L'Oreal Paris Colorista, Washout Dwutygodniowy kolor 10-15 myć

Colorista to koloryzacja w kilkunastu kolorach w tym kilku odcieniach niestandardowych,które pozwolą na włosowe szaleństwo podczas wakacji czy urlopu,a nawet na codzień. Jest to farba nietrwała,według producenta utrzyma się do 14 myć.Ma też właściwości pielęgnacyjne,więc nie uszkadza struktury włosa. Produkt kupujemy w pudełku z małym okienkiem.Jego odcień odpowiada kolorowi jaki wybraliśmy. Z przodu posiada ozdobną grafikę przedstawiającą modelkę już po koloryzacji oraz opisy z tyłu. Brakuje jednak daty ważności . W środku znajduje się para porządniejszych rękawiczek foliowych,które nie rwią się przy jednym użyciu,ulotka wraz z instrukcją obsługi i tubka produktu w tym samym kolorze co kartonik z czarną nakrętką. Samo farbowanie jest bardzo łatwe i przyjemne.Można je wykonać ponownie za jakiś czas bez obaw ,że z mazidłem się coś stanie. Jest to gotowa mieszanka,nie musimy nic przygotowywać,nakładamy prosto z opakowania. Tubka jest mała i poręczna,łatwo wydobyć z niej farbę. Sama formuła produktu jest gęsta,ale łatwo się ją rozprowadza na włosach,nie spada z nich.Produkt pachnie neutralnie. Jako szatynka wybrałam kolor burgund i naniosłam na połowę pasm o długości do ramion. Po upływie zalecanego czasu spłukałam dokladnie specyfik,choć długo to trwało,było męczące. Miałam również problem z domyciem wanny oraz skóry ,bo barwnik porządnie się wpił. Po zabiegu włosy nie były przesuszone,nie miałam większego problemu z ich rozczesaniem niż zazwyczaj.Kolor wyszedł ładny i nasycony. Zauważyłam,że w trakcie kolejnych dni pomimo mycia włosów co drugi dzień ,farba brudziła mi szyję,możliwe że przez spocenie.Stosując szamponetki nie miałam takich niesnasek.Obawiałam się co będzie jak zmoknę ,żeby nie było ubraniowej katastrofy.Dodatkowo po każdym myciu szamponem musiałam wysuszać dokładnie włosy,bo ociekająca farba intensywnie brudziła poduszkę oraz ręczniki.Na szczęście dało się to łatwo sprać bez uszczerbku na materiałach. Po kilkunastu myciach kolor dalej jest intensywny i stopniowo schodzi. Przy moim kolorze nie miałam niechcianego ,wyblakłego koloru po wypłukaniu mazidła. Wydajność określam przeciętnie,bo 1 tubka wystarczyła mi na 2 pokrycia pasm do połowy.Produkt jest łatwo dostępny,ale cena to szaleństwo. Nie opłaca się.

Produkt zaskoczył mnie zarówno pozytywnie, jak i negatywnie. Kolor wyszedł na moich włosach bardzo ładny, wyrazisty, lecz warto zaznaczyć, że cztery miesiące wcześniej były delikatnie rozjaśniane. Sama farba ma przyjemny zapach i łatwo się ją aplikuje. Włosy sięgają mi delikatnie za ramiona, jednak produktu wystarczyło na styk. Kolor rzeczywiście trzymał się dwa tygodnie ale na pojedynczych pasmach zostały zielone i niebieskie odcienie. Największym minusem produktu według mnie jest to, w jakim stanie pozostawia włosy. Po koloryzacji było mi bardzo ciężko je rozczesywać, stały się szorstkie. Mimo świadomej pielęgnacji bardzo ciężko je odratować. Muszę przyznać, że zdecydowanie lepiej przyjęły rozjaśniacz od tej farby. Nigdy do niej nie wrócę, ale możliwe, że osobom ze swoim naturalnym kolorem nie wyrządzi takiej krzywdy :/

Niestety produkt tani nie jest a jakość tragiczna, fioletowy kolor był ledwie widoczny, mimo że moje włosy są blond, rozmieszczony równomiernie dał efekt tylko gdzieniegdzie, trzymał się na włosach 2 mycia zamiast 20 sugerowanych na opakowaniu, za to po drugim z fioletowych włosy zrobiły się zielone i tak zostało przez najbliższe 3 miesiące

Trudno inaczej zatytułować tę recenzję bo jestem trochę w szoku na temat tego co się stało. Mam włosy do ramion, cienkie ale mam ich dużo, kiedyś farbowane na czerwoną miedź. Wybrałam kolor red hair. Farba podczas aplikacji bardzo brudzi wszystko wokół, jest niesamowicie napigmentowana. Palce, uszy, skronie, baby hair, wszystko uległo zafarbowaniu. Tuba ledwo starczyła na włosy do ramion. Trzeba dokładnie ją wczesać i wetrzeć. Po zmyciu, włosy były BARDZO jaskrawoczerwone. W stylu dawnej Rihanny :D były miękkie, pachniały ładnie, nie były jakoś zadręczone, dlatego plus. Miały nieco większą objętość i sztywność. Natomiast to co się stało później jest już więcej zastanawiające. Farba miała trwać do 12 myć. Ja myję włosy codziennie i minął ponad miesiąc. Zatem po ponad 30 myciach nadal się nie wypłukała tylko takk niezbyt ładnie wyblakła. Przez pierwsze około 20 myć bardzo kolor ciekł. To utrudniało mi aktywny tryb życia, który prowadzę. Wstyd było pójść na basen czy na układanie włosów. Recznik został zabrudzony ale się wyprało. Ale teraz przestał cieknąć i nie bardzo wiem, co z tym zrobić, ponieważ myję i myję i kolor już nie wycieka a jednoczesnie włosy nadal są wyblakło czerwone. Włosy są teraz suche i w niektórych miejscach nieestetycznie sterczą, są jakby oblepione tą farbą mimo ciągłego mycia. JAk ktoś ma pomysł jak to zmyć to proszę o kontakt. Nie użyję tego produktu ponownie.

W sumie żadna rewelacja.. 1. Kolor wyszedł niezbyt intensywny 2. Zszedł raptem po kilku dniach, a nie po 2 tygodniach 3. Baaaardzo brudzi wszystko podczas farbowania i ciężko schodzi 4. I cena zbyt wysoka jak na taki słaby produkt

Nie czuję się rozczarowana, ale i mnie nie zachwycił. Zacznijmy od tego, że dziewczyny o gęstych włosach nie mają co liczyć na dobre pokrycie, już nie mówiąc o całej długości włosów. Dwa opakowania minimum. W moim przypadku zdecydowałam się na końcówki, na co i tak było za mało produktu, ledwo pokryło długość do płatka ucha/szczęki, a i tak niedokładnie. Tak naprawdę złapały kosmyki, na których były robione refleksy. Mój naturalny kolor to ciemny blond dla jasności. Kolor jaki wybrałam jest ładny, nie neonowy, ale wpadający w oko i zwracający uwagę. Pierwszego dnia - intensywny róż, malinowy róż. Im kolor bardziej się spłukiwał, tym przypominał to co przedstawiała modelka na opakowaniu. Trzeciego dnia farby niemal już nie było, same resztki, także jak producent zapewnił 2-3 mycia i po wszystkim. Spłukiwało się ładnie, włosów nie wysuszyło, ani nie zniszczyło. Niczego nie zafarbowało. Ogólnie uważam, że jako jednorazowy wybryk to fajna sprawa na wakacyjne szaleństwo, ale czy zrobiłabym to jeszcze raz? Wątpię. Może, jeśli produkt byłby na sporej promce, abym mogła kupić sobie kilka opakowań. Ktoś kto nie ma gęstych włosów może śmiało szaleć, jednak dziewczyny z większą objętością - szkoda zachodu i pieniążków tak bym to określiła.

Skusilam się na odważną zmianę z powodu nadchodzącej imprezy karnawałowej. Wybrałam odcień red i na tydzień przed zabawą użyłam farby. Na początku dziwnie się czułam ale efekt zamierzony został A wykonany. Farbe łatwo się aplikuje, nie zniszczyła mi włosów, kolor wyszedł intensywny jak na opakowaniu, do zabawy mi się trochę zmył ale w sumie o to chodziło żeby nie był taki ognisty. Kolor całkowicie zmysł mi się po około miesiącu. Na chwilową zmianę koloru polecam. Coś innego na poprawę nastroju.

Kiedyś szukając inspiracji na swoje włosy, przeglądałam jakiś artykuł z najnowszymi wtedy trendami. I wtedy moim oczom ukazało się połączenie koloru brązowego z fioletowym. Było to nawet nazwane, Purple Chocolate. I zamarzyłam, żeby coś takiego właśnie mieć na swojej głowie. Udałam się do mojego fryzjera i pokazałam z czym na głowie chcę wyjść. I właśnie to dostałam. Niestety pastelowe kolory na włosach dość szybko się wypłukują. No i pomyślałam, że można ten kolor powtórzyć używając Colorista z marki L`Oreal. Wybrałam kolor Indigo. U mnie kolor po nałożeniu i myciu włosów co 2-3 dni, utrzymywał się około 2-3 tygodni, wypłukując się z czasem. Kolor z fioletowego stawał się coraz bardziej liliowy, aż miałam wrażenie, że w niektórych miejscach biały. Ale to pewnie dlatego, że miałam wcześniej dekoloryzację włosów. Fajne jest to, że produkt jest już w gotowej tubce, nie trzeba niczego mieszać i zastanawiać się nad proporcjami. Jest w formie kremu, nie za rzadki, nie za gęsty. W gamie dostępnych jest 13 kolorów i każdy znajdzie coś dla siebie. Ja byłam bardzo zadowolona z rezultatów i uważam, że jest to fajny produkt nie tylko na lato.

W ramach eksperymentu postanowiłam zafarbować włosy na fioletowo. O ile kolor bardzo mi się podobał, to niestety ucierpiały na tym moje włosy, które spłukały się na ZIELONO. Mój fryzjer zapytał się czy nie przesadziłam z basenem.

Nie polecam tego produktu. Nie utrzymuje się zbyt długo, szybko wypłukuje, kolor nie jest intensywny i słaby. Może nadawać się na wakacyjne metamorfozy nastolatek ale na pewno nie oczekiwałabym od niego więcej.

Lubię serię Colorista, zwłaszcza te do ciemnych włosów. Ponieważ mam rude włosy i na nich świetnie jest ten kolor widoczny. Na opakowaniu jest napisane że utrzymuje się 2 tygodnie ale ja farbuje włosy raz na miesiąc, raz na półtora miesiąca a kolor jest bez zarzutu. Jest bardzo ładny nawet po wypłukaniu - z turkusu robi się taka ładna zieleń.

Mam mieszane uczucia co do tej farby. A to dlatego, że po użyciu jej pierwszy raz na rozjaśnione, brązowe włosy, dała radę i były one czerwone, ale szybko się wypłukały (brudząc przy okazji wannę, ręczniki i ubrania podczas deszczu). Po ponownym zafarbowaniu czerwony odcień trzymał się przynajmniej 4 miesiące, mimo prawie codziennego mycia mocnymi szamponami. Radzę uważać, bo wakacyjna koloryzacja może zniknąć po 4 myciach, a może męczyć przez 4 miesiące.

Używałam dwóch kolorów farby, dedykowanych ciemniejszym włosom: Red i Turquoise. Były to moje pierwsze kosmetyki do koloryzacji włosów i na początku byłam bardzo zadowolona. Kolor nie rzucał się w oczy, ale był widoczny w odpowiednim świetle. Jednakże przy farbowaniu bardzo brudzi skórę głowy, ciężko się pozbyć plam. Dodatkowo trzeba bardzo uważać na włosy przez pierwsze kilka myć. Zarówno deszcz jak i pot oznaczają katastrofę na szyi i ubraniach.

Kolor Red Kiedy użyłam jej pierwszy raz byłam mile zaskoczona, mam brązowe włosy, nie rozjaśnałam ich a kolor wyszedł bardzo intensywny do tego w moim przypadku kolor został nawet dłużej niż podane na opakowaniu. Dodatkowo jedną tubke użyłam trzy razy robiąc efekt Ombre

Fajne intensywne kolory idealnie nadają się aby dzieci podczas wakacji mogły troszkę poszaleć z farbowanie włosów.Niestety kolor mocno się wypłukuje już po pierwszym myciu co jest nie fajne.Szynko się nakłada nie trzeba być fryzjerką aby tego dokonać.

Kolor nie wychodzi taki jak na załączonym obrazku. Trzeba byłoby mieć chyba włosy utlenione aż do koloru białego. Osoby o ciemniejszych włosach nie mają po co sięgać po tą farbę bo nie ma opcji żeby jakiś kolor wyszedł.

Testowałam kolor turquoise, kolor wyszedł całkiem okej, ale tylko na początku. Mimo że używałam wielu produktów do włosów to ten zniszczył wysuszył mi je najbardziej, do teraz włosy mam jeszcze lekko suche po tym produkcie A używałam go jakieś półtorej roku temu. Kolor szybko się zmył i na włosach pozostał brzydki zielonkawy odcień, jedyny sposób na jego usunięcie to było ścięcie włosów

Wybrałam kolor Lilac. Po farbowaniu kolor był trochę bardziej fioletowy niż na opakowaniu, ale byłam zadowolona. Aplikuje się go łatwo, wystarczy wycisnąć go z tubki i wsmarować równomiernie we włosy. Wszystko fajnie pięknie, ale nadchodzi czas pierwszego mycia włosów. Po umyciu kolor w połowie zszedł z moich włosów i ujawnił zielone tony. Kolejne mycia... włosy są prawie całkiem zielone. Trzecie... mam GLONA na głowie. No, ale dobra. Myję codziennie głowę, żeby kolor jak najszybciej zszedł. Po miesiącu mam nadal glonowate włosy. Farbuję włosy na ciemny kolor, żeby kompletnie zakryć zielone włosy. I co się dzieje? Zieleń wychodzi spod czarnych włosów. Po jakimś czasie znowu farbuję... znowu zieleń widać pod farbą. Musiałam ściąć włosy, żeby się pozbyć glona. Ten produkt zniszczył mi włosy.