MIYO I Feel Mint, Mineral Powder Mineralny puder miętowy

Chciałabym podzielić się moją opinią na temat mineralnego pudru miętowego MIYO I Feel Mint. Ogólnie rzecz biorąc, jestem bardzo zadowolona z tego produktu i cieszę się, że mogę z niego korzystać. Puder miętowy MIYO I Feel Mint to dla mnie prawdziwy must-have w mojej kosmetyczce. Jestem pod wrażeniem jego efektów i przyjemności, jaką sprawia mi jego stosowanie. Przede wszystkim, puder ma delikatną, aksamitną konsystencję, która pięknie stapia się z moją skórą. Nie tworzy efektu maski, ale subtelnie wygładza i matuje cerę. To, co wyróżnia ten puder, to jego świeży miętowy zapach. Jest to coś, czego wcześniej nie doświadczyłam w innych produktach do makijażu. Ten odświeżający zapach sprawia, że aplikowanie pudru staje się przyjemnym i energetyzującym doświadczeniem. Z pewnością jest to czynnik, który dodaje mu wyjątkowości. Mineralny puder MIYO I Feel Mint utrzymuje się na skórze przez wiele godzin, zapewniając matowe wykończenie. Jest to szczególnie istotne dla osób o tłustej cerze, tak jak ja. Puder kontroluje połysk i zapobiega przetłuszczaniu się mojej skóry przez większość dnia.

Miałam duże oczekiwania w stosunku do tego pudru... Cieszyłam się, że znalazłam transparenty puder o ładnym składzie (m.in bez talku) i w przystępnej cenie, dodatkowo podkusił mnie jeszcze miętowy zapach... Niestety bardzo się rozczarowałam. Puder na mojej twarzy zachowuje się jakby w ogóle nie miał właściwości matujących. Początkowo dosyć mocno bieli sprawiając, że twarz chwilę po aplikacji staje się wręcz kredowa, ale nie byłoby to problem, gdyż większość pudrów czy to ryżowych czy bambusowych to robi. Problemem jest to, co dzieje się później, gdyż puder ten po prostu NIE działa:( Buzia po 1h-1,5h świeci się, jak gdyby była niczym nie przypudrowana. Dodatkowo to, co miało być fajnym atutem pudru, okazało się minusem, gdyż wcale nie pachnie on miętą:( Zapach porównałabym raczej do zapachu...wapna? Serio:D Tak więc ani nie działa, ani nie wygląda, ani nie pachnie... A szkoda, bo skład naprawdę fajny:< Podsumowując - w tej cenie (a nawet i taniej) można dostać duuużo lepszych pudrów.

Kupiłam ten puder, zachęcona bardzo dobrym składem m.in. z ekstraktem mięty. Kiedyś mignął mi jakiś bardzo drogi prasowany koreański puder miętowy i raz na jakiś czas sobie o nim myślałam, a tu się okazało, że istnieje miętowa tańsza alternatywa. Puder jest sypki i to dosłownie bardzo sypki, trzeba się nieco namęczyć, żeby sensownie nabrać go pędzlem, a potem nałożyć na twarz. Mam wrażenie, że nie przylega jakoś dobrze do powierzchni, których dotyka. Za to daje efekt dość naturalny, w mojej opinii nie bieli jakoś koszmarnie, ładnie dopasowuje się do koloru cery. Nie podkreśla skórek, nie zbiera się w załamaniach skóry, nie wysusza cery. Używam do nakładania pudru typu kabuki, szczerze mówiąc nie widzę nakładania go puszkiem lub gąbeczką, moim zdaniem jest na to zdecydowanie za sypki. Ma miętowy zapach, ale czuć go dopiero gdy się człowiek wwącha w zawartość opakowania. :) Podczas nakładania go na buzię zupełnie o tej mięcie zapominam, a szkoda, bo byłby to fajnie odświeżający akcent, zwłaszcza na lato. Zła wiadomość dla szukających porządnego matu jest taka, że ten puder matuje w stopniu minimalnym. Od razu po nałożeniu efekt jest bardzo naturalny (to dobrze!), ale krótko się utrzymuje, w zasadzie po 2-3 godzinach już wypadałoby zrobić poprawkę. Ja i tak mam wysoką tolerancję na błyszczenie i naturalny glow mi nie przeszkadza, a wciąż mam wrażenie, że jednak miętowy MIYO matuje niewystarczająco... Dlatego raczej polecam posiadaczkom cer suchych. Opakowanie plastikowe, z wieczkiem z dziurkami zabezpieczającym puder przed wysypaniem. Nie ma żadnego dodatkowego puszku czy wieczka, więc po odkręceniu nakrętki należy uważać, żeby puder się nie wysypał. Używam go od około dwóch miesięcy, ale nie codziennie (nie zawsze robię makijaż), plus tylko rano, bo do poprawek w ciągu dnia noszę puder w kamieniu. Pewnie gdybym poprawiała makijaż MIYO, skończyłby się znacznie szybciej, a tak mam jeszcze z 1/3 opakowania. Kosztował mnie niecałe 20 zł i jak na puder o tak dobrym składzie to super cena, ale z uwagi na kiepski mat raczej nie kupię go ponownie.

Produkt mi się bardzo dobrze sprawdza. Zaczynając od opisu - puder pachnie miętą, jest drobniutko zmielony, mineralny. Na twarzy tworzy satynowe lub przy większej ilości matowe - ale nie pergaminowe(!) wykończenie. Dobrze utrwala makijaż i wygładza cerę. Z minusów zauważyłam, że w dużej ilości bieli. Przeszkadza mi także fakt, że puder wysypuje się z opakowania zbyt obwicie co często się kończy rozsypaniem. Pomimo wad daje produktowi 5 gwiazdek, uwielbiam jego wygląd na skórze.

Puder kupujemy w przeźroczystym opakowaniu wykonanym z grubego plastiku. Zakrętka jest w kolorze białym z zieloną grafiką - całość bardzo minimalistyczna. Pojemność produktu to 8 g, a więc nieco więcej niż w pudrach wibo. Sitko przez które wysypujemy puder posiada spore oczka, dla mnie są nawet za duże. Jednak łatwo można się uporać z tym problemem zaklejając połowę otworów, jak widzicie na zdjęciu wyżej :) Przydałby się też puszek, który zabezpieczałby przed wysypywaniem pudru np. w czasie podróży. Żadnego zabezpieczenia jednak nie ma i mi samej puder wysypał się do wieczka podczas transportu między sklepem, a domem po kupnie.. Dużą zaletą produktu jest za to zapach. RzeczywiSam puder jest drobniutko zmielony, bez problemu aplikuje się na pędzel i ładnie rozprowadza po twarzy. Nie zauważyłam też, żeby specjalnie pylił podczas aplikacji. Po nałożeniu na poczatku może się nam wydawać, że delikatnie bieli twarz, jednak po chwili ładnie stapia się z cerą i świetnie się prezentuje. Chociaż wiadomo, że z każdym pudrem można przesadzić :D Nasz bohater trzyma makijaż w ryzach przez kilka godzin. U mnie po tych kilku godzinach zazwyczaj zaczynałam się świecić w strefie T. Ale ogólnie na zimniejsze miesiące jest całkiem przyzwoity, w lecie mogłoby być gorzej :) Zaletą pudru jest na pewno to, że nie zawiera talku.ście czuć delikatnie miętę podczas aplikacji. Nie jest to jednak zapach intensywny, który wręcz 'zabija' swoją mocą. Miałam kilka pudrów, które miały strasznie intensywne zapachy perfum, które skutecznie zniechęcały mnie do używania tych produktów. Tu jest inaczej - świeżo i delikatnie :)

Puder w moje ręce dostał się jako prezent. Na początku jakoś nie szczególnie byłam do niego przekonana i nawet go nie otworzylam. Może dlatego że przywykłam do bananowego. Ostatnio stwierdziłam, że jednak go otworzę bo człowiek czymś się malować musi a mój się właśnie skończył. Otworzyłam i mój nos poczuł piękny zapach mięty. Jestem fanem miętowych zapachów i ogólnie samej mięty. Nałożyłam go na cerę i poczułam świeżość. No tego jeszcze żaden puder mi nie zafundował. Cały czas czułam miętowy zapach. Testowałam go nie tylko na podkładzie ale także na samym kremie. Zawsze spisuje się wzorowo. Puder świetnie będzie pasował do makijażu w lato.

Podsumuję ten puder tak: jest przyzwoity, ale odradzam go do mocno tłustej cery, jak i na większe wyjścia. Właściwości: miałki, odpowiednio zmielony, niemal transparentny, pachnie miętą - czyli suszonym, pokruszonym zielem, nie sztuczną miętą z gum do żucia Opakowanie: tragiczne. Przez sitko wydostaje jest nieprawdopodobna ilość produktu, łatwo nim ubrudzić otoczenie. Mój puder wylądował w innym pojemniku. Za oryginalne opakowanie odbieram jedną gwiazdkę. Użytkowanie: puder nie podkreśla suchych skórek, ale w zamian nie matuje spektakularnie. Mam mieszaną cerę, normalne partie wyglądają w porządku przez większość dnia, ale tłuste wyświecają się po maksymalnie dwóch godzinach. Być może na mocno matujących, zastygających podkładach puder trzyma mat dłużej, ale nie używam takich. Puder jest mało wydajny, trzeba go nałożyć naprawdę sporo, żeby uzyskać efekt równomiernego zmatowienia cery. Najlepiej współpracuje z dużym puchatym pędzlem. Z puszkiem gorzej, efekt jest bardziej 'papierowy'. Puder Miyo absolutnie nie nadaje się do bakingu. Aplikowany w ten sposób bardzo postarza oraz bieli skórę. Nie nadaje się też pod oczy, jest zbyt suchy. Nie wiem, czy kupię go ponownie. Ma przyjazny dla skóry skład, dość przystępną cenę i jest cruelty free. Z drugiej strony, właściwości matujące pozostawiają wiele do życzenia, a opakowanie jest ekstremalnie niepraktyczne.

Przepiękne opakowanie i zamknięty w środku idealnie matujący puder sypki. Transparentny, świetnie dopasowuje się do skory. Wygodna aplikacja, dzięki fajnie skonstruowanymi opakowaniu, wydobywa się ze środka odpowiednią ilość produktu, dzięki czemu jest wyjątkowo wydajny.

Jestem posiadaczką cery mieszanej; tłusta strefa T i normalne policzki. Od pudru wymagam aby matowił skórę i wyglądał przy tym w miarę naturalnie. Ostrzegam, że puder lubi bielić twarz co dla mnie jako, że jestem ultra blada jest na plus. Produkt ma bardzo ładne i naturalne wykończenie lekko satynowe. Zaraz po aplikacji twarz nie wygląda jak matowe ciastko. Jak do tej pory sprawdził mi się z każdym podkładem jakie używałam (zarówno tych mocno kryjących jak i tych lekkich, droższych oraz tańszych). Gdy makijaż utrwalam mgiełką nie muszę przypudrowywać się w ciągu dnia, a moja skóra wygląda na lekko błyszczącą jednak nie spoconą. Gdy rezygnuje z użycia fixera potrzebne są jednak poprawki w ciągu dnia głównie w strefie T. Puder jest bardzo gładki i miałki (pod palcami bardzo przypomina Laura Marcier)i przy aplikacji lub wysypywaniu na pokrywkę dość mocno się pyli. Nie zauważyłam aby puder mnie zapychał. Według mnie nadaje się zarówno pod oczy jak i na całą twarz. Produkt zdecydowanie wart uwagi. Gdyby ktoś był ciekawy, puder nie pachnie miętowo :D

Nie daje efektu płaskiego matu, za czym ja akurat nie przepadam więc uznaję za +. Nie zapycha, pięknie wygładza! To jak wygląda na moim mega problematycznym nosie sprawia, że na 100% kupię kolejne opakowanie. Jeżeli chodzi o trwałość to jak na codzień jest całkowicie wystarczająca ????

Zakupiłam go w Auchanie z marszu. Żaden puder tak mnie nie rozczarował jak ten. U mnie wyświeca się tylko i wyłącznie nos. Nie wiem co te puder robił, ale świeciłam się po nim okropnie, dosłownie "jak psu jaja" coś strasznego. Nie wiem co by było gdybym miała cerę tłustą. Coś strasznego. Za 30 zł to można kupić coś o wiele lepszego. Zapach też okropny, wręcz mnie odrzucał. Nie ma nic wspólnego z miętą. Do tego opakowanie to jakaś porażka. Po odkręceniu wieczka mnóstwo pudru mi się po prostu wysypywało. Nie polecam. TRAGEDIA!

Lubię ten puder. Jest przyjemny w użyciu, nie tylko przez ładny zapach, ale również dlatego, że po użyciu go skóra wydaje się gładka. Cerę matuje przyzwoicie, chociaż mógłby lepiej. Największy jego plus odkryłam, gdy skończyła mi się baza pod cienie i zamiast jej użyłam korektora, który przypudrowałam właśnie tym pudrem i powiem szczerze, że cienie nigdy mi się lepiej nie blendowały, a ponadto trzymały się na powiece cały czas. Polecam!

Jako puder jest na prawde ok. Zapach - jeśli ktoś lubi miętowy to ok mi on ani nie wadzi ani nie zachwyca. U mnie niezbyt fajnie wygląda pod oczami - mega wysusza - na reszcie twarzy jest ok bo nie bieli jakoś strasznie. Wydaje się dość ciężki zbity w stosunku do innych jakich używałam. Jest ok ale nic pozatym.

Bardzo dobry puder do wykończenia makijażu. Zapach mietowy, delikatny i przyjemny. Sam puder nakładam pędzlem kabuki jako wykończenie. Umiejętnie nakładany nie pyli i nie smuży. Doskonale matowi cerę i ją wyrównuje. Przedłuża żywotność makijażu. Dodatek aloesu zapobiega przesuszaniu. Jeden z lepszych tego typu kosmetyków na rynku. Zamkniety w pudełeczku z szerokim otworem pozwala dobrze nabrać na pędzel. Jest bardzo wydajny bo używamy do omiecenia twarzy malutkich porcji.

Jest on sypki, a dosłownie jego odrobina wystarcza by idealnie zmatowić całą twarz. Nie jest to efekt mąki ani nic takiego, wygląda naprawdę ładnie! Poza tym jest szczelnie zakręcony i na pewno się nie wyspie. Cóż, jest to mój pierwszy puder zapachowy! Jest miętowy i tą miętę naprawdę czuć. Jest intensywna, naturalna. Dzięki temu, że zawiera też ekstrakty z bambusa i aloesu wygląda bardzo naturalnie. Nie ma talku, dlatego nie osypuje się, nie sprawia wrażenia, jakbyśmy nałożyły na siebie mąkę. Idealnie wykańcza makijaż, jest bardzo profesjonalny. Będzie na długo, bo naprawdę nie trzeba go dużo by osiągnąć dobry efekt. Od razu polubiłam ten kosmetyk! Na ostatnim zdjęciu możecie zobaczyć jak wygląda u mnie na twarzy. Jestem zachwycona! Kosztuje on 19,99 zł i cena jest naprawdę niska jak na taką jakość.

Puder to moje zupełne zaskoczenie. Wcześnie nie potrzebowałam wcale tego produktu, ale od momentu użycia, nie wyobrażam sobie bez niego wykończenia makijażu. Drobinki bambusa, ekstrakt z mięty i aloesu, to doskonała mieszanka, tworząca przepiękny, delikatnie miętowy zapach. Niesamowity efekt matowienia, który na mojej skórze tłustej, sprawdza się doskonale. Na prawdę warto.

Na początku puder mi się podobał, dobrze matowił skórę czego mi więcej trzeba było. z czasem jednak zaczęłam zauważać że bieli dość mocno skórę. Nałożony metodą baking pozostawia białe paski Na twarzy daje efekt pergaminowego matu, przy cerze suchej to stanowczo nie to czego szukam. Ma specyficzny zapach.

mój drugi puder ryzowy, kupilam tez ciekawa tej mięty, któej w ogole nie czuć ani efektu na buzi,ani zapachowego...no trudno...puder strasznie się sypie, ciezko go aplikowac na twarz, opakowanie trudno zamknąć od nadmiaru sypiącego się pudru i zaczyna skrzypieć... jakos zwykly puder ryzowy zwykly z ecocery byl lepszy, jakos tak lepiej go sie aplikowalo bo nie sypal sie z twarzy i opakowanie bylo lepiej zrobione. :/