jest po problemie. Nie mam też żadnych kosmetycznych alergii (chyba że sierść kota zaliczymy do kosmetyków) ;P
Dlatego jeśli już coś wywoła u mnie choćby łzawienie oka, nie mówiąc już o poważniejszych reakcjach, to jest to wysoce podejrzany kosmetyk ;)
Używałam różnych smarowideł pielęgnujących rzęsy: Active Lash (z tej samej firmy co Day Serum - L'Biotica), Long4lashes, Biotebal, Wibo, Eveline. Żaden z powyższych nigdy nie wywołał u mnie żadnych negatywnych reakcji.
A RepairLash? No cóż. Z początku wszystko było ok. Ale to podstępny zawodnik, bo nie daje żadnych ostrzeżeń, nie pojawia się żadne pieczenie, łzawienie, zaczerwienienie, nic. A po kilku dniach regularnego używania: bam! Zapalenie spojówek, z wydzieliną zbierającą się w oku. Masakra. Początkowo nie obwiniałam serum, myślałam że to jakiś przypadek, że w jakiś sposób bakterie dostały się do oczu albo to infekcja w sezonie jesiennym (katary, ludzie rozsiewający zarazki w tramwaju - nietrudno przenieść sobie coś do oka). Serum odstawiłam tylko dlatego, żeby podczas leczenia nie obciążać oczu dodatkowo zbędnymi kosmetykami.
Po około dwóch tygodniach do stosowania RepairLash wróciłam, zdążyłam poużywać jakieś 3 dni...
..i bam - zapalenie spojówek numer dwa. Niestety, to nie przypadek. Dodam też, że nie używałam jednocześnie żadnych nowych czy nie sprawdzonych kosmetyków w okolice oczu.
Niestety więc produkt skreślam, dla mnie jest zwyczajnie niebezpieczny, jeśli u kogoś bez tendencji do podrażnień i reakcji alergicznych dał taki efekt, to u osób bardziej wrażliwych może być tym ciekawiej. Produkt, który nakładamy w tak bezpośrednim kontakcie z okiem, powinien być solidnie przebadany!
Wykluczam też, żeby jakieś bakterie dostały się do środka - kosmetyk jest solidnie zabezpieczony, więc w sklepie raczej nikt go nie otwierał.
Pozostałe właściwości - szczoteczka ma tradycyjną spiralkę oraz końcówkę z eyelinerem. Rozwiązanie wygodne, dobrze się sprawdza. Minus - plastik jest bardzo sztywny i twardy, nieelastyczny, nieprzyjemnie się go przez to stosuje.
Efekty - o tych się nie wypowiem, zbyt krótko mogłam go stosować ze względu na nawroty zapalenia spojówek już po kilku dniach.
Ostateczna ocena - niestety 1 gwiazdka. Produkt ryzykowny w stosowaniu, ja zdecydowanie odradzam. Bubel.
Wady:
- wywołuje u mnie nawracające podczas używania zapalenie spojówek, aplikator jest bardzo twardy i sztywny
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie