Vianek Seria Różowa, Łagodzący olejek do demakijażu 

Po przetestowaniu kilku olejków do demakijażu, muszę przyznać, że ten produkt wypada dość przeciętnie. Z jednej strony spełnia swoją funkcję – skutecznie domywa makijaż, ale z drugiej strony mógłby to robić znacznie lepiej i szybciej. Żeby usunąć cały makijaż, trzeba poświęcić trochę więcej czasu na masaż, a nie zawsze wystarczy jedno nałożenie produktu, żeby skutecznie rozpuścić wszystko, co trzeba. Jest to dosyć czasochłonne, zwłaszcza w porównaniu do innych olejków, które łatwiej radzą sobie z demakijażem. Jest to olejek, który niestety nie schodzi łatwo z twarzy. Jest dosyć tłusty i ciężki, przez co po nałożeniu nie można liczyć na to, że samą wodą zmyjemy go w pełni. Aby mieć pewność, że skóra została dobrze oczyszczona, muszę po jego użyciu przejść przez dodatkowe etapy – najpierw zmyć go wodą, potem poprawić płynem micelarnym, a na końcu umyć twarz żelem. Dla osób, które preferują prostsze i szybsze oczyszczanie, może to być dość uciążliwe. Dodatkowo, w trakcie zmywania tego olejku z twarzy nie ma mowy o otwieraniu oczu – woda z olejkiem powoduje, że oczy są zamglone, a do tego pojawia się nieprzyjemne szczypanie, co jest dużym minusem. Zapach olejku również nie jest szczególnie zachwycający. Jest dosyć przeciętny, o wyczuwalnym ziołowym aromacie, który nie każdemu musi odpowiadać. Może nie przeszkadza on na tyle, żeby skutecznie zniechęcić do używania produktu, ale nie jest to zapach, który przyciągałby lub relaksował. Na plus zdecydowanie trzeba zaliczyć wygodne opakowanie. Aplikacja olejku jest bardzo łatwa dzięki dobrze zaprojektowanej buteleczce, a sam produkt jest mega wydajny – jedno opakowanie wystarczy na długo, nawet przy codziennym użytkowaniu. To zdecydowany plus, bo w przypadku takich produktów, które zużywa się dość szybko, ta cecha ma duże znaczenie. Po testowaniu innych, lepszych olejków do demakijażu, nie jestem pewna, czy sięgnę po ten produkt ponownie. Choć nie jest to zły produkt, to istnieją na rynku lepsze alternatywy, które radzą sobie szybciej i bardziej efektywnie z usuwaniem makijażu. Niemniej jednak, jeśli ktoś szuka czegoś wydajnego i nie przeszkadza mu dodatkowy czas poświęcony na oczyszczanie, warto go przetestować. Podsumowując, produkt jest dość przeciętny, choć ma swoje plusy – jest wydajny, ma wygodne opakowanie i dobrze usuwa makijaż, ale wymaga trochę więcej czasu i wysiłku, aby w pełni go zmyć. Jeśli komuś zależy na łatwiejszym i szybszym demakijażu, może warto poszukać czegoś innego, ale jeśli nie przeszkadza dodatkowa pielęgnacja po oczyszczaniu, to jest to produkt wart przetestowania.

Niestety, Łagodzący olejek do demakijażu z różowej serii Vianek kompletnie się u mnie nie sprawdził. Jego konsystencja jest zbyt wodnista, przez co nie radzi sobie z dokładnym usunięciem makijażu, a zwłaszcza wodoodpornych kosmetyków. Zamiast skutecznie rozpuścić makijaż, musiałam mocno trzeć twarz, co tylko podrażniło moją skórę. Dodatkowo, po użyciu zostawiał dziwną, tłustą warstwę, której nie mogłam domyć nawet po dwukrotnym oczyszczaniu. Największym minusem jest to, że w ogóle nie emulguje z wodą tak jak robią to np. koreańskie olejki – zamiast zamieniać się w mleczną emulsję i łatwo spłukiwać, zostaje na skórze, przez co czuję się, jakbym nakładała ciężką warstwę zamiast skutecznie oczyszczać twarz. Niestety, po pewnym czasie stosowania zauważyłam, że zaczęło mnie po nim wysypywać, co tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że to nie jest produkt dla mnie (była to jedyna zmiana w mojej rutynie, dlatego jestem pewna, że to on). Zdecydowanie nie polecam, zwłaszcza jeśli masz skórę skłonną do zapychania lub oczekujesz skutecznego demakijażu bez zbędnego tarcia i tłustego filmu.

Polecam polecam polecam :) Świetny olejek do demakijażu marki Vianek Jest to olejek łagodzący, rumiankowy. Producent zapewnia nas że 98,4% składników pochodzenia naturalnego. Możemy tutaj znaleźć olejki z pestek winogron, słonecznika i kokosu. Olejek jest delikatnego zapachu, kolor bezbarwny, oczywiście bardzo tłusty jak to olejki. Mi taka forma demakijażu bardzo odpowiada. Pojemność to 150ml i starcza naprawdę na długo. Olejek super oczyszcza skórę z makijażu, dodatkowe pozostawia skórę nawilżoną. Nie podrażnia i nie szczypie w oczy. Dodatkowo duży plus to to iż olejek fajnie usuwa klej z rzęs ( jeśli ktoś je stosuje). Do zmycia makijażu wystarczy niecała papka olejku. Mi najbardziej odpowiada zmywanie makijażu w taki sposób, że olejek nakładam na opuszki palców, rozsmarowuje na twarzy i okrężnymi ruchami rozpuszczam makijaż. Później wystarczy zmyć wacikiem :)

Stosuję dwuetapowe oczyszczanie twarzy. Zazwyczaj w pierwszym etapie używam masełek, ale chciałam też wypróbować olejek. ZAPACH nie jest szczególnie zachęcający, ale jak dla mnie może być. Nie jest zbyt intensywny i nie przeszkadza mi w trakcie użytkowania. Przypomina zapach jagód goji. Niestety perfumy w składzie. KONSYSTENCJA jest dość wodnista jak na olejek. Trzeba szybko działać, bo spływa z dłoni. Kosmetyk stosowałam zarówno do demakijażu jak i jako pierwszy krok oczyszczania twarzy. Za pierwszym razem użyłam go tak jak masełka czyli masując suchą skórę, potem dopiero dodając wody. Nie doczytałam, że producent zaleca użycie go na mokrą skórę. Tak czy inaczej olejek słabo radzi sobie z rozpuszczeniem makijażu. Trzeba bardzo długo masować skórę, żeby coś w końcu zaczęło puszczać. Wodoodporny tusz to dla niego zbyt silny przeciwnik. Stosowany na mokrą skórę radzi sobie troszkę lepiej, ale i tak nie usuwa makijażu w całości. Niestety nie jest to olejek, który emugluje. Nie da się go zmyć samą wodą. Nie nadaje się więc do jednoetapowego oczyszczania twarzy. Trzeba użyć żelu, inaczej zostanie nam na twarzy tłusta, toporna powłoka. Próbowałam przekonać się do tego olejku, bo nie lubię marnować kosmetyków, ale ostatecznie poddaję się. Porównując go do mydełek, pod każdym względem zostaje daleko w tyle. Nie widzę sensu w codziennym długim i nadmiernym tarciu skóry, gdy np mydełko z Bandi załatwia sprawę skutecznie i szybko - w minutę. Dodatkowo biorąc pod uwagę fakt, że nie usuwa makijażu do końca, nie mam pewności , że dokładnie oczyszcza skórę nawet w dni bez make-up'u. Mojej cery mieszanej nie zapchał, ale przykładałam się, żeby dokładnie go zmyć i nie stosowałam codziennie. Co jeszcze? Warto zwrócić uwagę, że produkt ma PAO tylko 3 miesiące.

Posiadam cerę mieszaną, wrażliwą, skłonną do niedoskonałości, więc nie wszystkie kosmetyki mi odpowiadają. Do zakupu olejku zachęciła mnie promocja w Rossmanie i świetny skład. Olejek mnie nie podrażnia, używam go od paru miesięcy do dwuetapowego oczyszczania twarzy wieczorem. Mimo mojej mieszanej cery spodobała mi się oleistość produktu i nie uważam jej za minus. Cieszę się, że na niego trafiłam, bo na razie jest to najlepszy olejek do mycia twarzy jaki miałam.

Moja cera i jej typ zależą mocno od pogody na zewnątrz i pory roku - latem raczej jest tłusta w strefie T, zimą sucha jak wiór. Dlatego też produkty do pielęgnacji twarzy dobieram często zgodnie z aktualnym stanem mojej buzi. Latem decyduje się na delikatnie mocniejsze i bardziej matujące produkty, zima zaś stawiam na nawilżenie. Olejek marki Vianek to dla mnie ratunek na zimniejszy okres. Ratuje mnie przede wszystkim dlatego, że nie wysusza już dość suchej zimą cery. Makijaż zmywam najpierw rękawica do demakijażu, a następnie tym olejkiem. Świetnie domywa pozostałości, z którymi nie poradziła sobie rękawica. Dobrze się rozprowadza, nie piecze w oczy, nie podrażnia. Nie straszny mu nawet wodoodporny tusz do rzęs czy mocna, czerwona szminka. Mimo tej siły cera po umyciu jest nawilżona, miękka i jędrna. Produkt pozostawia na niej delikatny, przyjemny film, ale oczywiście nakładam jeszcze na zakończenie krem. Na jego plus przemawiają też delikatny, ziołowy zapach, wygodny aplikator z pompką jak również wysoka wydajność. Polecam!

Łagodzący olejek do demakijażu z serii różowej to produkt, który zyskał moją uwagę dzięki swojej delikatnej formule oraz naturalnym składnikom. Jest to kosmetyk, który skutecznie oczyszcza skórę, a jednocześnie dba o jej kondycję, nawilżając i łagodząc wszelkie podrażnienia. Delikatne oczyszczanie olejku skutecznie usuwa makijaż, w tym wodoodporny tusz do rzęs i podkład, nie podrażniając skóry. Formuła jest na tyle łagodna, że nie wymaga intensywnego pocierania, co sprawia, że jest idealnym rozwiązaniem do codziennego demakijażu. Zawiera olej z nasion słonecznika oraz ekstrakt z rumianku, który działają kojąco i łagodząco na skórę. Składniki te pomagają w regeneracji i nawilżeniu skóry, zwłaszcza w sezonie zimowym, kiedy skóra może być bardziej przesuszona. Po użyciu olejku skóra jest dobrze nawilżona i nie wymaga dodatkowego stosowania kremu nawilżającego zaraz po demakijażu. Zauważyłam, że skóra nie jest ściągnięta ani sucha. Produkt jest dość wydajny – wystarczy niewielka ilość, by skutecznie oczyścić twarz. Olejek dobrze się spłukuje, nie zostawiając tłustego filmu na skórze, co jest szczególnie ważne, gdy używa się go wieczorem. Jednak jeśli miałabym się do czegoś doczepić to jest zapach - nie należy on do przyjemnych. Bynajmniej w moim odczuciu. Jest troszkę przytłaczający. Chociaż olejek skutecznie usuwa makijaż z twarzy, w przypadku wodoodpornego makijażu oczu może wymagać kilku aplikacji, co może być trochę uciążliwe. Mimo że nie szczypie w oczy, nie usuwa całkowicie trudnego do zdjęcia makijażu oczu za jednym razem. Brak wyraźnego działania oczyszczającego na głębszym poziomie Olejek dobrze usuwa codzienny makijaż, ale jeśli na skórze zalega intensywny makijaż lub resztki zanieczyszczeń, konieczne jest sięgnięcie po drugi etap oczyszczania, np. żel do mycia twarzy lub piankę. Jest on trochę trudny w zmyciu dlatego zawsze sięgam po drugi produkt dla pełnego oczyszczenia skóry. Cena tego olejku jest bardzo przystępna i zachęca do zakupie, jednak ja osobiście się ponownie na niego nie skuszę. Dla osób, które szukają bardziej budżetowego rozwiązania, może to być kwestia, którą warto wziąć pod uwagę. Wyróżnia się dzięki swojej łagodnej, ale skutecznej formule. Oczyszcza skórę, jednocześnie ją nawilżając i łagodząc, co czyni go doskonałym wyborem dla osób o wrażliwej skórze. Działa łagodnie, nie podrażnia, a przy tym ma przyjemny zapach i jest bardzo wydajny. Choć olejek może wymagać kilku aplikacji, by usunąć trudny makijaż oczu, a także nie zawsze radzi sobie z głębszym oczyszczaniem w jednym kroku, to wciąż jest to produkt wart uwagi, zwłaszcza dla osób ceniących sobie naturalny skład.

Olejek do demakijażu Vianek z Serii Różowej to absolutna perełka! Przepiękny zapach, łatwy dosownik bez zacinania, emulguje pod wodą i z łatwością zmywa cały makijaż. To rewelacyjna alternatywa dla płynu do demakijażu z wacikami, ponieważ delikatnie usuwa makijaż bez podrażniania cery jak działanie mechaniczne płatków. Nie trzeba trzeć, a jedynie delikatnie zmywać, co sprawia, że jest bardzo łagodny dla skóry. A możliwość użycia go za pomocą ściereczki to dodatkowy plus! ????

Skóra mieszana, trądzikowa Nie robię makijażu na co dzień, ale olejku używam do zmywania kremu SPF. Nie miałam więc dużych oczekiwań, chciałam tylko, że produkt dobrze oczyszczał skórę. No i tutaj wystąpił pewien problem, ponieważ ten produkt nie robi tego dobrze. Zacznijmy od tego, że mam bardzo duży problem z emulgowaniem olejku. Zmycie wodą nic nie daje (wiem, że olej i woda się nie łączą, ale w innych olejkach nie miałam aż tak dużego problemy w tym temacie), a po umyciu twarzy żelem ciągle pozostaje jakąś dziwna warstwa oleju, a kiedy próbowałam zmyć makijaż tym olejkiem to okazało się, że na mojej twarzy zostały resztki makijażu. Na początku stosowaniu wszystko było okej - skóra była nawilżona, gładka itd. Po jakimś czasie zaczęłam zauważać pewne krostki i zdałam sobie sprawę, że to wina tego produktu. Przez to, że nie da się go dobrze zmyć to na twarzy zostaje warstwa niedociągniętego makijażu/kremu SPF.

To mój trzeci olejek i narazie najlepszy jest super lekki bardzo dobrze zmywa makijaż da się go zmyć za pomocą samej wody co nie udało mi się przy poprzednich. Bardzo ładnie pachnie . Jest lekki kremowy a nie taki zapychaczowy tłuścioch jak olejek od Miya. Ja nie widzę w nim wad co do samego produktu

Kupiłam go i miałam duże oczekiwania wobec niego. Niestety im nie sprostał. A zamiast działać łagodząco, sprawił, że moja skóra jest w fatalnym stanie. Ten olejek w ogóle nie emulguje pod wpływem wody. Bardzo ciężko go zmyć z twarzy. Pozostawia na niej tłustą, nieprzyjemną warstwę. Użyłam go dopiero kilka razy i na tym koniec. Bardzo pogorszył stan mojej skóry. Działa na nią komadogennie. Pojawiły się krostki i zapchane pory. Nie lubię wyrzucać kosmetyków. Dlatego zużyję go do golenia nóg. Myślę , że do tego się sprawdzi.

Nie jestem w stanie zużyć tego produktu. Już przy pierwszym użyciu uderzył mnie zapach - jest bardzo specyficzny - niby rumiankowy, niby ziołowy, ale ma w sobie jakąś taką ostrą odpychającą nutę. Dałam radę używać go przez dwa tygodnie, po czym sobie odpuściłam, ponieważ nie był to jedyny problem z tym produktem. Olejek bardzo ciężko się domywa - nie emulguje z wodą. Przez dwa tygodnie bawiłam się w wymyślanie sposobów jak go całkowicie ściągnąć z twarzy, bo dwu- lub nieraz trzykrotne użycie żelu do mycia buzi nie było w stanie usunąć lepkiej i śliskiej warstwy. Zaczęłam używać rękawiczek Glov do mechanicznego ściągania tego olejku, a potem musiałam resztę doszorować żelem. Mam suchą i cienką skórę, która nie lubi ostrego traktowania, więc zaraz pojawiły się podrażnienia i... grudy pod skórą, bo jak się później okazało, nie zawsze udało mi się domyć ten olejek, co skutkowało zapchaniem. Na oczach dość długo utrzymywał mi się efekt mgły. Olejek jeśli kapnie na jakąś powierzchnię, to strasznie brudzi i może zostawiać plamy (zrobiłam dwie tłuste kropki na blacie). Opakowanie też strasznie mi się brudzi - mam na nich kilka ciemnych smug, które już kilka razy próbowałam bezskutecznie domyć. Na ogół rozpuszcza większość kosmetyków, ale trzeba go dość długo wmasowywać w skórę. Przy niektórych pigmentach zostaje na skórze kolorowa poświata. Przed dodaniem tej recenzji przejrzałam sobie kilka komentarzy i zobaczyłam, że wiele osób skarżyło się na szybkie psucie się produktu. Być może ten odpychający zapach wynika z tego, że kupiłam już zepsuty produkt, co też nie powinno mieć miejsca, bo data na opakowaniu była "właściwa". Niestety, nie kupię następnego opakowania, bo to leży u mnie już z dobry rok i poza okazjonalnym zmywaniem swatchy z ręki, nie jestem w stanie znaleźć dla niego alternatywnego zastosowania, a też jest mi żal wyrzucić kosmetyk, gdzie doszłam maksymalnie do połowy opakowania. Na swoim koncie mam przetestowane sporo kosmetyków naturalnych, więc wiem, że mogą one pachnieć dość specyficznie i w większości przypadków mi to nie przeszkadza. W tym produkcie dla mnie ten zapach jest nie do przejścia. Co do demakijażu, to mam na koncie przetestowane różne techniki: od użycia olejów, przez olejki, masełka, emulsje aż do płynu micelarnego i dochodzę do wniosku, że nawet czyste oleje wydają mi się dużo bardziej współpracujące, niż ten produkt.

Pamiętam, że olejek używałam dawno temu, ale kompletnie nie pamietałam jak mi sie sprawdzał. Teraz skusiłam się na ponowne jego kupno, ponieważ był jedyny w dobrej cenie, a mój olejek się skończył i potrzebowałam czegoś na już. Jak mogłam zapomnieć o tak dobrym olejku! Jest przede wszystkim bardzo łagodny, absolutnie nie szczypie w oczy, nie pozostawia na nich mgły. Ekspresowo zmywa makijaż, świetnie się emulguje - zdecydowanie będę częściej teraz po niego sięgać!

Olejek rumiankowy Vianek dorwałam przypadkiem w Rossmannie, na promocji za ok 15zł. Nie pokładałam w nim wielkich nadziei, bo miał być tylko zastępstwem dla mojego ukochanego olejku od Faceboom, którego chwilowo nie mogłam nigdzie zdobyć...jednak miło się zaskoczyłam...Jest on delikatnym kosmetykiem o pięknym zapachu. Bardzo dobrze domywa makijaż i pielęgnuje twarz. Nie zapchał mnie, ani nie spowodował wysypu (o co się trochę martwiłam), nie szczypie w oczy. Jedynymi minusami tego produktu może być to, że nie emulguje w kontakcie z wodą i potrzebne jest dokładne domycie go żelem, a do tego może powodować zamglenie oczu. Ogólnie rzecz biorąc, bardzo lubię ten olejek i wykorzystałam już kilka opakowań. Myślę, że może być dobry dla każdego typu cery (ja mam trądzikową, tłustą, skłonną do niedoskonałości, wyprysków, też troche wrażliwą i nie zrobił mi żadnej krzywdy, co akurat w moim przypadku niestety często się może zdarzyć) dlatego mogę z czystym sumieniem mogę go polecić.

Ten olejek robi to co ma robić, rozpuszcza makijaż. Oczywiście nie domyje super wodoodpornego tuszu ale taki domywa mi tylko płyn dwufazowy. Wszystkie trwałe podkłady, matowe pomadki czy wodoodporne kredki do brwi, wszystko gładko schodzi. Nie zawiera on humektantow przez co musimy go zmywać czymś dodatkowo. Ja najpierw płucze twarz wodą a później myję 2 razy żelem. Kiedyś myłam tylko raz, przez co potrafił mnie zapchać ten olejek ale wiem, że to moja wina bo używając raz żelu po olejku zmywamy tylko olejek, a drugi raz myjąc żelem myjemy buzię z tego co zostało. Nie powiedziałabym, że on jest łagodzący bo przecież ro produkt do oczyszczania ale na pewno powiem, że jest delikatny i wydajny.

Kosmetyk kupiłam na przetrwanie jak nie mogłam dostać ulubionego kosmetyku do demakijażu i okazało się ze olejek to po prostu poprawny kosmetyk Nie zaskoczył mnie ani pozytywnie ani negatywnie, dobrze zmywa makijaż czy filtr spf do twarzy, na minus że trzeba go później dobrze domyć. Nie spowodował wyprysków ani kaszki, Raczej na pewno po skończeniu pierwszej butelki skończy się nasza przygoda

Mój codzienny makijaż jest dość lekki - korektor, brwi, rozświetlacz, róż, jakaś kreska i rzęsy. Wcześniej zmywałam makijaż płynem dwufazowym a potem micelarnym, zużywałam do tego płatki kosmetyczne co mi przeszkadzało ze względu na to, jakie to nieekologiczne. Dodatkowo podrażniało to moje oczy i skórę. Potem z przyjaciółką wypróbowałam jakiś krem do demakijażu i zakochałam się w tym, jak sprawnie, szybko i bez śmieci zmywam makijaż. Najlepsze jest to że mogę to robić pod prysznicem! Jednak gdy krem mi się skończył chciałam wypróbować coś nowego. Znalazłam ten olejek na promocji i jako że wiem, że produkty z Vianka są godne pochwały zdecydowałam, że użyję. I bardzo się cieszę, że to zrobiłam! Olejek ma bardzo wygodne opakowanie, w dodatku ładne. Jest wydajny, ja używam tylko jednej pompki na całą twarz. Mam go już od kilku miesięcy i dopiero kończę pierwsze opakowanie (ale już kupiłam drugie hehe). Dodatkowo pachnie przyjemnie, bardzo delikatnie. Olejek rozpuszcza KAŻDY makijaż, wodoodporny tusz i zawsze po nim wszystko znika. Jest lekko gęsty, przyjemy w użyciu, nie szczypie w oczy!! Zawsze po jego użyciu oczywiście dodatkowo myję twarz żelem. Widzę że sporo osób tutaj pisze, że olejek źle zmywa albo zostawia tłusty film. U mnie to nie występuje i zawsze żel ostatecznie oczyszcza twarz z olejku. Ja PRZED użyciem olejku zwilżam twarz z makijażem. Wtedy mam wrażenie, że działa lepiej. Oprócz tego wszystko robię ciepłą wodą, nawet bardzo ciepłą. Temperatura gra dużą rolę podczas używania olejków, zimna woda wam go nie zmyje ani nie rozpuści! Gdy używam ciepłej wody i przemywam nią twarz kilka razu po użyciu olejku to reszta pielęgnacji go spokojnie usuwa. Ja odkąd kupiłam ten olejek to demakijaż twarzy stał się bardzo przyjemny:) To na pewno mój faworyt spośród wszystkich. Serdecznie go polecam!

Zwykle wolę balsamy do demakijażu (takie co wyglądają trochę jak wosk, co się rozpuszcza na skórze), ale chciałam wypróbować czegoś innego. I.. pożałowałam. Olejek Vianka ma całkiem fajne opakowanie z pompką - nie zacina się. Zapach bardzo delikatny. Średnio usuwa makijaż. Jego największym minusem niestety jest to, czego nie znoszę najbardziej - bardzo ciężko się spłukuje. Zostawia tłusty film na skórze. I owszem, stosuję oczyszczanie dwuetapowe, więc potem zwykle leci pianka lub żel do mycia, ale to nic nie daję. Zaczęłam stostować i żel i piankę po użyciu, ale nie czułam się czysto. Najlepiej działa jak po zmyciu przecieram mokrym wacikiem, żeby doczyścić, a DOPIERO WTEDY jakiś żel lub piankę. Nie polubiliśmy się. Zostaję przy masełku Bandi.