Kiehl's Rare Earth, Deep Pore Daily Cleanser with Amazonian White Clay Preparat głęboko oczyszczający pory do codziennego stosowania

Rare Earth Deep Pore Daily Cleanser to preparat do oczyszczania skóry, który zawiera cząsteczki białej glinki amazońskiej, aby delikatnie usunąć martwy naskórek, toksyny oraz sebum, które mają wpływ na zwiększoną widoczność porów. Kupiłam go na stronie marki Kiehl's. Niestety ma też dość wysoko w składzie alkohol, niżej kwas salicylowy i aloes więc przy cerach suchych i wrażliwych może podrażniać o czym przekonałam się na własnej skórze. Zamknięty jest w miękkiej, nieprzezroczystej plastikowej tubie o pojemności 75 ml ( jest jeszcze150 ml) jest on bardzo wydajnym kosmetykiem. Zapach jest dość dziwny, trochę ziemisty, taki glinkowy. Jego konsystencja jest gęsta, kremowa i nieprzezroczysta przypominająca białą pastę, zawierająca w sobie drobne cząsteczki glinki amazońskiej, które dodatkowo lekko peelingują skórę. Po zetknięciu z wodą, preparat lekko pieni się usuwając ze skóry wszelkie zanieczyszczenia, martwy naskórek oraz sebum. Doskonale sprawdza się on w mojej pielęgnacji, ale z małym zastrzeżeniem, nie mogę stosować go codziennie, ponieważ przy takiej częstotliwości za bardzo przesusza moją mieszaną cerę. Owszem skóra natychmiast po jego użyciu wydaje się być czystsza i gładsza, ale też bardzo ściągnięta, szczególnie w suchych partiach. Preparat jest jednak dość inwazyjny,stosuje go teraz 1-2 razy w tygodniu do oczyszczania twarzy i faktycznie po jego zastosowaniu na moim czole pojawia się mniej niechcianych niespodzianek. Trzeba też pamiętać aby nie przesuszyć skóry twarzy i zawsze zastosować jakąś maseczkę nawilżającą.

Dla mnie ten pseudo preparat to po prostu nic innego jak coś ala żel do mycia twarzy przeznaczony głównie dla skóry normalnej, mieszanej i tłustej. Żel posiada w składzie białą amazońską glinkę. Rzeczywiście po wylaniu żelu na dłoń, jest dosyć gęsty, widać tą glinkę, bo konsystencja jest biała. Właściwie teraz tak myślę, że ten żel bardziej przypomina białą pastę. Co jest dziwne, podczas mycia buzi czuć bardzo drobniutkie jakby złuszczające drobinki, które nie są widoczne gołym okiem. (być może to ta glinka?) Tworzy delikatną piankę, jednak dobrze oczyszcza. Obawiałam się przesuszenia twarzy, gdyż niestety zapach nie jest przyjemny - pachnie po prostu mocnym alkoholem. Jednak na szczęście skóra nie była mocno przesuszona, jednak wymagała toniku i dalszej pielęgnacji (nawilżenia). Myślę, że nie jest to produkt na co dzień oraz przeznaczony typowo dla tych cer, gdyż dla innych może być to za mocny. Ogólnie ok kosmetyk co kilka dni, nie na co dzień, szkoda też, że zapach nie zachęca, a wręcz odrzuca.

Żel do mycia twarzy Rare Earth od Kiehl’s to kolejny żel, który mam z tej firmy. Mam skórę tłustą, wrażliwą, skłonną do zmian trądzikowych i dla mnie ta pozycja od Kiehl’s to świetne uzupełnienie pielęgnacji. Czemu piszę, że uzupełnienie? Rare Earth Cleanser wg mnie to idealny produkt to stosowania kilka razy w tygodniu. Ja stosuje go 2/3 x tydzień, wieczorem, po demakijażu. Głównie skupiam się na strefie T i delikatnie przemasowuje policzki. Takie stosowanie sprawia, że mam dogłębnie oczyszczoną skórę, która jest gotowa na przyjęcie kolejnych kroków pielęgnacji. Najczęściej stosuje ten żel przed maskami i traktuje go jako peeling (nie używam typowo mocnych peelingów mechanicznych, jak już wykonuje domową kawitację, bądź peeling enzymatyczny) i w takim użyciu jest dla mnie najlepszy. Zawiera glinkę amazońską, która świetnie oczyszcza, ale też delikatnie zwęża pory i matowi skórę. Produkt ma postać szarej pasty z delikatnymi drobinkami, która mało się pieni. Moja cera po użyciu tego żelu jest niesamowicie miękka i gładka, a pory są mniej widoczne. Stosując go max 2/3 w tygodniu i nakładając na to moją codzienną pielęgnacje nawilżającą, nie zauważyłam przesuszenia ani podrażnienia skóry, dlatego śmiało polecam go do stosowania właśnie jako pielęgnację uzupełniającą!

Jakiś czas temu zamawiając krem pod oczy i do twarzy z Kiehlsa dodałam też do koszyka ten preparat do mycia buzi. Był wtedy w jakieś promocji i mnie skusił, chociaż i tak był dosyć drogi (kosztował na promocji coś ok.9e). Niestety nie był to dobry wybór. Mam cerę mieszaną, dosyć suchą i wrażliwą, ale przetłuszczającą się i zanieczyszczoną w strefie T. Ten produkt to dla mojej skóry przysłowiowy gwóźdź do trumny. Produkt umieszczony jest w białej tubeczce zamykanej na klik. Bardzo ciężko się tą tubkę otwiera. Na tubce mamy sporo napisów. Wygląda to prosto, ale ładnie. Preparat to w zasadzie taka pasta do mycia buzi. Jest średnio gęsty, można wyczuć na skórze że konsystencja nie jest idealnie gładka. W tej paście czuć drobinki proszku, to chyba ta biała glinka. Więc można odczuć coś a/la delikatny peeling. Ten produkt powoduje pieczenie skóry i zaczerwienie. Myje skórę, ale nie zauważyłam tutaj wcale dogłębnego oczyszczenia. Co ciekawa buzia od razu po umyciu nie jest ani sucha ani ściągnięta, więc mamy złudne wrażenie że jest to dobry kosmetyk i że rzeczywiście nadaje się do codziennego stosowania. Po jednym użyciu można stwierdzić, że po prostu myje. Skóra nie jest tak bardzo oczyszczona, że aż skrzypi, tylko tak powiedzmy odczuwalnie normalnie. Często takie emulsje czy pasty pozostawiają oczucie niedoczyszczenia, tutaj tego nie ma. Ale nie można też mówić o głębokim oczyszczeniu. Na pewno wizualnie skóra nie jest też lepiej oczyszczona. Kompletnie nie widać by pory były bardziej czyste. Produkt z pozoru w miarę łagodny, ale wystarczy użyć go 2/3 razy i skóra jest mega sucha, zaczyna się łuszczyć w tych najbardziej wrażliwych miejsach np. w okolicach ust. Wtedy też makijaż wygląda mega źle i trzeba później mocno ją nawilżać. Ten preperat to totalny bubel, bo -podrażnia i wysusza i zawiera alkohol a to kompletnie niepotrzebne w czymś do mycia -jest drogi a nic super nie robi, lepiej kupić coś łagodnego do mycia twarzy i zwykłą glinkę i wyjdzie i taniej i lepiej dla skóry -ostatecznie tak przesuszy twarz, że będzie ona produkowała sebum na potęgę Jest to mój trzeci produkt tej marki i jak na razie mam bardzo mieszane odczucia. Cieszę się, że chociaż mam tą mniejszą wersję 75 ml.

Dostałam ten produkt w prezencie i byłam nim średnio zachwycona, kiedy na jednym z pierwszych miejsc składu zauważyłam alkohol, który dla mnie jest swego rodzaju persona non grata. Z racji tego, że generalnie lubię kosmetyki tej marki, postanowiłam go wypróbować. Zapach jest ciężki, czuć wyżej wspomniany składnik, ale przemogłam się i pierwszy raz zaaplikowałam go wieczorem, zaraz po zmyciu makijażu płynem micelarnym i olejkiem. Moje pierwsze wrażenie było takie, że baardzo dobrze oczyszcza skórę. Niestety, po jego aplikacji była ona minimalnie ściągnięta. Plusem było zwężenie porów, które z racji mojego typu skóry (tłusta) mam widoczne na policzkach, nosie i między brwiami. Zużyłam tubę tego kosmetyku, ale aplikowałam go wieczorem, raz na dwa dni. Nie zapchał mnie, nie podrażnił. Czy polecam ten produkt? Tak, ale jedynie tym z was, które preferują mocne oczyszczenie i nie przeszkadza im alkohol w składzie. Myślę, że sprawdzi się u cer tłustych, które jednocześnie nie są wrażliwe. Sama na pewno po niego nie sięgnę, jest sporo dobrych kosmetyków o lepszym składzie i tańszych.

Produkt o konsystencji rozrzedzonej białej glinki z wyczuwalnymi drobinkami, które delikatnie peelingują skórę podczas mycia. W moim przypadku dobrze sprawdza się przy porannym oczyszczaniu cery, ponieważ nie najlepiej sobie radzi ze zmywaniem makijażu. Dobrze oczyszcza skórę, ale bez wielkiego wow, zwężenia porów, co obiecuje producent, nie zaobserwowałam. Podsumowując, szału nie ma a w tej cenie możemy kupić skuteczniejszy produkt

-Produkt do oczyszczania twarzy, którego formuła bogata jest w minerały pomagające usunąć toksyny z powierzchni skóry. -W swoim składzie zawiera białą glinkę, która pomaga usunąć martwy naskórek toksyny oraz sebum i dzięki temu ma wpływać na zmniejszenie widoczności porów. - Producent zapewnia, że dzięki regularnemu stosowaniu, tego specyfiku nasza skóra będzie bardziej odświeżona i miała zdrowy wygląd. To by było na tyle jeśli chodzi o informację, które można znaleźć na stronie producenta ... a teraz troszkę sobie ponarzekam.... Na stronie Kiehl's niestety nie ma podanego składu...i tutaj zaczyna się cały problem, ponieważ wysoko w składzie, a dokładnie już na 4 miejscu znajduje się alkohol denat. co powoduje, że ten żel jest bardzo wysuszający. Jest to produkt przeznaczony do codziennego stosowania, ale ja sobie tego nie wyobrażam, gdyż bardzo wysusza skórę...a do tego alkoholowy zapach jest na tyle intensywny, że aż piecze w oczy. Z tego powodu używam go raz , maksymalnie dwa razy w tygodniu... i tylko dlatego, że jest lato, bo zimą to byłoby zabójstwo dla mojej skóry. Produkt przeznaczony jest do cery normalnej tłustej i mieszanej, ale ja nie wyobrażam sobie przy dowolnym typie skóry stosować taki produkt codziennie, bo wysuszymy skórę na wiór. Podczas zakupu myślałam, że kupuje produkt, który będę mogła stosować codziennie, a tymczasem będę go zużywać rok. Już do niego nie wrócę, ponieważ nie chce narażać mojej skóry na tak drażniący produkt

Wygląda jak zwykła maseczka z glinką i podobnie się zachowuje. To biały, dość rzadki kremik, bez zapachu, wyczuwalne są w nim cząsteczki glinki, które peelingują twarz. Nie pieni się, ale jak to glinka - dobrze oczyszcza, zmyje podkład bez problemu. Mocno ściąga i przesusza twarz, natychmiast trzeba użyć kremu. Jest dość wydajny, ale to nie wystarczy, żeby wydać tyle na kosmetyk, który możemy mieć dużo taniej. Używałam niedawno maski z glinką Babci Agafii, cena 10 razy mniejsza, glinka delikatniejsza dla skóry i z przyjemnym zapachem. Porównanie wychodzi na nniekorzyść Kiehl`s. Doceniam dobre oczyszczanie i delikatny codzienny peeling, jaki daje ten kosmetyk, ale mimo to pozostaje zwykłą glinką.

Rare Earth Deep Pore Daily Cleanser ma postać gęstego kremu o białym zabarwieniu. Pachnie dziwnie, jego zapach jest mocno alkoholowy. Nie pieni się i choć wydaje się być niezwykle delikatny dla skóry, moją podrażnia. Bezpośrednio po użyciu pojawia się nieprzyjemne uczucie ściągnięcia i podrażnienia. Owszem, bezproblemowo usuwa nawet cięższy makijaż, nie zostawiając przy tym tłustej ani lepkiej warstwy, aczkolwiek mam wrażenie, że stosowany solo jest zbyt agresywny. Stosowany zbyt często, wysusza. Opakowanie jest poręczne i wygodne. Łatwo z niego wydobyć resztki produktu. Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: 1: 150 ml