Kobo Professional Perfect Gel Eyeliner Wodoodporny eyeliner żelowy

Cześć! Odkąd pamiętam maluję kreski i w swoim życiu przetestowałam tysiące już eyeliner na eyeliner z Kobo kusiłam się ze względu na promocję w jednym z drogerii internetowych. Produkt zamknięty jest w szklanym, małym i zgrabnym słoiczku. Już niejednokrotnie testowałam takie eyelinery i zazwyczaj mi się sprawdzały. Już przy pierwszym użyciu wiedziałam,że sie nie polubimy. Produkt był słabo napigmentowany, nie dał się budować tzn nie dało się nałożyć drugiej warstwy,ponieważ się nie przylepiała do poprzedniej. Trzeba było być precyzyjnym, bo rzeczywiście o poprawki było trudno.Trwalosc miał , bo nawet te jasno-szare kreski ciężko było zmyć. Ogólnie to nie jest dobry eyeliner. Suchy, kruszył się i był słabo napigmentowany. Nie wiem czy trafiłam na feralną sztukę, ale produkt zastygł mi dosłownie po trzech czy czterech aplikacjach. Sprawdziłam datę ważności i niby było wszystko w porządku. A może to po prosty bubel.

Kupiłam eyeliner z Kobo, głównie z myślą o wykonywaniu makijaży u innych bo moja powieka nie lubi kresek, ale na sobie też go przetestowalam. Padło na Kobo, bo druga opcja był dwa razy droższy Inglot. Generalnie uważam, że Kobo ma sporo na prawdę fajnych kosmetyków, jednak moim zdaniem ten eyeliner im nie wyszedł. Mam dwa opakowania bo chyba kupiłam je na promocji. Akurat tego nie pamiętam ile zapłaciłam. Jedno, które było użyte może z kilkanaście razy przez nie więcej niż 2 miesiące nie nadaje się jak dla mnie już do użytku. Produkt jest suchy, mimo zakręcania go lub odstawiania wieczkiem do blatu by uniknąć wysychania. Duraline nie zmienia wiele w jego użytkowaniu, ciężko się z nim pracuje, szybko zastyga i nie jest to przyjemne. Jak jest świeży jest maselko-zelem, tak jak powinno być i wtedy fajnie się nim maluje. Po czasie niestety czar pryska i nie wiadomo co z nim zrobić. Jesy natomiast trwaly i wodoodporny tego nie można mu odmówić. Moim zdaniem nie wyszedł im ten eyeliner.

Pokochałam ten liner od pierwszego użycia :) Mogę nim stworzyć każdą kreskę, jaka danego dnia mi się zamarzy. Od wyraźnej, ostrej z jaskółką, po miękką, rozmytą linię. Produkt ma idealną dla mnie konsystencję - jest jak masełko. Nakładany cienkim pędzelkiem, łatwo rozprowadza się po skórze. Nie zastyga zbyt szybko, wybacza pomyłki, dając czas na ich poprawę patyczkiem kosmetycznym. Dobrze dociera w miejsca przy rzęsach, nie pozostawia prześwitów. W ciągu dnia nie rozwarstwia się, nie rozmazuje, nie grudkuje. Jego czerń jest bardzo wyrazista i taka pozostaje przez długie godziny. Jego wodoodporność to kwestia dyskusyjna - łzawiące oczy przetrzyma, natomiast prysznica już nie. Dla mnie jednak jest to nieistotne. Nie mogę się zdecydować czy wolę go nakładać jako mocną, ostrą kreskę czy jako rozmytą linię na mojej powiece - w obu wesjach wygląda świetnie :) Opakowanie to standardowy maleńki słoiczek, poręczny i wygodny. Dla mnie na tak, zdecydowanie wolę go od kultowego Lasting Drama Maybelline, który jest bardziej suchy i tępy we współpracy.

Użyłam go raz. W wersji kobaltowej. Ciężko się nakłada. Jest bardzo suchy i szybko zastyga. Kruszy się. Nawet zmieszany z Duraline nie daje rady - ciągle się kruszy. Kolor piękny ale niestety czuję, że wyrzuciłam pieniądze w błoto.

Okropny ! To chyba najgorszy eyeliner w żelu jaki kiedykolwiek miałam. Zakupiłam w drogerii 2 kolory [ granat i śliwka ] piękne, niestety tych produktów się nie da nałożyć na oko! Pigmentacja wydaje się super, ale kreska wychodzi bardzo blado, produkt się ciastkuje, grudkuje. Mam bardzo precyzyjny pędzelek, jednak nawet nim się strasznie męczyłam zeby go nałożyć, strasznie długo trzeba sie napracować zeby jakoś ta kreska wygladała. Produktu do wyrzucenia i nie godne polecenia

Napoczątku nie polubiłam tego eyelinera. Spróbowałam jednak aplikowac go innym pedzelkiem (kozłowski 01) i idealnie wspołgrają ze sobą. Ta leista konsystencja (ala masełko) idealnie rozprowadza sie tym pedzelkiem. Jest wodoodporny i trwały. Na pocztaku przeszkadzała mi jego pigmentacja jednak jak pomalujemy dwie warstwy to czerń jest naprawdę głeboka. Po miesiacu stosowania nie zmienił swojej konsystencji - jest cały czas taki masełkowy co bardzo w nim polubiłam. Cena jest naprawdę śmieszna za taki produkt. Jak narazie uzywam tylko tego produktu do makijażu kresek i jestem bardzo zadowolona.

Polowalam na żelowy eyeliner z maybelline,jednak ciesze sie że go akurat nie bylo. W zastępstwie kupilam ten kobo. Nie powiedziałabym , że jest on jakis nie za gęsty, maselkowaty, wręcz wedlug mnie trochę za gęsty. Ale mimo że mam go okolo 8 miesięcy nie zasechl mi. Nałożenie go nie sprawia większego problemu ( oczywiście kreska to kreska i jesli ktos nie ma jej opanowanej to każdy liner moze stanowić problem). Zauważyłam że trzeba go poprawiać (wyrownywac krawędzie itd) poki ta pierwsza warstwa nie zaschnie bo potem jest to juz nie tak kolorowe. Eyeliner wytrzymuje na oku az do zmycia, a moje lzawiace oczy go nie rozmazuja. Jest to wedlug mnie jeden z najlepszych żelowych eyelinerow na dodatek w bardzo przystępnej cenie. Aaa I wykończenie to czysty mat, bez żadnego najmniejszego błysku.

Ze wszystkich dostępnych eyelinerów ostatnio bardzo upodobałam sobie te w formie żelu aplikowane cienkim pędzelkiem z Maestro o numerze 790. Propozycja Kobo to produkt w formie żelu o masełkowatej, gęstej konsystencji. Po otwarciu jest naprawdę niezły, jednak z czasem potrafi trochę podsychać i właściwie niezbędne jest dodawanie do niego kropli duraline. Dzięki temu produkt łatwiej sunie po powiece i nie jest tak tępy. Kiedy zastygnie na powiece zazwyczaj dokładam drugą cienką warstwę dla pełnego krycia i ma ładną matową czerń. Może to nie jest najczarniejsza czerń jaką mam, ale nie ma co narzekać. Kosmetyk nie rozmazuje mi się w ciągu dnia i zaaplikowany pędzelkiem trzyma się na oczach cały dzień. Nie jest także oporny w demakijażu, wystarczy przytrzymać 20-30 sekund płatek kosmetyczny nasączony płynem micelarnym i pięknie schodzi z powieki, nawet z pomiędzy linii rzęs. Nie zauważyłam niepokojących objawów typu zaczerwienienie, podrażnienie, uczulenie. Jestem zaawansowanym alergikiem i jeśli nic złego mi nie robi to ja jestem na TAK. Dodatkowo cena zachęca - w promocji w Naturze około 12zł. Polecam :)