W kwestii podkładów bywam dość wybredna. Zapewne wynika to z mojej mieszanej, dość problematycznej cery, którym niedoskonałości nie są obce. Niewielkie przebarwienia w postaci piegów, zaczerwienienia, widoczne naczynka czy sporadyczne wykwity mogą stanowić spore wyzwanie dla dostępnych na rynku kosmetyków, mających za zadanie poprawę wyglądu skóry. Często poszukiwałam swojego ideału, praktycznie co miesiąc testując coś zupełnie nowego. Podkłady z wyższych półek, średnich, aptecznych czy drogeryjnych - wszystko to już przerabiałam. I chyba trochę poddałam się w tych poszukiwaniach, bo od pewnego czasu powracam do kosmetyków już przetestowanych. Tak było w przypadku tego produktu.
Fluid "Insta make up" marki Bielenda sprawdziłam już około rok temu. Pamiętam, że kupiłam go w jednej z drogerii za niecałe 10 złotych. Niedawno udało mi się go zakupić ponownie w innej drogerii, za śmieszne 6 złotych - z tego co zaobserwowałam, dość często jest w promocji, można więc kupić go za grosze. Jak na tak niską cenę opakowanie jest naprawdę porządne i wygodne - to szklana buteleczka z pompką, z plastikową zakrętką. Producent oddaje nam do wyboru bardzo skromną gamę kolorystyczną, bo zaledwie trzy (!) odcienie. Ze względu na to, że mam jasną karnację, dwa razy zdecydowałam się na zakup najjaśniejszego odcienia o numerze 01, z żółtymi tonami. Pomimo początkowych obaw czy nie będzie zbyt ciemny, doszłam do wniosku, że w przypadku mojej cery wygląda on dość ładnie i zdrowo. Moja cera zyskała dość jednolity i zdrowy koloryt, prezentując się przy tym promiennie i świeżo.
Podkład ma świetną konsystencję - lekką, wodnistą - dzięki czemu super pracuje się z nim przy użyciu klasycznej gąbeczki do makijażu. Wspaniale się rozciera i pięknie wtapia w skórę, dając naturalne wykończenie. Ponadto daje bardzo naturalny efekt, nie tworzy maski, nie podkreśla suchych skórek. Bardzo ważne dla mnie, że nie zapycha porów, a po jego zastosowaniu wręcz czułam, że skóra może swobodnie oddychać. Nie uczula i nie podrażnia. Jego krycie określiłabym jako lekkie, może delikatnie w kierunku średniego. Wprawdzie nie ukrywa większych niedoskonałości jak na przykład widoczne naczynka, ale z kolei dobrze radzi sobie z zamaskowaniem zaczerwienienia i piegów czy wyrównania kolorytu cery. Aby nieco zwiększyć intensywność krycia, można połączyć go z innym podkładem, gdyż bezproblemowo się miesza.
Fluid stosowałam zawsze po dokładnym oczyszczeniu skóry po nocy oraz po zaaplikowaniu nawilżającego kremu na dzień - w tym przypadku nie rolował się, świetnie łącząc się z kremem i idealnie wtapiając w skórę. Sporadycznie stosowałam fixer, aby utrwalić makijaż, jeżeli akurat zależało mi na długotrwałym, nienagannym wyglądzie. Wówczas jego trwałość była naprawdę bardzo długa (nawet do 10-12 godzin). Bez takiej asekuracji spokojnie wytrzymuje w nienaruszonym stanie przez około 8 godzin, dzięki czemu dobrze sprawdzi się jako kosmetyk na co dzień. Zdarzało mi się, że fluid odrobinkę oksydował zmieniając swój odcień na skórze na minimalnie ciemniejszy, ale w moim przypadku winnym mógł być tutaj nawilżający krem lub tonik zaaplikowany podczas porannej pielęgnacji, gdyż kiedy kilka razy wklepałam podkład od razu, bez wspomnianych kosmetyków, jego kolor był taki sam jak wcześniej :). W moim przypadku jednak nie ma podstaw, aby przyznać mu mniej niż 5 gwiazdek. Bardzo go lubię i myślę, że będę do niego wracać.
Zalety:
- świetna, lekka konsystencja,
- nie tworzy efektu maski,
- nie zapycha porów,
- wyrównuje koloryt,
- jest długotrwały,
- ma naturalne wykończenie,
- dobrze współpracuje z gąbką typu beauty blender,
- bardzo ładny odcień 01 (z żółtymi tonami),
- przystępna cena,
- wygodne opakowanie z pompką,
- jest wydajny.
Wady:
- mała gama kolorystyczna (zaledwie 3 odcienie),
- może oksydować, jeżeli aplikujemy go na krem.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie